Wróciłam. Mam taką nadzieję. Za mną sprzedaż mieszkania; zakup nowego; mordercza przeprowadzka do innej miejscowości; remont, który nadal wymaga dokończenia, a już zażądali dopłaty... Zmieniłam numer telefonu; przekonałam się wreszcie do smartfona; założyłam konto osobiste na FB. Wiele zobaczyłam, wiele mnie rozczarowało - z ludźmi na czele. Z zaskoczenia pojawiły się u mnie małe czworonożne istotki (do oddania na początku października). Kontynuuję zmiany, sama będąc już trochę inną. Ale nadal zbieram lalki 😀
Chcecie tu jeszcze zaglądać?
Zmiany, choć trudne, są czasem potrzebne Kiduś. Zaglądam :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję, Kochana. To akurat była najlepsza decyzja podjęta przeze mnie od wielu lat :-) mimo różnych perypetii.
OdpowiedzUsuńWiadomo, że zaglądam :)
OdpowiedzUsuńTak, Sówko. Na Twoją obecność, zawsze można liczyć. Dziękuję :-)
OdpowiedzUsuńChcę! I życzę szybkiego zakończenia remontu.
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie, Coffee! :-)
UsuńPrzeprowadzka i remont to nie lada sprawa. Też to przeżyłam 2 lata temu i dopiero się kończę po tym zbierać.
OdpowiedzUsuńO, rany! Mam nadzieję, że mnie pójdzie szybciej ;-) Dziękuję za odwiedziny, Natalio!
UsuńNo jasne, że chcę! Oby zmiany były już tylko na lepsze, maleństwa znalazły dobre domy, a remont skończył się rychło i szczęśliwie! Lalki zaś same się do Ciebie garnęły!
OdpowiedzUsuńGorąco dziękuję, Chiriann. Oby, oby! :-) Z lalkami muszę na razie przystopować: pożyczki te bankowe i prywatne, oraz fakt, że część witryn nie przeprowadziła się ze mną, nie będą sprzyjały póki co nowym zakupom, nawet tym za symboliczne 1 zł. Za to mogę bardziej świadomie w nowym mieszkaniu wyeksponować moją kolekcję, a nie wszystko co wpadnie w rękę - rachu-ciach za szyby ;-) Oczywiście nie każdą lalkę miałam na wierzchu, bo na to potrzeba by 5 pokoi, a nie 3 ;-)), ale część eksponatów była trochę przypadkiem wyróżniona, a niektóre ślicznotki tkwiły losowo w kartonach. Teraz obejrzę każdą sztukę od nowa i pewnie niejednej trafi się fajna sesja w plenerze :-)
Usuń... i super :) . Zmiany rewolucyjne ! Mam nadzieję , że nowe miejsce zamieszkania będzie wygodniejsze komunikacyjnie. :)
OdpowiedzUsuńRaczej nie, Kasieńko. Ale za prawdziwy las za oknem i 12-15 min spacerkiem do plaży, za zachód słońca nad Narwią, warto zamienić podstołeczne miasto na... podstołeczną wieś ;-) Do pracy w Serocku mam bliżej ;-)
OdpowiedzUsuńJestem u Ciebie pierwszy raz, i bardzo tu miło, więc na pewno będę zaglądać! :) Powodzenia z remontem, taka już chyba ich natura że zawsze ciągną się dłużej, niż byśmy chcieli ...
OdpowiedzUsuńWitaj serdecznie, Miru! Dziękuję Ci za wizytę :-)
Usuńtaaak! chcemy i będziemy nadal tu zaglądać!!!
OdpowiedzUsuńwszystkiego dobrego het tam pod lasem :)))
Dziękuję i przesyłam moc serdeczności, Ineczko :-)
Usuńchceeemyyy tylko blogger nie chce
OdpowiedzUsuńpokazywać niektórych komentarzy
No, właśnie nie mam pojęcia, dlaczego tak się dzieje...
UsuńCzasem taka osobista rewolucja jest ze wszech miar pożądana. Powodzenia w nowej sytuacji. :)
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję, Mirku! :-)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, by te zmiany wyszły na lepsze.
OdpowiedzUsuńI pewnie, że zaglądam. :)
Dziękuję serdecznie, Kamelio :-)
OdpowiedzUsuń