W 2004 r., Mattel, przeżywał rozkwit swego liczącego kilka dekad doświadczenia. Było to o tyle budujące, że w połowie lat '90. firma drastycznie obniżyła loty, uciekając się do tanich rozwiązań i monotematycznej, tandetnej produkcji. Z tym większą radością, powitałam zmiany, które od 1998r., stały się już faktem. Oprócz powrotu jakości, znanej z lat '80. XX w, zachwycała kreatywnosć i odwaga wobec lansowania nowych projektów, tkanin, moldów. (Przypomnijmy sobie ot, chociażby prezentowaną tu niedawno serię "Butterfly Art").
Kilka lat później, sytuacja wyglądała wciąż różowo - bardziej w przenośni, niż dosłownie, ponieważ firma w produkcji mebelków i dodatków, unikała swego kultowego różu, zastępując go realistycznymi kolorami. (Wystarczy przypomnieć sobie "giftsety" dla Barbie, czy My Scene, które po dziś dzień są pożądane przez Kolekcjonerów).
Znowu było to pozytywnie zaskakujące, wobec "kwiatków" sprzed kilku lat w postaci różowych kieliszków, sztućców, czy nawet... ciasta ;-)
Pamiętam, jak ratowałyśmy się wtedy, chcąc realizować dosłowne aranżacje - samodzielną produkcją miniatur, kupowaniem drobiazgów mniej znanych firm, przemalowywaniem firmowych kolorów, etc...
Tak więc w 2004 r. gdy Mattel wciąż tworzył dopracowane, piękne postaci, polski Kolekcjoner, który właśnie cieszył się nowinką internetu (a nie śniło mu się jeszcze o Allegro) - miał 2 drogi: paść na zawał z bezsilności, albo wstąpić do organizacji przestępczej ;-) Mógł też łudzić się nadzieją, którą czerpał chyba z odwiecznej polskiej cierpliwości - że kiedyś zdobędzie te cuda dostępne póki co w USA. I tak, kilka lat później, nastąpił powszechny dostęp do Allegro :-) Był to całkiem inny serwis aukcyjny, niż dzisiejszy. Bardziej funkcjonalny, dużo tańszy dla sprzedającego, jak i kupującego, a przede wszystkim z o niebo większym wyborem. Kiedyś zaglądałam na stronę kilka razy dziennie, ponieważ można było ustawić funkcję, pokazującą nowe oferty z ostatniej godziny, dwóch, trzech... Dziś śmiało mogę nie włączać Allegro przez kilka tygodni, bez poczucia, że coś tracę. Oryginalnych lalek jest niewiele, a te, które są - mają ceny zaporowe, nieadekwatne do ich faktycznej wartości.
Prezentowaną dziś pannę z serii "Zodiac Barbie" w wersji AA, nabyłam właśnie na Allegro, dobrych kilka lat temu.
W bardzo starannej serii "Zodiac", będącej odpowiednikiem spersonalizowanej wersji Barbie "Urodzinowej" - biała Baśka występuje na moldzie zaprojektowanym przez innego projektanta - Boba Mackie ;-) Klasyczna Barbie i jej ciemnoskóre alter ego, różnią się znacznie barwą włosów i oczu. Wszystkie 24 lalki mają charakter niepowtarzalny w innych seriach.
Gemini, nabyłam tym bardziej okazyjnie, bo golusieńką. Ale i tu, miałam dużo szczęścia: zanim zaprojektowałam jej wyszukaną kreację, na Allegro, bodaj za jakieś 5 zł, znalazłam tę suknię - wypisz, wymaluj, jak wyciągniętą z mojej wyobraźni. Niestety, ostatnio do piór, dobrały się mole :-(
Wysuszony pień, znajdował się tuż przy alejce rowerowej i peronie.
Ale o tej godzinie, nie niepokoili mnie żadni ciekawscy...
A tak było jeszcze pod koniec tygodnia, koło mojej pracy:
Niechybny początek jesieni, wyznacza u nas rokroczne, niedzielne nawoływanie obwoźnego kupca pod oknami, rozlegające się średnio co 3 tygodnie:
- Ziemniaaaaaki, kartofleee!! Kartooofle, ziemniaki!!!...
W poprzednim życiu był to krzyk dzikich gęsi, zapach Marcinków, antonówek i winogron.
W tym - gęsi pozostały. Uczę się nowych dźwięków...
Z nową edycją kotów.
Pozdrawiam Was bardzo ciepło wbrew przedzimowej aurze :-)
W miłośników Japonii, zapraszam TUTAJ:
simran2pl.blogspot.com
Siedzę sobie pod kocykiem, brrr jak zimno, i czytam o baśkowych rarytasach. Jesień przyszła sobie gwałtownie, z zimnem, deszczem i wichurą. Głowa mi pęka, a tu hyc, na ekran kotki wskakują. Mięciutkie, cieplutkie, nie ma to jak mruczalskie na jesień :)
OdpowiedzUsuńA no właśnie ;-) Nie ma nic milszego w lodowate, wilgotne dni, jak kocyk, kotek, kawka (oczywiście gorąca).
UsuńPozdrawiam Cię cieplutko, Sówko.
Piekne <3 Ach wystarczy tylko powzdychac do tych chasow kiedy kupowalo sie okazyjnie piekne i rzadkie lalki...teraz trupki po cenach ze wlosy deba staja. Ale i tak sie ciesze bo swoje najbardziej ulubione lalki kupilam wlasnie w czasie ,kiedy byly w normalnej ludzkiej cenie.
OdpowiedzUsuńSesja cudna <3 Kotki rowniez <3
Zycze nam rowniez powrotu ludzkich temperatur na najblizsze kilka miesiecy ;)
Mam tak samo. 3/4 mojej kolekcji zdobyłam właśnie okazyjnie, i zebrałam prawie wszystko z tych wymarzonych pozycji, które były na kieszeń zwykłego śmiertelnika. Ba, udało mi się nabyć i kilkanaście z wyższego pułapu, ale podkreślam - wszystko duuużo poniżej standardowych cen.
UsuńMyślę też sobie o tym, że skoro mam wszystko, o czym kiedyś marzyłam, inaczej patrzę na dzisiejszy asortyment na Allegro (nie liczę nowości). Niestety, wybór jest mały, a ceny z księżyca.
U nas leje i wieje w tej chwili. Raczej trzeba będzie przywyknąć :-)
Serdeczności.
piękności nam tu pokazujesz!
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie, Ineczko!
UsuńPięknie, pięknie. :)
OdpowiedzUsuńJak patrzę na dzisiejszego Mattela, to mam ochotę sama sobie palnąć za to, że oddałam swoje lalki z dzieciństwa. No cóż, człowiek nie sądził, że będzie się tym interesował na starość. ;)
He, he...
UsuńJa byłam bardzo powściągliwa w oddawaniu, a i tak wiele piękności potraciłam przez sąsiada złodzieja, który ograbił naszą piwnicę...
Dzisiejszy Mattel ma super pomysły/wizje, ale chce to zrealizować żałośnie niskim nakładem kosztów ;-(
Post pełen podsumowań okraszony pięknymi zdjęciami o różnorodnej tematyce :-)
OdpowiedzUsuńDziewczynę pokazałaś piękną, uwielbiam te rysy twarzy a sukienka jest jak z marzeń! Wytłumacz molom, że nie mają tu co szukać!
Co do all i oferowanych lalek, to nawet pięć lat temu, kiedy zaczynałam przygodę z Barbioszkami, było tam naprawdę mnogo okazji, z których chętnie skorzystałam :)))
Dziś jest drogo, szaro i wieje nudą :-)
Kociaki śliczne ♥
Dziękuję serdecznie, Oleńko za wrażliwość i wnikliwość.
UsuńCoś w tym jest. Podsumowania... Może to taki czas w życiu, może automatyczny ciężar zdarzeń...
Allegro chyba gaśnie. Mam takie wrażenie, jakby wszyscy Kolekcjonerzy z Polski - których w ciągu ostatnich lat pojawiło się całkiem sporo - kupili wymarzone lalki i zabrakło dopływu nowych pozycji...
Do tego te wysokie prowizje, odstraszające od wszelkiego handlu, jak kleszcze od wylegiwania się na leśnej polanie...
Ja się zafiksowałam na erze superstarów i jakoś mi reszta nie wchodzi, a naprawdę chciałam pozbyć się uprzedzeń w tej kwestii :/
OdpowiedzUsuńHe, he... To naprawdę Ci lekko. Nie rusza Cię to wszystko, co mnie spędza sen z powiek ;-)
UsuńPiekna ta lalka i cudna sesja :)))
OdpowiedzUsuńKociaki i tak skradły sesję :D
OdpowiedzUsuńMam jedną lalkę z około dwutysięcznego roku. Buciki zapinane na kołek, ładna buzia i bardzo delikatne jedwabiste włosy do tego szare oczka. Cieszę się, że ujmujesz temat mattela w szerokie ramy. Takie rzeczy chętnie czytam. Z okresu o którym piszesz podoba mi się kilka mattelowskich torów i będę uparcie dążyć do ich zdobycia. Pogoda to zło, przekonałam się dzisiaj realizując drobną sesyjkę. Zimno i mokro, aż przykro z domu wychodzić.
OdpowiedzUsuńDziękujemy Ci Ewuniu - mieszaną: 2 i 4 - nożną Rodziną :-)
OdpowiedzUsuńMoc serdeczności.