Priyanka Chopra nie pochodzi z aktorskiego rodu, może za to poszczycić się tytułem Miss World, który zdobyła w 2000 roku. To, automatycznie dało jej przepustkę do branży filmowej. Znam tylko jeden obraz z jej udziałem, zatem nie czuję się uprawniona do oceny umiejętności aktorskich najpiękniejszej kobiety świata.
Jedno powiem z czystym sumieniem: lalka wydana przez Spin Master, w przeciwieństwie do Kajol, idealnie oddaje podobieństwo Priyanki.
"Parametrów technicznych" nie będę powielać, bo o wadach i zaletach miniaury indyjskiej piękności, napisałam w poprzednim poście dotyczącym Kajol.
No, dobra, o zaletach mogę jeszcze raz. Tego nigdy dosyć!
Piękne, realistyczne detale, prawdziwe bindi na tkaninie i brokat, oraz bransolety z jhumką.
Kolczyk niestety, odpadł mi zaraz po zakupie. Cóż, bywa. Całe szczęście, że istnieje klej "kropelka", niezawodny na każde brakoróbstwo.
Obiecałam, że napiszę, za co lubię i cenię specyficzne kino Bollywood. Choć nie od początku tak było. Ale świadomy uczestnik kultury powiniem chcieć poznać różne gatunki, nawet takie, do których intelekt go nie ciągnie :-). Bo właśnie prostota, schematyczność i oderwanie od rzeczywistości (często nie tylko indyjskiej) dość długo mnie zniechęcały. Przyciągnęła oprawa estetyczna i choreografia. Lubię gdy obraz filmowy wzbogacony jest o śpiew i taniec, co zachęciło mnie do tej kinematografii. Odkryłam z zaskoczeniem, że przenikanie się prawie wszelkich możliwych gatunków, gwarantujące nagle zwroty akcji... po ludzku, wciąga mnie w fabułę. To jeszcze nie uwiodło, a dopiero zainteresowało. Ale już nie byłam nastawiona tak negatywnie, jak do jaskrawych, sztucznych wiązanek przed cmentarzem. Poległam na emocjach, bo te aż kipią i czasem nawet wygrywają z banalnym scenariuszem. Uświadomiłam sobie, jak dalece rozrywkowe kino europejskie i amerykańskie od tych emocji odeszło - jak je zdewaluowało szybkim seksem, wulgarnym językim, pastiszem. I jeśli ktoś mówi, że Bollywood to: "Taki kicz, a fu, szkoda kasy i sprzętu", ja mogę to samo powiedzieć o zdecydowanej większości tzw. "komedii romantycznych", w których nie ma ani nic romatycznego, ani śmiesznego, czy prawie całej współczesnej sensacji, zalanej krwią, pełnej dewiantów, wykopanych chyba z podręcznika psychiatrii.
W bollywoodzkim kinie jest to, czego boimy się najbardziej - prawdziwe uczucia, wierność i zaangażowanie. Że o szacunku do rodziców nie wspomnę. W "naszej" kinematografii o rodzicach wspomina się marginalnie. Nie są potrzebni fabule, no może tylko po to, żeby w jakimś epizodzie ciasto podać i zadać kilka płytkich pytań.
OK. Bollywood to kolorowa bajka. Ale nich mi ktoś powie, że uczy złego!
I w którym współczesnym filmie amerykańskim ginie główny bohater? Wprost przeciwnie: każdy jest cyborgiem odpornym na ostrzał i ciosy. Jak trzeba, w pojedynkę ratuje świat. W bollywoodzkim filmie, niczym w życiu - wszystko jest możliwe, śmierć także. Wcale też nie łatwo dojść do celu.
I choć nie mamy rozbuchanych scen erotycznych (od niedawna są w ogóle jakiekolwiek), całość nasycona jest aluzjami, podtekstami, które z luźnym uśmiechem wychwytuje się w tekstach piosenek i zawoalowanych scenach.
Mogłabym dłuuuugo jeszcze pisać, analizować, porównywać. Zamiast tego, zachęcam do obejrzenia np. "Salaam namaste", filmu zrozumiałego w każdym kręgu kulturowym.
Wysokość: 29 cm.
Czas powstania: 2006.
Tworzywo: plastik.
Cechy szczególne: lalka ma twarz indyjskiej aktorki.
Sygnatura: 2006 BLC LTD
Kraj produkcji: Chiny (jak wszystko, dzisiaj)
Height: 29 cm.
Period: 2006.
Material: plastic.
Special Features: doll has a face of Indian actresses.
Call: 2006 BLC LTD
Country of origin: China (as every thing today)
Amerykanizmami bombardują nas na każdym kroku. Są wszędzie w telewizji, książkach, na ulicy. A czego jest za dużo, staje się nudne. I dlatego ponad połowa mojej filmowej kolekcji to filmy japońskie, w których odnajduję pewną świeżość ;)
OdpowiedzUsuńDetale stroju lalki super. I zdecydowanie większe podobieństwo ;)