Wczoraj spadł u nas pierwszy śnieg… Niskie, szare niebo
wypluło z siebie bezkres białych drobinek. Zrobiło się magicznie, ale i ślisko
– bardzo niebezpiecznie.
Gdy szłam na pocztę, odebrać z wymiętym awizo paczkę
od św. Mikołaja, o mało nie rozjechał mnie na pasach samochód! Ja po lodzie stąpałam
ostrożnie, auta sunęły w tempie
konduktowym. A jednak! Otarłam się o reflektor. Pan za kierownicą przepraszał,
że nie dał rady wyhamować… Cóż, dobrze, że nie przerobił mnie na naleśnik… Jak
łatwo zapomnieć o zimowych zagrożeniach!
Rozumiem, że to już wydarzenie przetrącone myszką, ale w
dobie zarazy, zastoju, izolacji - myślę, że warto wrócić myślami do pozytywnych
chwil. Za pamięcią pokazuję Wam II (i ostatnią) część zdjęć i refleksji z
ubiegłorocznego, jubileuszowego Zjazdu Kolekcjonerów Lalek Doll Plaza 2019. Porządkując
w myślach obrazy, sytuacje, doceniam inwencje i indywidualne wizje – podczas X
Zjazdu pokazaliście swój talent i artyzm. Było dużo własnych aranżacji i lalek OOAK,
niektóre adresowane do konkretnych odbiorczyń;
Cudownie wypadły też nagrody dla Laureatów konkursów – żal,
że w tamtym roku nie udało mi się po raz pierwszy odkąd starowałam w
rywalizacjach zdobyć żadnego wyróżnienia. Ale konkurencja była bardzo silna,
dopracowana i przemyślana. Uczestnicy stworzyli prawdziwe cuda!
A teraz uwaga, bo te nagrody po prostu zwalają z nóg!
Wzięłam za to udział w „wymiance”, jak i w „aukcji
charytatywnej”, gdzie przekazałam moje ceramiczne miniatury. Sama wylicytowałam
cudowną Krawalkę!
Także moja ubiegłoroczna prezentacja, była
skromniejsza niż w ubiegłych latach. Mniej miałam sił i więcej trosk. Postanowiłam przedstawić wątki azjatyckie i ponadczasowy mold Steffie.
Główny temat jubileuszowego Zjazdu krążył wokół lata. Wobec
tego Organizatorki, ustawiły tzw. wakacyjną ściankę przy której każdy
Kolekcjoner, mógł zrobić sesję swojej lalkowej piękności…
Jak to u mnie: w natłoku wrażeń – przystąpiłam do zabawy w
ostatniej chwili. Było już zupełnie ciemno ;-(
Kusił, jak co roku zjazdowy Pchli Targ.
Znowu można było
skompletować brakującą garderobę, wzbogacić zbiór o rękodzieło, uzupełnić
części ciałek 😉 a także brakujące egzemplarze w kolekcji.
Ja, oprócz innych rarytasów, prawdziwym cudem odkupiłam zeżartą przez koty
Syrenkę. Ale to już zupełnie inna opowieść…