Ostatni czas był dla mnie bardzo intensywny - niestety wysiłek nadgryzł moje zdrowie. Mam nadzieję, że niebawem uda mi się przynajmniej częściowo zregenerować siły…
Jako dorosła, dobrze wykształcona na renomowanej uczelni kobieta, nie miałam już żadnych złudzeń, wobec tego co nam zgotowano. W 2008 r. wielu moich serdecznych znajomych wyjechało na Zachód Europy, zasilić szeregi taniej siły roboczej. Ja zaś założyłam konto na Allegro. „Ski Fun Midge”, była moim drugim zakupem w sieci.
Lalkę nabyłam w pudełku, w stanie NRFB. Rozpakowałam ją dopiero… w ubiegłym miesiącu, zmotywowana śnieżnym porankiem.
W ten sposób powstała jedyna zimowa sesja w bieżącym sezonie. Niestety, aktualna sytuacja na świecie nie nastraja mnie zabawowo. Wprost przeciwnie: nóż mi się w kieszeni otwiera, kiedy widzę, że osoby żyjące z moich podatków, pchają (nie pytając nikogo o zgodę) Polaków do konfliktu zbrojnego. Tfu!...
Wracając do „Ski Fun Midge”, trudno nie docenić dawnej produkcji. Lalka ma aż 2 pary butów, srebrne narciarskie rękawice i okulary. Niestety, po tylu latach sreberko straciło samoprzylepny klej, więc muszę wspomóc się wikolem lub magicem.
Charakterystyczne dla tamtych lat są tekturowe plansze z figurami/elementami, które można jednym naciśnięciem kciuka wydobyć z arkusza i użyć do zabawy. Pamiętam, że niektóre były całkiem przydatne, a nawet funkcjonalne; inne to totalne atrapy. Lecz bez wątpienia pomysł tych dodatków, w dzisiejszym języku nazwano by – ekologicznym.
Ognistowłosej piegusce towarzyszy Midge z serii „Barbie and the Beat” (1990),
oraz Teresa z 2 edycji „Benetton” (1991) mniej popularnej od kultowych lalek z serii pierwszej, za to dziś bardziej poszukiwanej.
Wszystkie 3 panie wyglądają jak członkinie jednej rodziny. Odznaczają się wysoką jakością plastiku, puszystymi czuprynami i nasyconymi barwami farb użytymi do malunku twarzy.
Są kwintesencją tamtej epoki, która jeszcze stawiała na jakość. Obciachem byłoby wyprodukować bubla, który za 2 miesiące znajdzie się na wysypisku śmieci.
Kochani, życzę Wam dobrej końcówki weekendu – zdrowia i pokoju! 😊
Piękna narciarka (i koleżanki, rzecz jasna!) :)! Bardzo śmiało sobie poczyna wśród bieli, ale i śniegu jest tak akurat na lalkowe potrzeby ;). Ogromnie podoba mi się jej kolorystyka!
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci zdrowia i odbudowania sił! Ja już też gonię resztkami i tylko tęsknie wyglądam wiosny, w jakiejś złudnej nadziei, że może wtedy zrobi się lepiej, a w każdym razie - nie gorzej...
Chiriann - ja po prostu w mym uzależnieniu od pracy "podbitym" sytuacyjnymi zobowiązaniami - zwyczajnie, po ludzku, przegięłam... ;-( Ale wierzę, że kiedyś będzie lepiej, spokojniej :-)
UsuńUstawienie Midge na nartach przy tak silnym wietrze, stanowiło wielki wyczyn ;-)
Ja właśnie zaczęłam.robic przegląd swojej kolekcji i stwierdzam, że wtedy robiło się naprawdę trwałe piękne lalki. Moje Kelly mają mechanizmy, które nadal działają bez baterii po ponad 20 latach. To jest niesamowite. twoje rudowłose panny są przepiękne.
OdpowiedzUsuńNatalio, dawno już zauważyłam, że im lalka starsza - tym odznacza się lepszą jakością. Również nie lalkowe sprzęty działają po kilku dekadach. Dlatego całą tę narrację dotyczącą niby troski o Ziemię - uważam że totalną hipokryzję ;-((( przy akceptacji wobec produkcji bubli.
UsuńOd razu skojarzyła mi się z olimpiadą. Choć strój różni się od tych jakie teraz noszą zawodniczki. Przy okazji patrze teraz na parę łyżwiarzy Barbie i Kena i porównuję stroje. Dawne podobają mi się znacznie bardziej niż obecne.
OdpowiedzUsuńSowo, zgadzam się z Twoją opinią. Ja też wolę i na lalkach i na ludziach - dawne kostiumy. W przypadku ludzi - stare są mniej kontrowersyjne estetycznie,... bardzo piękne. Co co lalek - (moim zdaniem)nowe stroje nie przyciągają uwagi widza i nie pobudzają jego wrażliwości...
UsuńŚliczne te laleczki i jak śmigają na śniegu.
OdpowiedzUsuńNiestety nie umiem jeździć na nartach ani na snowbordzie ba... nawet na łyżwach, za to uwielbiam spacery po śniegu.
Serdecznie pozdrawiam.
Witaj serdecznie, Sikorko na moim blogu :-)
UsuńTeż nie umiem jeździć na niczym zimowym, ale spacery, gdy śnieg skrzypi pod butami - uwielbiam!
Wspaniała sesja zimowa. Jak to dobrze, że lalki z dawnych lat także mają możliwość popląsania w terenie. Tyle lat w pudełkach! Tyle lat w zaciuszu domowych kątów. I wreszcie zjazd życia na nartach!
OdpowiedzUsuńPrawda?... :-D
UsuńKolorowo w sercu sie robi 🌷
OdpowiedzUsuńO, kogo ja tu widzę?
OdpowiedzUsuńJaka śliczna, nowa ikonka :-)
Kiduś, ikonka pojawia się inna,
Usuńgdy komentuję z telefonu, na co
niezmiernie rzadko się zdobywam
Piękne panny i zdjęcia!
OdpowiedzUsuń