Dziś pokażę Wam tylko zajawkę. Reszta z opisem - w ciągu 2. dni.
Wpis otworzyły lalki z 1947 r., do spektaklu "Słowik" w Wileńskim Teatrze Łątek, 1947, wł. Muzeum Narodowe w Gdańsku. Autorki: Ewa i Olga Totwen.
Powyżej: Jan Berdyszak, Lis I i Lis II, lalki do spektaklu "Pieśń o lisie" w Teatrze Lalki i Aktora Marcinek w Poznaniu, 1961. Wł. Teatr Animacji w Poznaniu.
Jerzy Zaruba: Hitlerowiec i Ludwik Solski. Lalki do spektaklu: "Kramik z kukiełkami" w Teatrze Lalek Baj w Warszawie, 1953. Wł. Teatr Lalek Baj w Warszawie
Jerzy Kolecki. Lalki do spektaklu "Królowa śniegu" w Teatrze Lalek Rabcio-Zdrowotek w Rabce, 1976. Wł. Teatr Lalek Rabcio.
Jedne lalki mnie zachwyciły, inne zaintrygowały. Były też takie, których za skarby świata nie chciałabym mieć we własnej kolekcji.
Ta zaś wzbudziła moje autentyczne współczucie. Stała sobie cichutko pod ścianą, omijana przez rozgorączkowanych gości - trochę smutna, trochę zaskoczona tym całym szumem, wyrwana z Muzeum Archeologicznego i Etnogrficznego w Łodzi.
Lidia Minticz, Adam, lalka do spektaklu "Gdyby Adam był Polakiem" w Teatrze Lalek i Aktora w Krakowie, 1964.
I "Słowik" raz jeszcze - lalki, które skradły moje serce:
Tak o ekspozycji piszą Organizatorzy:
"Wystawie towarzyszy książka pod redakcją Joanny Kordjak i Kamila Kopani, a także program edukacyjny — cykl warsztatów i wykładów poświęconych zarówno praktycznym aspektom warsztatu aktorskiego, jak i szerszej refleksji teoretycznej, pozwalającej spojrzeć na lalkę jako obiekt kulturowy. Zastanowimy się nad kwestiami autonomii lalki, sposobami interakcji między lalką a towarzyszącym jej na scenie aktorem, a także nad relacjami władzy, w które lalka była wikłana jako obiekt politycznej metafory".
CDN...
Zapraszam też TUTAJ:
https://simran2pl.blogspot.com/2019/03/stanisaw-kulon-obrazy-namalowane-przez.html
To ostatnie 2 dni, podczas których można obejrzeć przejmującą wystawę osobistych prac prof. Stanisława Kulona w Warszawie. Zainteresowanych gorąco przepraszam, że będąc na wernisażu, wrzucam notkę, tak późno, ale życie pognało przed siebie, pożerając po drodze smycz ...
NIESAMOWITE!!!
OdpowiedzUsuńWystawa trwa długo. Myślę pójść tam raz jeszcze, by na spokojnie fotnąć detale i zarejestrować szczegóły konstrukcyjne. Może uda się NAM bryknąć razem? :-D
OdpowiedzUsuńjasne - może w którąś sobótkę?
UsuńŻyję, jak na przysłowiowym wulkanie niepewna dnia ni godziny. Taki etap, cóż robić...
UsuńAle super - wstępnie trzymajmy się jakiejś sobótki ;-)
Wystawa piękna, godna podziwu a każda z umieszczonych tam lalek to przecież cała historia... szkoda, że nie poznamy jej w całości.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci, Kiduś dobrego samopoczucia i zdrówka, bo przecież wiosna u drzwi!
Dziękuję serdecznie, Oleńko i Twoje życzenia odwzajemniam :-) U mnie życie poleciało po całości pokazując swoje kły, mieszając w każdej sferze.
UsuńWiosna, choć smutno mi się kojarzy, wabi swoją barwą. Uwielbiam robić zdjęcia (nie tylko lalkom) gdy drzewa nie mają jeszcze liści... Przełom marca i kwietnia, jeśli jest słoneczny, to prawdziwa bajka dla fotografa. Światło jedyne w swoim rodzaju.
Zazdroszczę tej wystawy. Te lalki to prawdziwe dzieła sztuki. Życzę poprawy zdrowia. Mnie także choróbska nie chcą opuścić i większość czasu spędzam gapiąc się w okno. To prawdziwe i to komputerowe. Pozdrowionka :)
OdpowiedzUsuńDziękuję gorąco, Sówko. Zdrowie łatam,jak mogę i trwam dalej, tnąc inne życiowe kolce... Cóż robić?...
UsuńWspółczuję Ci słabszej formy. Miejmy nadzieję, że wiosna, słońce, większa ilość witaminy D, da Nam wszystkim zastrzyk energii :-)
Pozdrawiam serdecznie.
ps. Wystawa trwa długo. Może wpadniesz do stolicy? Gorąco zapraszam :-D
Wspaniała wystawa! Serdeczne dzięki za zdjęcia. Ostatnie lalki, ze "Słowika" są przepiękne.
OdpowiedzUsuńZdrowia!
Dziękuję serdecznie, Kamelio :-)
OdpowiedzUsuńKażda z lalek na tej wystawie - choć niektóre niepokojące, niejednoznaczne - porusza. To OOAK-i z duszą i charakterem.
Pozdrawiam ciepło.