Kiedy w piątek wieczorem, zrywam z kalendarza-zdzieraka karteczkę wtorkową, a ten sam piątek usuwam w kolejny czwartek, już widzę, że totalnie pogubiłam się w pędzie życia ;-) A ono, w ciągu ostatnich kilkunastu dni, wystartowało niczym Ferrari. Było więc gorąco w pracy i huśtawkowo w czasie pozostałym. Ale wreszcie postanowiłam, że nie samymi obowiązkami człowiek żyje, więc trzeba się na tyle przeorganizować, aby wyszarpać codzienności coś więcej. Efekt zobaczycie poniżej ;-)
W niedzielę 2 tyg. temu, po wykonaniu pracy na ten dzień (w nocy), mogłam już rano wyruszyć do stolicy. Na Polach Mokotowskich, odbywał się doroczny Festiwal Kultury Japońskiej - Hanami. Nie było możliwe zostanie do końca imprezy, którą zrelacjonuję w następnym poście, ponieważ popołudniu, byłam umówiona z drugą Koleżanką na Ursynowie ;-) Tam właśnie, odbywał się dwudniowy Festiwal Roślin Owadożernych.
Wśród fantastycznych bytów roślinnych, nie mogło zabraknąć takich lalek jak zielonoskóra Venus McFlytrap (drobiazgowo przedstawiałam jej sylwetkę i całą koncepcję Mattela, w poście z dn.1 maja 2017r.)
oraz Clawvenus.
Ta ostatnia zrodziła się na podstawie dziwnej koncepcji producenta: serii - "Freaky Fusion" (projekt: 2014 r.) Lalki - hybrydy (połączenie 2. bohaterek/bohaterów w jedną postać opatrzoną scalonym imieniem), racjonalnie są ciężkostrawne, a wizualnie - moim zdaniem - przekombinowane. Ale mimo tych oczywistości, niejedna trafiła w moją estetykę, pociskiem barwnej ekspresji: Clawvenus o uszach w kształcie liści - czyli hybryda wilkołaczki Clawdeen Woolf, oraz eko-punka Venus Mc Flytrap, jest póki co mą faworytką tego kosmicznego projektu, do którego będę wracać w innych postach poświęconych MH.
Kolorowe ubranko nabyłam kiedyś od utalentowanej Allegrowiczki, w myśl zasady - przezorny Kolekcjoner ma nadprogramową garderobę. Buty od Spectry, to chyba dar Porcelanowej Ewuni z Wrocławia...
Seria w dwóch odsłonach liczyła 8 niesamowitych lalek. Jako pierwsze wyszły: Dracubecca (połączenie Draculaury i Robecci Steam), Cleolei (kotka Toralei Stripe + Cleo de Nile - mumia egipska; tu widzę jakąś logikę); Lagoonafire (Lagoona Blue i Jinafire Long) oraz bohaterka dzisiejszego posta...Clawvenus! ;-D
Po wystawie, w ten letni, niemal upalny wieczór, wyskoczyliśmy na pyszne frytki i herbatę owocową. Jednakże głośniki emitujące koszmarny hałas, skutecznie wypłoszyły zarówno Nas jak i nasze damy... ;-)
Ineczko, dziękuję! :-D
A tych z Was, którzy chcą zobaczyć, więcej Stworzeń Zielonych, zapraszam TUTAJ:
simran4.blogspot.com
Zainteresowanych kulturą, zapraszam TUTAJ:
- na kolejne rewelacyjne Warszawskie Międzynarodowe Targi Książki
- choć najlepiej, jeśli sami wpadniecie. Trwają do niedzieli :-)