sobota, 31 lipca 2021

Na leżaku

NIE! Absolutnie nie planowałam, że nie będzie mnie tutaj tak długo. Zresztą – szanując Czytelników – zawsze staram się informować o dłuższych przerwach.

Tymczasem, życie przerosło nawet moją wyobraźnię. Jakieś sygnały zostawiałam sporadycznie na FB, więc nieliczni z Was wiedzieli, że urlop zdublował mi się z nowymi wyzwaniami w dodatkowej pracy (a one ostatecznie wymknęły się wcześniejszym planom); ale później wszystko potoczyło się w tempie lawiny. Gdybym obejrzała film obyczajowy z taką fabułą, krzyknęłabym: „Scenarzysto, przegiąłeś! To jest nieprawdopodobne. Widzowie zaraz wyjdą zniesmaczeni z kina”. 

A jednak - można mieć: powódź w mieszkaniu i liczne awarie i natknąć się na oszustów tam, gdzie w teorii jest to niemożliwe (niestety – zapłacić trzeba). Ponadto przekorny Los (Złośliwiec???) pozwala doświadczyć zdziwienia w relacji z bardzo odpowiedzialnymi ludźmi i… wiele innych okolicznościowych „atrakcji”. Jak to mawiają starsi: ot, samo życie. 

Dlatego wybaczcie, że nie miałam czasu, siły, ni przysłowiowej głowy na blogowanie, a Wasze serdeczne komentarze nie doczekały się jeszcze odpowiedzi…

Także ten wpis niczym Was nie zaskoczy. 

Nie opracowałam ambitnego, edukacyjnego wątku, a jedynie pragnę przedstawić Wam kupione kilka miesięcy temu lalki, które pewnie znacie ze sklepowych półek. Ów prezent zrobiłam sobie po dłuuuugim czasie hobbystycznej posuchy, za to w okolicznościach, powiedzmy - "mikołajkowych": wyprzedaż 80%.

Nie wzięlibyście???

Tym bardziej, że dziewczyna (seria: "Barbie Dreamhouse Adventures Dolls" - 2019) ma nowy przesympatyczny mold - (odpuśćmy jej sztywne, kostnicowe ciało...)



a ciemnoskóry, realistyczny Ken (Fashionista no. 162, 2020r.), jest pierwszym od ponad 2 dekad dostępnym masowo męskim osobnikiem, obdarzonym rootowanymi włosami. Wtedy to Jamal/Steven, cieszył się kilkukrotnie prawdziwą czupryną. Niestety, pewnie w ramach cięcia kosztów produkcji (wiadomo – im firma bardziej globalna i bogatsza, tym chce zarabiać więcej) Mattel skazał całe pokolenie dzieci na zabawę męską lalką z gumowym czepkiem na łepetynie.



Więcej o motylach TUTAJ: http://simran4.blogspot.com/2021/07/darmowe-piekno-na-wyciagniecie-doni-z.html

(udało mi się zrobić naprawdę ciekawe zdjęcia)

A TU https://simran2pl.blogspot.com/2021/06/pieknie-kolorowo-i-rozczarowujaco.html  zapraszam artystyczne dusze na relację z wernisażu lokalnych Artystów, w którym wzięłam udział miesiąc temu.





I obiecuję, że niebawem nadrobię zaległości na Waszych blogach.

PS. Parze towarzyszy Tommy AA - wdzięczna dziecięca postać z ubiegłego wieku. (Jego kolejnym wcieleniom, postanowiłam poświęcić jeden z postów). A także pies husky z osiedlowego kiosku nabyty za całe… 6 zł. I realistyczny leżaczek, który ongiś Porcelanowa Ewa przysłała mi z Wrocławia😉


Paaa, moi Drodzy! 😊    

9 komentarzy:

  1. Bardzo przyjemny plenerowy wyjazd z lalkami. Zazdroszczę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Neytiri. Plener znajduje się za moim osiedlem ;-) Fotki robiłam na trasie rowerowej, na piaszczystych górkach wśród brzóz, których jeszcze nie wycięto.
      Co chwilę patrzyłam przez ramię, czy mnie jakiś jednoślad nie rozjedzie ;-D

      Usuń
  2. Piękny, rodzinny wypad na łono przyrody :)! Bardzo Ci współczuję ostatnich przejść, niestety, wbrew przysłowiu, nieszczęścia lubią chodzić stadami. Oby to był już koniec czarnej passy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Chiriann. Tegoroczne lato jest tak kapryśne, że niewiele sesji w plenerze zrobiłam. Czasu też mam mniej, a jak już jakiś się pojawia, to bez bicia przyznaję - najlepiej mi jest z kotami i ciekawą lekturą ;-)

      Niejedno stado nieszczęść przeżyłam. Chyba mam już wprawę w obchodzeniu się z nimi. Ale męczą takie sytuacje i zawsze zostawiają ślady...

      Usuń
  3. Że też pech się zawziął na Ciebie. Czy tam w okolicy nie ma innych ludzi? Współczuję ogromnie, zwłaszcza zawodu w sprawie osób tzw. godnych zaufania.
    Lalki fajne, choć ja wolę zupełnie inne ( właśnie przywlokłam trupa krasnoludka z celuloidowa buzią za jedyne 2 dychy). Pozdrawiam serdecznie i cóż? Trzymaj się, bo jak napisał nieboszczyk H.CH. Andersen "... wszystko minie, wszystko minie ..."

    OdpowiedzUsuń
  4. O, ba, Sowo! Ludzi u nas mrowie, (w końcu to najbardziej zagęszczone miasto w PL) właśnie na ostatnim wolnym skrawku ziemi stawiają 2 kolejne bloki. Widać jednak, że coś mnie szczególnie "kocha" ;-)
    Ale, jeszcze gorzej bywało.
    Ludzie, jak to ludzie. Odkrywają się powoli, lub niespodziewanie. Dobrze, że nie ta garsteczka mi najbliższych dała ciała.
    Jejku, takiego krasnoluda, to i ja bym powitała u siebie z łezką sentymentu ;-)
    Serdeczności!

    OdpowiedzUsuń
  5. Fascynująca ta "rodzinka" Mold dziewczyny rzeczywiście bardzo sympatyczny no i chłopak z włosami - wreszcie! Maluch śliczny a psa też bym kupiła :)))
    Kiduś, trzymaj się tam dzielnie, nie daj się niedobrym ludziom i z awariami musisz sobie - niestety - poradzić! Pisz, pisz jak tylko znajdziesz czas i chęci, bo bardzo mi brakuje Twoich wpisów :-)
    Serdeczności♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję z głębi serca, Oleńko! Jesteś jedną z najstarszych moich i najbardziej wytrwałych Czytelniczek. Ślę same serdeczności :-) Pa, pa!

    OdpowiedzUsuń