poniedziałek, 15 października 2018

15 października - Dzień Monsterek. Monster High Dolls Day (October 15) Monster High - kolorowe upiorki. Część 18. Monster High - colored ghosts. Part 18.


Jeśli czegoś nie pokręciłam, to dziś, oprócz 92. urodzin mojej Babci, obchodzimy zgodnie z Kalendarzem Szarej Sowy - Dzień Lalek Monster High (tzw.: "Monsterek").
Tym popularnym, niezwykłym postaciom w stylu fantasy, poświęciłam na moim blogu kilkanaście dokładnych wpisów. Zainteresowanych historią projektu (2010 - ... ), odsyłam zatem pod tag: "Monster High".


Dziś więc tylko symbolicznie, aby zaznaczyć datę, prezentuję lalkę podwójnie nietypową, bo nie dość, że to OOAK na moldzie Clawdeen Wollf, prawdziwej weteranki MH, istniejącej od pierwszego wydania w 2010 r. , do roku bieżącego, to jeszcze owa Clawdeen jest wiernie oddanym przez anonimowego Chińczyka klonem mattelowskiej postaci! ;-)




Subtelną Lisicę kupiłam podczas ubiegłorocznego Zjazdu Kolekcjonerów Lalek i pokazywałam ją tylko raz na raczej roboczych fotkach. Autora tej pięknej przemiany, niestety nie znam...
Może się ujawni po przeczytaniu mojego wpisu?








Poranki są mgliste, dnie bezchmurne, niemal letnie (+ 22 stopnie), noce zimne - a wszystko to, leci przed siebie na łeb na szyję, zostawiając człowieka z poczuciem żałosnej bezradności wobec bezwzględnej siły Czasu...
 I dobrze, jeśli mamy jakąś Stałą, której możemy się chwycić, by nie upaść na twarz.






18 komentarzy:

  1. Moją stałą od dłuższego czasu są lalki. One nie chorują, nie zdradzają, zawsze są :)
    Jesień to bardzo trudny czas, ale skoro wszystko przemija zbyt szybko, to ona też. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, u mnie właściwie też tak jest ;-)... Lalki i własna twórczość, są zawsze w moim życiu, nawet jeśli czasem zmieniam główne nurty, nigdy nie zdradzam dawnych fascynacji, nie odcinam się od nich, nie wyrzucam, nie zastępuję innymi "cudami wiankami".
      I sama też nie jestem zamieniana na nowszy model B-)
      Jesień bardzo lubię, ale nie cierpię przemijania, tego ciągłego maratonu - byle do przodu... Jesienią, po prostu czuje się to mocniej.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  2. Dzięki Kiduś za przypomnienie :0 już nadrobiłam u siebie :)
    Ostatnia fotka powala, aż gębę otwarłam z podziwu i zachwytu :D
    Czy u Ciebie w lesie, oprócz grzybów, to na brzózkach rosną lampionki dyńkowate?
    Wilczasta piękna :)))
    Kiduś WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO
    a nade wszystko DUUUUŻO ZDRÓWKA dla Twojej Babci :) :) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy gorąco, Ewuniu! :-)
      Widziałam zjawiskową Franię u Ciebie... Ależ ona piękna!
      Lampiony zatachałam do lasu wraz z lalką. Moja sesja w godzinach tzw.: "bezludnych" przyciągnęła potężną sukę owczarka niemieckiego. Pan z oddali wołał: "Karmen!", ale ona chyba po raz pierwszy zobaczyła coś takiego w lesie, bo ani jej się śniło wracać do właściciela. Pan przeprosił mnie, że przeszkodził ;-) Zapewniłam go, że nic się nie stało.

      Usuń
  3. Cudna jesień i grzybki. Wymarzona sceneria dla Monsterki - Wilkołaczki. A Babci dużo zdrówka życzę. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy, Sówko!
      A Wilko-Lisa, las zawsze będzie ciągnął ;-)
      Grzybki wylądowały w słoiczku i suszeniu.

      Usuń
  4. Piękne zdjęcia. Właśnie dlatego ,że wszystko jest takie ulotne jest dzięki dzięki temu piękne. Kilkadziesiąt razy w życiu mamy możliwość przeżywać każdą z por roku cieszyć się zapachami i smakami. Chwila moment będą święta i zapach pierniczków. Jedyne czego naprawdę żal to ludzi którzy przemijają...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję.
      Taaak... Ludzie znikają bezpowrotnie, pozostawiając po sobie przerwane na zawsze rozmowy - bez możliwości odkupienia Rozmówcy na Allegro ;-S
      Święta to dla mnie chyba najsmutniejszy okres w kalendarzu... Na szczęście (z mojego punktu widzenia) w polskiej tradycji nie trwają zbyt długo, więc szybko po nich można myknąć w wir codzienności :-)

      Usuń
  5. Jak zwykle przegapiłam, ale sesję lalkową można łatwo nadrobić. Gorzej z ludźmi, w rzeczy samej...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, tak - gorzej, a nawet fatalnie. Pozostaje tylko ból i niedopowiedzenia.
      Ale czasem sobie myślę, że równie kiepskim jest odkrycie faktu, iż kupę czasu przepuściliśmy na relację, która wcale nie była tego warta. Przegadaliśmy godziny z kimś, kto traktował nas jak kino, zabawkę i zabrał się z dnia na dzień, bo się nami znudził, znalazł nowszy model. A ktoś autentycznie serdeczny, mniej ekspansywny, czekał i czekał na nasz czas...

      Usuń
  6. Bardzo ładna jesienna sesja zdjęciowa, w połączeniu już z klimatem Halloween :) A Twoja Lisica chociaż Monsterkowa to ma współczesny i oryginalny wygląd :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci serdecznie, Neytiri :-)
      Nadal nie wiem, kto jest Autorem tej pięknej Lisicy-OOAK...

      Usuń
  7. Lisiczka nad wyraz kochana i wielce pasująca do jesiennego krajobrazu :-)
    Dużo zdrowia i pomyślności dla Twojej Babci!

    OdpowiedzUsuń
  8. Super sesja. :) Trzeba korzystać z pięknej jesieni.
    Sama nie mam ani jednej Monsterki, więc u mnie nie ma wpisu na ten temat. Ale chętnie pooglądam u Was. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie niestety przelecal dzien monsterek. Twoja jest sliczna a zdjecia wszystkie bardzo mi sie spodobaly <3

    OdpowiedzUsuń
  10. W sumie nie dziwię się zbyt mocno... Patrząc na estetkę Twoich dzieł, jakoś nie widzę tam klimatu "Monster".
    Złota jesień w tym roku dała Polsce czadu ;-) a mnie możliwość zatrzymania piękna Natury w kadrach...

    OdpowiedzUsuń