Przepraszam. Dziś nie miało być znowu o Indiach. Ale tak wyszło :-) Akumulator w aparacie siadł i uniemożliwił mi uwiecznienie postaci z bliższej nam krainy. Jest zatem Kajol - lalka wyprodukowana na cześć gwiazdy współczesnego kina indyjskiego w 2006 r.
Cztery lalki z serii: "Bollywood Legends" są tworem Spin Master (firma produkująca znane w Polsce lalki Liv z pełną artykulacją, szklanymi oczami i wymiennymi perukami) oraz Funskool (India) Ltd. Niemniej, na plecach mają napisane to, co wszystkie współczesne piękności: Made in China :-)
Lalkowa Kajol prezentuje strój z najdłużej wyświetlanego w Indiach filmu: "Dilwale Dulhania Le Jayenge", znanego u nas pod tutułem: "Żona dla zuchwałych".
W biografii Shah Rukh Khana, partnera Kajol w tej historii, (autorka: Anupama Chopra, gdyby ktoś chciał znaleźć - polecam!) czytam: "DDLJ miał premierę 20 października 1995 roku. Po kilku latach widownia w kinie Maratha Mandir składała się głównie z ludzi oglądających film po raz kolejny. W miarę jak rozwija się akcja na ekranie, widzowie wznoszą głośne okrzyki, powtarzają na głos dialogi i śpiewają razem z aktorami. Projekcja przypomina przedstawienie dobrze wszystkim znanej mitologicznej opowieści na wioskowym placu. Koniki przed kinem mówią o stałych klientach, którzy widzieli film dwadzieścia, lub trzydzieści razy. Niektórzy przychodzą spóźnieni o pół godziny, inni wychodzą z kina po zakończeniu ich ulubionej sceny czy piosenki. (...) Powszechnie przyjmuje się jednak, że "DDLJ" zarobił 600 milionów rupii (13,5 miliona dolarów)." Niemało, jak na kolejną historię miłosną!
Kajol znam jeszcze z poważniejszej w tonie, choć równie baśniowej opowieści o niewidomej dziewczynie: "Fanaa", gdzie wzrusza swą kruchością i bezbronnością. A także z najpopularniejszego u nas i wcale nie mojego ulubionego (hitu również w innych krajach europejskich): "Czasem słońce, czasem deszcz". Do kina bollywoodzkiego wrócę w następnym odcinku, przy prezentacji drugiej lalki. Ale gdybym miała w jednym zdaniu powiedzieć, za co lubię Kajol, powiem, że za to samo, za co cenię całe rozrywkowe w końcu, kino bollywood: Za autentyzm emocji.
Czy lalka jest podobna do aktorki? Oceńcie sami.
Sama lalka jest wysokości Barbie. To bardziej figurka do ustawienia w witrynie (nie zgina nóżek, nie kręci główką, rączki ma tak zamocowane, że mogą wyskoczyć przy ustawianiu :-), ale jest dużo efektowniejsza oraz staranniej w sferze wizualnej wykonana, niż Hinduski z "Dolls of the World" Mattela. Kolejne odsłony mattelowskich lalek z Indii (w "Księżniczkach" i "Festivales") są już porównywalne z BL. Ale stroje i ozdoby, mimo wszystko wygrywają w tym przypadku!
bransoletki z jhumką
bindi na materiale
Co ciekawe, lalka Kajol na wszystkich zdjęciach, jakie widziałam, łącznie z moimi, wychodzi mniej korzystnie niż w rzeczywistości. Widać, w przeciwieństwie do swojego ludzkiego pierwowzoru, nie lubi blasku fleszy.
Ja też nie lubię, choć bez wątpienia artystyczne stylizacje są mi miłe. Gdy przyjaciółka z dzieciństwa (ta od pomocy w moich tajnych, lalkowych zakupach), zrobiła mi kiedyś sesję a la Bollywood, choć boom na ten rodzaj kinematografii w naszym kraju dopiero nieśmiało się rozpoczynał - oczy mnie rozbolały autentycznie od felernej lampy błyskowej, która świeciła nie wtedy kiedy powinna, spowijając scenografię to w lekko trupiej poświacie, to w mroku dla kreta. A gdy z góry spadła gigantyczna tekturowa belka, przytrzymująca tkaniny w tle i palnęła w mój łeb z siłą rakiety, sesja naturalną koleją zdarzeń, dobiegła końca :-)
Wysokość: 29 cm.
Czas powstania: 2006.
Tworzywo: plastik.
Cechy szczególne: lalka ma twarz indyjskiej aktorki.
Sygnatura: 2006 BLC LTD
Kraj produkcji: Chiny (jak wszystko, dzisiaj)
Height: 29 cm.
Period: 2006.
Material: plastic.
Special Features: doll has a face of Indian actresses.
Call: 2006 BLC LTD
Country of origin: China (as every thing today)
Akurat Indie, Bollywood i pochodne, to nie moja bajka.
OdpowiedzUsuńmogę zachwycić się misternością wykonania stroju czy twarzą lalki, ale ja po prostu nie rozumiem tego świata.
Niestety jestem też okrutną babą i zastanawiam się czy istnieje jakieś zdjęcie po tym pierdyknięciu belki i jakie słowa padły zaraz po tym? ;)
Napis made in China praktycznie na każdej produkowanej rzeczy mnie rozbraja. Mogli by sobie darować, skoro i tak wszystko tam powstaje XD
OdpowiedzUsuńZ Bollywoodzkich filmów udało mi się obejrzeć jeden, a że gęba aktorki wyglądami znajomo, to pewnie któryś z tych co wymieniasz...
Co do podobieństwa lalki do aktorki... Hmmm. Może ten błysk w oczach ;)
Króliku, świat to trudny i inny od naszego, ale ja, równie często tego naszego też nie rozumiem.
OdpowiedzUsuńZdjęcie może i było jakieś, ale Autorka nie dała mi go na płycie :-) A słowa, cóż, ryk był tylko dramatyczny, ściągający natychmiast domowników. Dobrze, że i lekarz znalazł się na miejscu :-)
Shi, podobieństwo na 3+, moim zdaniem :-))