Rzadko piszę o nieswoich lalkach chyba, że są naprawdę nietuzinkowe i wnoszą nowe wątki do świata, który opisuję. Czymś takim, jest bez wątpienia ten oto, 44 - centymetrowy, vinylowy, w pełni artykułowany chłopiec - twór nieznanych w Polsce pań Goodreau.
Firma Goodreau Doll LLC sióstr Paulette i Anette Goodreau istnieje na rynku niespełna dekadę. Paulette projektuje lalki, a Anette jest mózgiem finansowym i organizacyjnym. Ponoć odchodzą od projektowania lalek vinylowych na korzyść żywicy, co pewnie podwyższy cenę nowych produktów...
Dwa dni temu wpadła do mnie spontanicznie na szybką, przed urodzinową kawę Magda, ze swoimi nowymi nabytkami. Chłopca pokazała mi jeszcze zimą w internecie i aż do momentu otrzymania lalki, stanowiła ona dla nas obu wielkie pole dla wyobraźni. Zdjęcie promocyjne wyglądało interesująco, ale tak naprawdę nic nie mówiło o przedmiocie. Na dobrą sprawę przez dłuższy czas nie byłyśmy nawet w 100% pewne, czy chłopak ma wstawione, czy też malowane oczy. Na głowie dźwigał stożkowatą czapkę, w stylu Tadeusza Makowskiego, która tak umiejętnie kryła włosy, że skłonne byłyśmy się nie zdziwić, gdyby lalek okazał się łysy jak kolano. Jak wiemy - reklama dźwignią handlu. Z wyjątkiem zdesperowanej Magdy nikt nie chciał na to licytować :-) A cena wynosiła mniej niż 40 dolarów, co przy lalce artykułowanej w typie bjd, było kolejnym podejrzanym elementem...
No, i wreszcie przyszedł! Nie klekoczące plastikowe, łyse badziewie, ale piękny androgyniczny, poetycki byt lalkowy w stylu anime, o cudownych, realistycznych, grafitowych oczach i długich rzęsach:
Ciężki, solidny, bez jednej zadry, czy kropki na tworzywie, tak idealnie wyprofilowany, że śmiało stoi bez stojaka.
Najbardziej jednak zachwyca staranność wykonania stroju. Zatrzaski, suwaki, podszewka.
Piękną ma też perukę w kolorze srebrnym z ciepłymi, złocistymi pasmami, ale zabrakło jednej rzeczy - porządnego mocującego rzepa na łepetynie. Moja również perukowa School Dazed Lizette R. Tonnera, nie mogła oderwać od tak nieziemskich włosów, własnych, sarnich oczu ;-)
Kosmitka i Mały Książę.
A tu już wielka miłość :-)
Niestety zegar terroryzował mnie jak zły duch, bo przede mną były jeszcze dwie godziny drogi do Teatru Rozmaitości. Lizette została samotna u mnie, za to Rusty Tin, wrócił z Magdą do stada innych panien. Cóż, takie życie...
Wysokość: 44 cm
Tworzywo: vinyl
Sygnatura: brak na ciele
Znaki szczególne: wielka staranność wykonania
Data produkcji: 2009
Kraj produkcji:
Height: 44 cm
Material: Vinyl
Signature: No Body
Special: great care performance
Date of manufacture: 2009
Country of production: