piątek, 29 marca 2019

Lalki: teatr, film, polityka. Zachęta: 18.03.2019 - 23.06.2019 - Part 2


Jedno życie, a spraw tyle ugryźć sam
Nie jesteś w stanie
Któż zastąpi cię na chwilę, solidaaaaaaarrrrnie
Da ci zmianę?
...

chciałoby się zaśpiewać za Przemysławem Gintrowskim, hit taksówkarzy z kultowego serialu "Zmiennicy".
Piosenka tyleż uniwersalna, co ponadczasowa, pełna aluzji - niepojętym cudem przepuszczona przez ówczesną cenzurę... Pamiętacie? :-)

Cóż - Życie - to najbardziej drapieżny i nieprzewidywalny scenarzysta, który co 2 - 3 dni dostarcza mi nową porcję zdarzeń, pokazując gdzie leżą granice wytrzymałości... Ale nie o tym chcę dziś pisać, tylko zgodnie z obietnicą przedstawię 3. - ostatni odcinek relacji z Zachęty.
Drugi wraz z tekstem tematycznym napisanym na zamówienie:  "Nie taka niewinna lalka",
(jak widać poniżej)


pokazałam na blogu "O.U.W." tydzień temu:  https://simran2pl.blogspot.com/2019/03/nie-taka-niewinna-lalka.html



Posta otwierają lalki do spektaklu: "Wielki Iwan" w Teatrze Lalka w Warszawie - 1955r. Autorka: Zofia Stanisławska-Howurkowa. Wł. Akademia Teatralna im. Aleksandra Zelwerowicza, Wydział Lalkarski w Białymstoku.  

A tu już: CAR :-)
Autorka: j.w. - lalka do spektaklu: "Wielki Iwan" 1954.; wł. Jarosław Kilian. 


Jako 5.-latka zakochałam się w przygodach Pinokia. Do początku podstawówki byłam fanką "chłopca z drewna", a jego perypetie traktowałam całkiem serio i silnie je przeżywałam ;-).


Gdybym kiedyś otrzymała taką lalkę, przebiłabym głową sufit, skacząc ze szczęścia ;-)

Wg Was to pies, czy kot? ;-)

Moim zdaniem, lalka siedzi na grzbiecie masywnego kota, wypisz-wymaluj przypominającego kocisko z "Alicji w Krainie Czarów". 
Autorka, Zofia Stanisławska-Howurkowa, uznała inaczej, stąd tytuł pracy: "Księżniczka i Pies" - lalki do spektaklu: "Krzesiwo", w Teatrze Lalka w Warszawie, 1955. Wł.: Teatr Lalka w Warszawie:




Henri Poulain - Sambo - lalka do spektaklu "Sambo i lew" w Teatrze Lalek Arlekin w Łodzi , 1958 r. Muzeum Archeologiczne i Etnograficzne w Łodzi. 

Ali Bunch, lalka do spektaklu: "Sambo i lew", w Teatrze Lalek Arlekin w Łodzi, 1950; wł. prywatna; Akademia  Teatralna im. Aleksandra Zelwerowicza, Wydział Lalkarski w Białymstoku.  



Poniżej: Leokadia Serafinowicz, Osiołek Porfirion i Pies Fafik - lalki do spektaklu "Bal u profesora Bączyńskiego" w Teatrze Lalki i Aktora Marcinek w Poznaniu, 1961. Wł. Teatr Animacji w Poznaniu. 



Ogromnie pocieszny i niesamowity "parówkowy": Konik I i Konik II. Jan Berdyszak - lalki do spektaklu: "Bajki", w Teatrze Lalki i Aktora Marcinek w Poznaniu, 1961. Wł. Teatr Animacji w Poznaniu. 


Ten jegomość dostał naprawdę nędzną miejscówkę... Nadziali go gdzieś tam bliżej sufitu, zatem celebrytą nie został... 
Stanisław Fijałkowski, lalka do spektaklu: "Kalewala" w Teatrze Lalki i Aktora Pinokio w Łodzi, 1957. Wł. Muzeum Archeologiczne i Etnograficzne w Łodzi. 
Oj, zaczytywałam się fińskim eposem na przełomie podstawówki i liceum... Sentymentalnie pomyślałam, że warto bym znów sięgnęła na tę półkę, bo dziś nie jestem już w stanie powiedzieć, co mnie wtedy tak urzekło w historycznej fabule... ;-)


Jedna z bardziej mrocznych, ale jakże fascynujących postaci tej wystawy - KOZA - lalka do przedstawienia pt.: "Bajki".


Autor: Jan Berdyszak. Spektakl dla Teatru Lalki i Aktora Marcinek w Poznaniu, 1967. 

Były jeszcze bardziej osobliwe, lalkowe byty...


... których nigdy nie wpuściłabym za próg własnego domu. 


Uwieczniłam 95 procent wystawy, czyli to, co w różnej skali mi się podobało. Wam w 3. postach,  pokazałam 90. Nie ma to jednak jak bezpośredni ogląd i własne wnioski, do czego serdecznie Was namawiam - wszak wystawa trwa niemal do końca czerwca :-) 

A tu już zdjęcie, które sobie pożyczyłam z oficjalnej strony Zachęty ;-)



Kida (po prawej) fotografująca lalkę Jerzego Koleckiego z "Królowej Śniegu"

10 komentarzy:

  1. a kto Kidę fotografował? :)))

    Pinokio zawsze mnie denerwował,
    że taki nieposłuszny, nie docenia
    wysiłków Dżepetto i Wróżki - co
    nie zmienia faktu, iż marzę wciąż
    o prawdziwie drewnianiej lalce...

    OdpowiedzUsuń
  2. A mnie się marzy prawdziwa marionetka z przedstawienia dla dzieci. Nie artystyczna, nie przekombinowana, ot zwykła laleczka przedstawiająca np. Sierotkę Marysię, albo Czerwonego Kapturka. Takie lalki jak pamiętam z dzieciństwa, z teatralnych przedstawień, na które chodziłam z klasą.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam nadzieję, że jakiś przystojny Pan Lal ;-)

    Co do Pinokia, no, właśnie - pisząc o silnym przeżywaniu, miałam na myśli: zdenerwowanie. Wciąż liczyłam na to, że Pinokio wreszcie się zreformuje, a ten pajac uparcie brnął w recydywę ;-)

    Hmm, jak wiadomo w dzieciństwie nie byłam fanką lalek, ale te teatralne z ich artykulacją poddaną narracji człowieka, szalenie na mnie działały.

    OdpowiedzUsuń
  4. He, he. Bałagan zrobił się w chronologii komentarzy ;-)

    Sówko, wydaje mi się, że Pinokio nie jest przekombinowany?

    No, ja mam tylko mojego Saracena z Sycylii. Klasyka gatunku :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj, lalka lalce nierówna a nawet skrajnie odmienna. Cóż, przyzwyczaiłam się do innego wzorca lalkowego i niektóre mnie mocno szokują, ale ... jestem otwarta na "inność" i chętnie obejrzałam te zdjęcia :-)
    Pozdrawiam Cię, Kiduś, bardzo serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję serdecznie, Oleńko.
      Faktycznie w tych pracach, uderza inność. Inne środki wyrazu i wrażliwość estetyczna. We współczesnym, przesłodzonym świecie, trudno byłoby sprzedać takie lalki...

      Usuń
  6. Bardzo się cieszę, że można u Ciebie pooglądać te niesamowite prace. Każda z nich ma swoją historię i jest wyjątkowa.

    I ja widzę psa, to zdecydowanie coś w stylu buldoga. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jednak - psina... Im dłużej patrzę na zdjęcia, tym mocniej przekonuję się, że faktycznie - to jednak pies, nie kot ;-)))

      Usuń
  7. Pierwszy rzut oka na zdjęcie księżniczki i psa trochę mnie... cóż, na inne tory myślenia zepchnął ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. He, he... Chyba wolę nie znać szczegółów ;-)

    OdpowiedzUsuń