Kilka dni z migreną tak mnie wymęczyło (dawno nie miałam czegoś podobnego!), że dziś upcham aż 2 ciemnoskóre dziewczyny w jednej dość lakonicznej notce. Zestaw jest raczej przypadkowy, choć ma cechę wspólną: obie lalki są rzadkie i zostały wydane w tym samym roku. Półtora tygodnia temu, pojechały ze mną do pracy i aż do ostatniej chwili nie byłam pewna, czy uda mi się przed wizytą u Babci, zahaczyć jeszcze na 30-40 minut o warszawskie Łazienki. Na szczęście dałam radę. Choć słońce ostatniej dekady sierpnia, było już o tej godzinie nisko, uchwyciłam jego upalne promienie na kilku kadrach.
Główna bohaterka tego posta to Barbie Roszpunka w wersji AA, prawdziwa rzadkość na moldzie Mackie. Warto tutaj wspomnieć, że mold zaprojektowany w 1991 r. na potrzeby znanego projektanta, miał swoje bogate życie, reprezentując m.in. Midge i Teresę. Jako Afroamarykankę kojarzę Mackie w 4-5 odsłonach, choć zapewne było ich trochę więcej.
Ciemnoskórej Roszpunce towarzyszy Fantasy Ball Barbie - Kay Bee Special Edition - także w wersji AA, na jednym z mych ukochanych moldów "Christie" (proj. 1987r.). Obie lalki udało mi się zdobyć w oryginalnych ubrankach, choć bez butów.
Tego wakacyjnego popołudnia przez Łazienki przetaczał się tłum. Moją sesją zainteresowała się urocza kilkuletnia dziewczynka i jej tata, który robił fotografie aparatem analogowym...
A TUTAJ zapraszam Was na spotkanie z Koreą w pigułce:
simran2pl.blogspot.com
Ciemnoswłosa Roszpunka jest cudowna! Super sesja, wygląda jak pani na włościach. :)
OdpowiedzUsuńA migrena to straszna rzecz. Już dawno nie miałam, ale na samo wspomnienie mi słabo. Także współczuję z całego serca.
Dziękuję Ci serdecznie. Obie wersje tej lalki zapadają w pamięć ze względu na wyrazistą oprawę oczu, choć ciemnoskórą - wolę.
UsuńNo, właśnie - ona się świetnie na tych włościach odnalazła :-) Spacerowała, jak po swoim, nawet paw jej się nie bał ;-)
Migreny, to ta niechciana część mojego życia. Teraz normalnie daję radę z nimi żyć, ale gdy takie ataki dokuczały kilka razy w miesiącu - było naprawdę ciężko...
Piękna sesja, a plener godny koronowanej głowy ;)Obydwie panny bardzo urodziwe i w zachwycających strojach. Pozdrowionka :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy serdecznie! :-)
UsuńRoszpunka z twarzą Mackie OSZAŁAMIA!!!
OdpowiedzUsuńRoszpunka z tamtych lat, ma twarz Mackie, bardzo piękną i wyrazistą. Ale w czekoladowej wersji, powaliła mnie na kolana.
UsuńTeż uważam, że Mackie w tej wersji jest nieziemsko piękna! Druga z dziewczyn zresztą również! Łazienki są świetne a migrena to okropna sprawa! Oby nie wracała!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco :-)
Odpukać - migrena nie wraca od tamtej pory.
UsuńKoniec lat '90, był niezwykle łaskawy dla lalek Mattela. Powstało wiele ponadczasowych piękności.
Pozdrawiam serdecznie, Oleńko :-)
Cudny plener z "księżniczkami" w roli głównej :D
OdpowiedzUsuńDziękuję, Ewuniu. Trudno było tamtego wakacyjnego jeszcze popołudnia, znaleźć bezludne kadry ;-)
UsuńSą bardzo ładne, ale wiesz co mnie zauroczyło? Korona! Wygląda, jakby nie była z plastiku, a z najprawdziwszego metalu! I jeszcze ta sceneria... Super pomysł i fajnie wyszło.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci w imieniu Dam ;-) Korona broni się, to fakt. Ale zarówno lalki, jak i dodatki do nich wykonane w tamtych czasach, noszą znamiona realizmu i wysokiej jakości...
UsuńZresztą nie tylko lalek to dotyczy. Wciąż działa moja kuchenka mikrofalowa i toster, kupione w 1998 r. ;-)
Piękne Damy we właściwym miejscu :)
OdpowiedzUsuńObie są bardzo ładne. Ja w ogóle nie kojarzę Mackie AA poza tą Roszpunka właśnie. A nisko zawisające słońce całkiem fajne efekty potrafi dać. Zdjęcie z pawiem rządzi!
OdpowiedzUsuńOne też tak uważają ;-)
OdpowiedzUsuń