Tak butnie oznajmiłam w poprzednim poście: "Jestem", a wcale tej pewności nie mam. Zmiany, o których pisałam, to jednak poważny wysiłek dla mojego jestestwa. Do tych planowanych, wymarzonych, doszły niespodziewanie takie, których nie chciałam, które napłynęły z zewnątrz zabierając jakąś cząstkę dobra z mojego świata, ogołacając go jeszcze bardziej, choć myślałam, że teraz już czeka mnie tylko sama radość... Lalki zaś wciąż leżą spakowane i ze zdziwieniem stwierdzam, że wcale mi ich nie brakuje.
Tych kilka, które są pod ręką - taka przypadkowa zbieranina pakowana bez ładu i składu już pod sam koniec - ma teraz swoje nieoczekiwane 5 minut. Wśród nich bohaterka dzisiejszego posta, sfotografowana w nowym lesie. W cieplejsze dni, zaprzyjaźniam się z nim ochoczo.
Tej unikalnej lalce na moldzie Christie z 1987 r. nigdy nie poświęciłam indywidualnego wpisu, choć mam ją już z 10 lat. Kupiona z 2, lub 3 ręki, w stanie satysfakcjonującym, zachowała oryginalne kolczyki, włosy bez ubytków i modyfikacji, oraz materiałowy kwiat w kruczej czuprynie. W tych samych barwach miała fabryczną sukienkę.
Naszyjnikiem od kultowej Western Fun/Suncharm Barbie podkreśliłam jej niebieskie oczy. Tak, dobrze widzicie. Dziś ten numer by nie przeszedł :-) Ale prawie 3 dekady temu Barbie w wersji dla Afroamerykańskich dziewczynek wyprodukowana przez Mattela specjalnie dla Wal-Martu, jest raczej Kreolką, a może nawet Europejką z Południa, choć na headmoldzie dedykowanym ciemnoskórym lalkom. Obecnie wprawdzie wciąż żongluje się różnymi zestawieniami etnicznymi i stylistycznymi, jednak to co afroamerykańskie - ma być bardzo rdzenne. Taka linia programowa.
Tymczasem prezentowana dziś Barbie AA z 1993 r. jest sama z siebie wybitnie oryginalna. W tamtych czasach ze świecą szukać wśród moldów innych niż Superstar aż takich rewolucji we wzorcu. Nie znam drugiej podobnej Christie z minionych dekad. Jeśli miały niebieskie oczy, to brązowe buzie. Jeśli były tylko śniade, producent zrobił im brązowe oczy, lub takie, w których występowały mieszane barwy. Ciekawą i równie atrakcyjną aberracją jest Radiant in Red Barbie AA z 1992 r. - biała Christie o kasztanowych włosach i zielonych oczach.
To mój 499 wpis tutaj. Zacny dorobek, sama sobie to przyznam :-) Ale coś chyba mija. Może moja pasja po trzech dekadach, traci na intensywności i osuwa się na dalszy plan? A może jestem tylko zmęczona tym wirtualnym życiem, gdy zgasły formy bezpośrednie...