Tę prezentację dedykuję wszystkim, którzy kwestionowali proporcje Harry'ego i Hermiony :-) Dziś przedstawiam ulubione dziwadło mojej Mamy i jednocześnie mój mikołajkowy prezent od Niej z 2008r. - ciemnoskórą Diva Starz firmy Mattel, o wdzięcznym imieniu TIA. (na zdjęciu z ważką z cyklu Pet Shop, firmy Hasbro, kolejnymi ukochanymi stworami z innego wymiaru, które zawsze dostawałam na okazję i bez; w końcu brak okazji, to też okazja).
Diva Starz zadebiutowały na przełomie wieków w 2000 r, w sezonie świątecznym. Seria składała się z 5. żeńskich postaci o imionach: Alexa, Nikki, Summer, Tia i Miranda. Nie sprowadzono ich oficjalnie do Polski. Jak zwykle był to krzywy uśmiech w kierunku wielkogłowych laleczek Bratz firmy MGA, o których pisałam zimą (patrz wpis: Kontrowersyjna Bratz jedzie do Tokio). Bratz były przysłowiową solą w oku Mattela, który usiłował na różne sposoby, skłonić klienta, by dysproporcjonalne lalki kupował jednak u niego. Stąd właśnie: Diva Starz, My Scene i Flavas.
Ale to Diva Starz, wygłaszająca różne kwestie po przyciśnięciu guziczka (moje mają niestety uszkodzony mechanizm, albo zwyczajnie brak im baterii), bije wszystkie zmutowane lalki swą gigantyczną głową... na głowę :-)
Na barbiowe ciałko typu hobbit (czyli o skróconym stanie), producent z fantazją, nasadził mandarynkę, o wymiarach 6 cm x 6cm. Do tego dodać oczy ważki (które bardzo uwodzicielsko przymyka), długie rzęsy i usta podświetlane w chwili, w której lalka wygłasza wgraną kwestię. Oto Diva Starz - Byt z Bardzo Odległej Planety.
Ale my, z zamiłowaniem do literatury S-F i nietuzinkowej animacji, musiałyśmy pokochać to odlotowe stworzenie. No, przecież wiadomo, że w tym przypadku nie o realizm chodziło projektantowi!
Mamę ujęła głowa, jak bańka. Mnie - oczy, przeniesione żywcem z japońskiej kreskówki. No, i te włosy z kolorowymi pasemkami, dodały kosmitce artyzmu.
Na płaskie, zwykłe stópki w barbiowym wymiarze, zaprojektowano dziewczynom buciska, w których mogłyby stąpać chyba po Księżycu...
Pozostałe koleżanki mojej ciemnoskórej kosmitki, przyplątały mi się okazyjnie w zestawie bardzo różnych lalek. Ucieszyły mnie oryginalne, kompletne stroje.
Kolejne postacie i odmiany serii Diva Starz, wcale nie były łatwe do zdobycia w Polsce. Czasem mignęła mi jakaś na Allegro (wersje artykułowane i jednolite, przypominające bardziej figurki niż lalki), ale bez Mamy, nie dopełniałam już tej gromadki. Moją fascynację lalkami omijającymi estetykę realizmu, zaspokoiły Monster High :-)
Wysokość: 29 cm.
Tworzywo: plastik.
Sygnatura (na tułowiu): 2001 Mattel. Inc.
Cechy szczególne: wyjątkowo duża głowa i oczy.
Kraj produkcji: Chiny.
Data produkcji: 2001.
Height: 29 cm.
Material: plastic.
Signature (body): 2001 Mattel. Inc.
Special features: an extremely large head and eyes.
Country of production: China.
Date of manufacture: 2001.
Głowa bardzo przypomina głowę mojej lalki, niemalże identyczna, przymyka oczy tylko jest na malutkim ciałku, jak mini blythe, z tyłu nakręcasz śrubkę i macha głową na boki i przymyka oczy, ma w ręku gitarę i małą dźwignię na plecach, która porusza ręką, sukienkę ma z plastiku zakładaną tylko na przód. Kupiona w McDonaldzie z zestawem Happy Meal gdzieś w 2004 roku ;)
OdpowiedzUsuńTaaak! Z tego, co wiem, Divy miały także swoje wydanie mcdonaldowe...
OdpowiedzUsuń