Na Mazowszu zimno, szaro, październikowo... Już zapomniałam, że można czuć się tak źle. Tym bardziej zapomniałam, że na początku lata, może być tak mordercza aura. Nawet na blogowanie cudem wyszarpuję resztki sił... :-( A jeszcze kilka dni temu, było, tak pięknie i... normalnie:
Kiedy znalazłam tę lalkę/figurkę akcji na Allegro, byłam święcie
przekonana, że to… chłopak. Może nazbyt delikatny, ciut niewieści,
niewykluczone, że gej, ale – jednak facet. Zresztą spójrzcie, jak wygląda obok
dziewczyny Fashionistas…
A ponieważ coś tam sobie jeszcze upatrzyłam, zapytałam
sprzedawcę, ile wyniesie koszt przesyłki Kena i drugiego przedmiotu ;-) Nikt
mnie nie wyprowadzał z błędu ;-) Może sam sprzedający nie był pewien, co
faktycznie wystawia?...
Hmm… Z serialu „Dr Who”, kojarzę tylko fragmenty i ledwie
niektóre postacie, zatem moja pierwsza ogólna myśl była taka: „To pewnie jakiś
celebryta; muzyk lub sportowiec”. Jednak, kiedy lalkę przyniosłam z poczty i
rozebrałam ją aż do plastikowej bielizny, poczułam lekką konsternację. I
zamiast jaśniej, zrobiło się tylko… ciemniej. Cóż, gender na całego! ;-) Jak
zwykle w trudnych przypadkach, zaczęłam szukać jakiejś wskazówki w sieci,
wpisując sygnaturę wraz ze skojarzonymi frazami. Dopiero drugiego dnia
tajemniczy byt lalkowy, zdradził mi tajemnicę swojego pochodzenia.
- Jam jest Martha Jones z trzeciej serii „Dr Who”.
Z niedowierzaniem patrzyłam na fotografię bez wątpienia
kobiety, którą przedstawiać ma ta skądinąd super starannie wykonana i bardzo
oryginalna lalka. Wpiszcie sobie hasło:
Freema Agyeman i sami oceńcie, ile procent podobieństwa udało się odwzorować
producentowi. Nie zmienia to faktu, że bardzo się cieszę z posiadania tak
nietypowej postaci, obdarzonej bogatą artykulacją w czasach, gdy MTM Mattela,
kiełkowały dopiero w głowie ich konstruktora.
Rozbawiło mnie tylko niedorzeczne
rozwiązanie, zastosowane wobec obuwia. Fatalnie ściągnięte przez Character Options z
komiksowych Bratz MGA, w żaden sposób w przypadku lalki-celebrytki nie daje się
wytłumaczyć. Nie jest to w końcu przedmiot dla małych dziewczynek, które bawią
się w ciągłe zmiany garderoby i butów. Trudno, niech będzie. Wybaczam jej ten
mankament. Ostatecznie nikt z nas nie jest doskonały. Ale nad niejednoznacznością
płciową, trudno mi było przejść do porządku. Próbowałam uczynić ją bardziej kobiecą,
proponując taką stylizację:
Jednak efekt, nie przyniósł mi spokoju. Wciąż coś zgrzytało
w wizerunku Marthy…
I dopiero przy młodzieńcu z Lanard Toys Ltd., (rok wyd.
2000, Ultra Corps!, Series I; Flashfire, Jungle Beret – wyobrażacie sobie, że
kiedyś takie lalki można było kupić na bazarku przy Pl. Szembeka?), w Marcie
odezwała się kobieca dusza…
Powyższa sesja miała 2 odsłony - w Jabłonnie i na granicy
Legionowa z Chotomowem. Obie w gorące popołudnia czerwcowe, ta leśna przy + 46
stopniach, dzięki czemu mogłam bawić się lalkami bez ciekawskich spojrzeń
spacerowiczów. Kocham takie dni, w których cały las jest dla mnie; niestety od
2. lipca, mamy już jesień. Naście stopni i szare depresyjne niebo, nokautuje
mnie bardziej niż miniony wypadek i choróbsko. Każdego dnia jestem bardziej
senna i słaba, drżąca nawet w polarze pod śpiworem, redukuję więc wszystkie
aktywności, które nie stanowią zawodowych obowiązków.
A tu już wydarzenie nieco wpisane w klimat dzisiejszej opowieści, choć nie tak przewrotnie wesołe. Żony, córki i synowie, oglądają Belzebuba, po tak długo odkładanej kastracji…
A tu już wydarzenie nieco wpisane w klimat dzisiejszej opowieści, choć nie tak przewrotnie wesołe. Żony, córki i synowie, oglądają Belzebuba, po tak długo odkładanej kastracji…
Z bólem duszy, po prawie nieprzespanej nocy, zebrałam się i pojechalam do weterynarza... Niemniej, trzeba było wreszcie uprządkować rodzinne sprawy. Od lewej, w górnym rzędzie: Żywija, Północ, zwany Nocnikiem, Nadzieja; środkowy rząd: Recydywa - Dywka; dolny: Belzebub, Czarnobyl, Hołota.
TUTAJ zaś, zapraszam tych z Was, którzy chcieli być w tym
roku na jubileuszowych Warszawskich Targach Książki, a nie mogli: https://simran2pl.blogspot.com/2019/07/10-warszawskie-targi-ksiazki.html
Wysokość lalki: ok. 28,5 cm.
Cechy szczególne: lalka zrobiona na podobieństwo aktorki
filmowej
Sygnatura na plecach: BBC 2006, Licensed by BBC, Worldwide
Limited
Kraj produkcji: Chiny
lalka dość ciekawa :)
OdpowiedzUsuńPogłaskaj wszystkie kociaki ode mnie <3
Czwórnożne gadziny - pogłaskane B-)
UsuńDziękujemy, Ewuniu! :-D
Lalka jest bardzo interesująca. Muszę przyznać, że podejrzewałam, że to dziewczyna, tylko taka jakaś delikatnie "męska". Podobieństwo...no cóż, nie jest 100 procentowe, ale jakieś zarysy istnieją :-)
OdpowiedzUsuńAktorka jest bardzo ładna.
Za to artykulacja fenomenalna, jak na te czasy! Nawet wybaczę ten trik z butami , bo one same są świetne!
Pozdrawiam serdecznie i życzę powrotu dobrego samopoczucia :-)
Doskonale to ujęłaś, Oleńko - "delikatnie: męska":-DDD, he, he, no, właśnie... Aktorka wyrazista, choć subtelna; lalka nieco kanciasta, ale wobec zestawienia z komercyjnym Mattelem i tak jest przysłowiową wisienką na torcie.
UsuńDobre samopoczucie wróci, kiedy lato A.D. 2019 zechce upodobnić się jeśli już nie do afrykańskiego ;-), to choć do zwykłego, 25 - stopniowego, polskiego...
Niż islandzki, jest dla mnie jak kostnica... Stygnę, zamieram.
Lalka ma ciekawą artykulację :-) Szkoda tylko, ze gumowe włoski. A kociambrów to widzę u Ciebie cała zgraja :D
OdpowiedzUsuńBaaaa, Ayu! Gdyby ona miała naturalne dredy, dużo bardziej przypominałaby dziewczynę ;-)
Usuń3 kociambry pochodzą z nielegalnego miotu, który wykluł się w październiku 2018, wbrew moim planom rodzinnym. Ale wobec 9 kocich śmierci, jakie miały miejsce w ciągu 7 lat, zdecydowałam się nie oddawać tego, co los przyniósł. Choć ci, którzy składali u mnie zamówienie a kocięta, byli mocno niepocieszeni.....
Lalka mega ciekawa. Elegancki kostium z pewnością wydobyłby więcej kobiecości, ale i tak wyglądałaby jak herszt baba. Kocia rodzina bardzo Ci się rozrosła. Jak im dajesz radę. Pozdrawiam i życzę zdrówka.
OdpowiedzUsuńJeszcze nie próbowałam przebierać ją za damę... ;-)
UsuńNajmłodsze 3 koty - 2 czarne, plus grafitowa, to "nabór" październikowy. Pierwsze żywe stworzenia, które urodziły się w moim nowym mieszkaniu. Nie umiałam ich oddać.
Zniszczyły trochę porcelany oraz zabytkowe meble, uszkodziły przedmiot, który był w rodzinie od 100 lat.....
Ale dziś, te 9-miesięczne małe byty, są ułożone, kontaktowe, empatyczne. Bardzo się kochamy!
Dziękuję i ślę moc serdeczności, Sówko! :-)
Ależ ciekawa lalka do Ciebie trafiła. Super artykulacja. Mi się bardzo podoba w tym sweterku, zdecydowanie bardziej kobieco.
OdpowiedzUsuńMi obecna pogoda bardzo odpowiada, bo ja z kolei nie znoszę upałów. ;)
Pozdrowienia dla wszystkich futrzastych! :)
Szczęśliwa z Ciebie Niewiasta! Zazdroszczę predyspozycji termicznych :-)
UsuńSweterek dużo zrobił, ale mnie czegoś jeszcze brakowało w wizerunku bohaterki tej historii...
Dziękuję w imieniu owłosionych ;-)
Lalka ciekawa, ale koty jak zwykle kradną sesję. Ręka już cała?
OdpowiedzUsuńRęka jeszcze trochę boli, bo oprócz torebki stawowej chyba i kość została nieco nadgryziona; staw jest zdeformowany na resztę życia; ale mogło być gorzej. Żyję, funkcjonuję, to najważniejsze.
UsuńPozdrawiamy ciepło :-)
ta Marta jest GENIALNA!
OdpowiedzUsuńzauroczyłam się Nią od
pierwszego ujrzenia w
odmętach netu 2-3lata
wstecz i wciąż mi nie
przeszło - będę polować!
na 1000% będę chciała
Ją na nasze spotkanko ♥
Wedle życzenia, Ineczko :-)
UsuńPrzyniosę!
Buziaki :-)
Kiduś - chcąc poznać Osobę jaką jest Martha -
Usuńzaczęłam oglądać ten serial i przepadłam!
Marta to samica :) Fajne zdjęcia. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDziękujemy gorąco!
OdpowiedzUsuńWidzę, że chyba tylko ja jakoś się zabłąkałam w meandrach płci......