Przetrwało zbrodniczą, obcą okupację i inaczej zbrodniczy ustrój komunistyczny. Ale nie poradziło sobie z tym, co zwie się kapitalizmem w polskim wydaniu. Z tym, co niszczy kulturę z hitlerowską zajadłością, zawłaszcza przestrzeń jednostki z socjalistyczną konsekwencją i wszystko, czy to szpital, czy jedyny w miasteczku Dom Kultury - przelicza nie na pożytek publiczny, ale na pieniądze.Własne.
Co mnie wkurza w likwidacji Feminy najbardziej? Nie to, że szczerze wierzyłam w ocalenie kina, gdy dwa lata temu składałam swój podpis i namawiałam garstkę znajomych do akcji przeciwko pazernym barbarzyńcom. Ja tu nie mam nic do rzeczy. Ale fakt, że w obronę kina zaangażowały się tysiące mieszkańców stolicy, a także wielu znamienitych ludzi kultury. Cóż. Elitą są teraz menadżerowie, bezwartościowych molochów sprzedający chłam po wcale nie tak niskich cenach. Szanowne Władze Większych Miast, przywróćcie nam targowiska, gdzie naprawdę ceny są konkurencyjne i wtedy wszelkie biedronki i inne badziewia, wkręcające nam śmieci spożywcze naszpikowane "E - ileś tam", będą musiały wynieść się do Białowieży. Tfu, tfu, na jeża. Szkoda przyrody. Chciałam powiedzieć: na Marsa.
Ech. Ja też jestem tylko szarą mrówką związaną tak zawodowo, jak i emocjonalnie z dogorywającą branżą kultury, pośród wykwitających niespodziewanie, jak rak, wypierdków komercji. Zatem miałam potrzebę adekwatną do swoich preferencji. Tłuc się blisko 2 godziny do stolicy (bo w moim mieście, liczącym przeszło 50 tyś. mieszkańców nie ma ani jednego kina, za to co krok jakieś alkoholowe delikatesy - i weź tu człowieku nie zostań pijakiem, jak Cię zewsząd kuszą i kasują bardziej cywilizowane alternatywy), żeby obejrzeć wreszcie wspólnie z koleżanką, film Jana Komasy: "Miasto 44".
Jeśli ktoś ma potrzebę zmierzenia się z trudną historią (choć bezpieczniej czujemy się w lukrowanych serialach) i nie boi się naturalistycznej rekonstrukcji zdarzeń, ale też autorskiej impresji, to zdecydowanie polecam. Zachęcam tych, którzy znają tylko "Kanał" i świetnie zrealizowany serial: "Czas honoru". Polecam także tym, którzy narzekają, że dziś z Powstania Warszawskiego uczyniliśmy pusty symbol walki, przedstawionej higienicznie i heroicznie. Że zapominamy o ofiarach i zagładzie miasta. U Komasy to wszystko jest. Bardzo dosłowne, bardzo emocjonalne, czasem na skróty. Realne? A jakże. Młodość zestawiona ze śmiercią. Zwykli ludzie, który chcieli wziąć przyszłość we własne ręce. Nie tacy jak my, którzy mieliśmy szczęście, przyjść na "gotowe". Wygodniccy i konformistyczni, choć tak wielu przejechało się na zaciągniętych kredytach ;-) Na ekranie: sprawczy prekursorzy. Jak moi Dziadkowie, Wasi Dziadkowie... Film zrealizowany przez młodego reżysera dla młodych ludzi. Przesłanie od trzeciego pokolenia dla trzeciego i kolejnych. Może stąd, momentami nadwyżka efekciarstwa i videoclipowej retoryki, ocierającej się o kicz. Byłoby dużo lepiej bez niej. Na szczęście, to tylko procent całości. Ale dobrze, że wreszcie nie było pompatycznej muzyki i sztucznych póz bohaterów. Że ikony zyskały krew i kości. Emocje, to niezawodny środek do odkrycia prawdy. Film Komasy jest wart obejrzenia zarówno przez tych, dla których będzie jedyną "filmową lekturą" powstańczą, jak i dla tych, którzy pójdą dalej.
Warto, dla samych zdjęć. Wreszcie nie kalk z kronik, dających perspektywę ogólną, ale rekonstrukcji, pozwalających podążać za percepcją bohaterów.
To, że w torbie miałam lalki z filmu Lucasa , było czystym przypadkiem. Stały u mnie w pracowni na jednej z półek z książkami s-f, więc najłatwiej było mi po nie sięgnąć.
Nie pamiętałam, że w hallu Feminy, znajdują się plakaty z dawnych "Gwiezdnych Wojen", a może nie było ich tam ostatnim razem, kiedy szłam na jakiś seans w starych, dobrych czasach, gdy mieszkałam w Warszawie. Tak, czy inaczej - dobrze się złożyło. Moje lalki w milczącej zadumie oddały hołd ginącej kulturze.
Obie postaci kupiłam 2 - 3 lata temu na Allegro. Firma Hasbro, wydała je w 1999r. i wtedy też pojawiły się w kilku sklepach w stolicy. Amidala była u nas w 2 wersjach
- całkiem niedawno dowiedziałam się, że Hasbro zrobiło ją aż w 6. strojach. Oprócz bohaterów widocznych na mojej fotografii, sprowadzono wtedy kilkoro innych z odgrzanego mega hitu s -f. Obi Wan Kenobi i mały Luke Skaywalker, to jedyne lalki z gwiezdnej serii, jakie wtedy kupiłam, z obłędnym poświęceniem i w absolutnej tajemnicy, chowając trofea głęboko w biurku. Lalki te zachwyciły mnie także jako same figurki w niedoborze postaci chłopięcych i męskich, w mojej rozwijającej się kolekcji. Hasbro zawsze słynęło z bardzo dobrze odwzorowanych postaci celebrytów i pod tym względem cenię firmę o niebo wyżej od Mattela.
Lalki z Gwiezdnych Wojen, błyskwicznie zostały wykupione w moim mieście, tak, że nie powiem już, co widziałam w naszych sklepach, a co dopiero w internecie.
Na Amidalę, nie mogłam pozwolić sobie w zamierzchłej przeszłości. Na próżno kusiła mnie estetyką gejszy i bliźniaczym podobieństwem do ówczesnej Natalie Portman.
Za to, gdy w 2008 r. zobaczyłam tę lalkę na Allegro, bez oryginalnego ubranka i akcesoriów, dostałam takiego napędu, że choć odstręczały mnie wszelkie nowinki techniczne, założyłam natychmiast konto i dokonałam pierwszego zakupu. Jejku, to były czasy...
I teraz się cieszę, że mam gdzieś w pudełkach, drugą Amidalę, bo zobaczcie, co się tej zrobiło?! Ciekawa jestem czy krwawe ślady w ogóle zejdą??? Od kilku godzin noszę się z zamiarem oczyszczenia tego diabelstwa.
Sama warstwowa ozdoba głowy, choć jestem zwolenniczką dodatków, które można rozmontować, jest fatalnie obmyślona z technicznego punktu widzenia. Zebrać wszystko na głowie u tej ślicznotki, graniczy z cudem. Jak jedno siedzi, to drugie spada...
Konia z rzędem temu, który oświeci mnie, do czego służy poniższy element?
Pozostałe dodatki:
A gdy pożegnałyśmy już kino Femina,
powędrowałyśmy do parku. Lecz niebo oblazły chmury, zaś wrzesień radykalnie skrócił i ochłodził dzień. Okazało się, że nie ma już światła na fotki lalkowe, zatem mogłyśmy tylko posiedzieć sobie na ławce i pogadać...
Pamelki i Petry należą do Shi. Maleńkie Shelly i etniczna niewiasta w czerwieni - do mnie ;-)
Zapraszam na mojego nowego, ekologicznego bloga, gdzie wreszcie nie piszę o wandalizmie;-)
simran4.blogspot.com
Wysokość bez nakrycia głowy: 29 cm.
Tworzywo: plastik, guma.
Sygnatura na tułowiu: 1999 HASBRO INC.; pośladkach: 1999 LUCASFILM LTD.
Cechy szczególe: lalka z odwzorowanym podobieństwem do aktorki Natalie Portman.
Data produkcji: 1999
Kraj produkcji: Chiny
Height without headgear: 29 cm.
Material: plastic, rubber.
Signature on the body: 1999 HASBRO INC .; buttocks: 1999 LUCASFILM LTD.
Features detail: the doll with a rendition of similarity to the actress Natalie Portman.
Date of manufacture: 1999
Country of production: China