Szybciej niż przypuszczałam mam wolne. I niestety przez to
dwudziestostopniowe ochłodzenie, gdy większość Polaków odetchnęła z ulgą, ja
zdołałam już się zaziębić…
Idea Barbie Basics, która narodziła się w 2009 r. po dziś
dzień ewoluuje w barwnej, profesjonalnej kontynuacji. Perfekcyjne w swoim realizmie,
godne bogini, ciałka „Model Muse”. Urozmaicone, różnorodne moldy zaczerpnięte z
historii Mattela, zazwyczaj z wprawionymi rzęsami i drobiazgowym malunkiem oka.
Skromne, ale jakże eleganckie kreacje. Oto znak rozpoznawczy tej linii. Linii,
będącej nieco „biedniejszą krewną”, pozycji super – ekskluzywnych, za
dziesiątki dolarów, przeciwstawionej jak zwykle tanim „playline’om”, niegdyś
zwanym „pink box”. Rzec można, że to produkt adresowany do tzw. „klasy
średniej”. The Barbie Look Red Carpet
(2013-2014), czy The Barbie Look City Shine (2014). Dla
mnie są fantastyczne i w swoim pięknie – ponadczasowe! Co ważne, każda lalka ma w pudelku certyfikat autentyczności i stojak. Ciekawostką jest brak wygrawerowanego napisu z logo firmy na plecach, za to na wysokości krzyża, dziewczyna niczym dziwaczny tatuaż - szyfr, nosi trzy rzędy numerów.
Tylko dzięki Ewie z bloga „Porcelanowe Lale” mam to cudo na
moldzie genialnej lalki prezentowanej ostatnio - to znaczy: Mbili (2001r.).
Od Ewy dostałam wiosną cynk, że sklep internetowy w odległej dzielnicy Warszawy, ma wybitnie okazyjną wyprzedaż. Kliknęłam bez większych wyrzutów sumienia, skoro mogłam odebrać towar osobiście i dodatkowo zaoszczędzić na paczce. Wyprawa okazała się prawie oniryczną przygodą na kraj świata, przez całą trasę warszawskiego tramwaju 18… Dodając czas dojazdu do samej stolicy i moją topograficzno – logistyczną niewiedzę (nie obeszło się bez planu), muszę powiedzieć, że zaliczyłam prawdziwą podróż ;-).
Od Ewy dostałam wiosną cynk, że sklep internetowy w odległej dzielnicy Warszawy, ma wybitnie okazyjną wyprzedaż. Kliknęłam bez większych wyrzutów sumienia, skoro mogłam odebrać towar osobiście i dodatkowo zaoszczędzić na paczce. Wyprawa okazała się prawie oniryczną przygodą na kraj świata, przez całą trasę warszawskiego tramwaju 18… Dodając czas dojazdu do samej stolicy i moją topograficzno – logistyczną niewiedzę (nie obeszło się bez planu), muszę powiedzieć, że zaliczyłam prawdziwą podróż ;-).
W serii City Shine,
znajdują się 4 postacie. Wszystkie zjawiskowe, idealne…
Do domu przytaszczyłam jedną, choć chrapkę miałam na dwie. I dwie właśnie czekały odłożone na mnie. Ale ja zmylona błędnym zdjęciem w necie, oczekiwałam dodatkowo delikatnej Mulatki w złotej sukni. Zamiast niej, podano mi damę na moldzie Steffie z nowszej edycji. Kiedyś, przygarnęłabym to cudo z radością, ale czas, okoliczności – weryfikują wybory. Steffie mam już satysfakcjonującą ilość. Pozostałam przy tej, hebanowej pannie, której jako drugiej w mojej kolekcji, nadałam imię: Iman… Ewo, dziękuję za pamięć!!!
Do domu przytaszczyłam jedną, choć chrapkę miałam na dwie. I dwie właśnie czekały odłożone na mnie. Ale ja zmylona błędnym zdjęciem w necie, oczekiwałam dodatkowo delikatnej Mulatki w złotej sukni. Zamiast niej, podano mi damę na moldzie Steffie z nowszej edycji. Kiedyś, przygarnęłabym to cudo z radością, ale czas, okoliczności – weryfikują wybory. Steffie mam już satysfakcjonującą ilość. Pozostałam przy tej, hebanowej pannie, której jako drugiej w mojej kolekcji, nadałam imię: Iman… Ewo, dziękuję za pamięć!!!
A tu już kilka zjawiskowych zdjęć naszej cudownej Wisły w centrum Warszawy, którą z jej rekordowo niskim poziomem wody, uwieczniłam wczoraj.
I jeszcze na drugim blogu zbliżony klimat: nowe oblicze starej doniczki. simran2pl.blogspot.com
Wysokość: 30
cm .
Tworzywo: plastik, guma.
Sygnatura na głowie: TM 2001, Mattel.
Data produkcji: 2014.
Kraj produkcji: Indonezja.
Cudna jest, też nad nią myślę intensywnie:) I chyba nawet wiem, o który sklep chodzi:)
OdpowiedzUsuńSklep polecam. A lalkę jak trafisz w promocji, łap czym prędzej. To jedna z najpiękniejszych czarnych kolekcjonerskich postaci!
OdpowiedzUsuńooo, po taką cudowność warto przebieżyć kilometry ♥
OdpowiedzUsuńTę podróż odbyłam krótko po śmierci Padlinki. I bardzo mi to pomogło wyrwać się z najgorszego letargu. A lalka cieszyła mnie jak w latach liceum - pewnie dlatego, że wtedy kupowałam lalki w sklepach w realu i często gdzieś na krańcach miasta (po lekcjach, albo w soboty - to absolutnie zawsze była ekscytująca przygoda;-).
UsuńPS. Wczoraj Momoko miała swą pierwsza sesję - poza pudełkiem!
WOW - gratuluję Momoko, gratuluję i Tobie ;DDD
Usuńjuż się cieszę na to namiętne zerkanie ku Niej...
Zniewalająca uroda modelki! Cudowna suknia! Nie wiem co jeszcze napisać, bo zachwyt nie pozwala logicznie myśleć...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i życzę zdrówka!
Drobne choróbska szybko ogarniam, więc mam nadzieję, że lada dzień będzie po kłopocie.
UsuńSłuchaj, warto ją upolować, każdego zachęcam, bo to wyjątkowa pozycja w kolekcji. Można zrobić z niej taką Mbili i w sumie w każdej stylizacji prezentuje się jak królowa.
Serdeczności.
Tak, niektóre lalki mają w sobie niezwykłą elegancję i wdzięk. Ona zdecydowanie do takich należy!
Usuń... polecam się na przyszłość :D
OdpowiedzUsuńMoje jeszcze w pudełku i nie wiem czy stamtąd wylezie ;-)
Twoje zdjęcia są piękne i pięknie podkreślają jej zjawiskową urodę :D
Niesamowite jest, że ja też kupiłam tą drugą i próbowali wcisnąć mi Stefkę
w złotej sukni :( oczywiście jej nie wzięłam i wkurzyłam się, krótko mówiąc.
Szybkiego powrotu do zdrówka życzę :)))
a patrząc na Wisłę, ręce opadają :(
Minimalistyczne pudełko absolutnie mnie na zwaliło, choć lalka chyba w nim miała więcej miejsca niż w witrynie dla czarnych i egzotycznych panien w mojej pracowni ;-)
UsuńWiesz, ja myślę, że oni na serwerze mieli jeszcze zdjęcia ze starszej serii, a w sklepie już nowe lalki. Ktoś, kto nie zbiera, rzuci tylko okiem i stwierdzi: "Aha, jest złota suknia i brązowe włosy...".
Wisła robi równie groźne wrażenie jak w maju 2010 r., gdy fotografowałam falę kulminacyjną, podchodzącą pod sam most. Jako ciekawostkę wrzucę porównawcze fotki na ekologicznego bloga.
Co będzie jak całkiem wyschnie???
Gardło dziś boli jak licho, ale może jutro już będzie lepiej.
Pozdrawiam serdecznie.
Hello from Spain: I like your new doll. Nice photos. We keep in touch
OdpowiedzUsuńThank you for your visit and kind words.
UsuńAleż piękna kobieta z niej :)))))) zjawiskowa i takie fajne zdjęcia jej zrobiłaś. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZdjęcia trochę zrobiły się same, bo światło przy takich upałach, jest cudowne. Po to fotografowie jeżdżą do Afryki.
UsuńJuż od jakiegoś czasu mam na nią chrapkę! :D Jest nieziemska! Ten strój, kolor skóry, dodatki. No i twarz - magiczna, urzęsiona - a takie kocham :D Muszę zapolować.
OdpowiedzUsuńIman jest nieziemska i bardzo zachęca do różnych eksperymentów ze strojem. Nie wiem jak wygląda jej dostępność teraz... Ale życzę Ci gorąco tego trofeum!
UsuńPiękna lalka na świetnych zdjęciach! Wspaniale dobrałaś kolor liści do sukni. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWitaj :-) Cieszę się, że lalka i zdjęcia trafiły w Twój gust... Z liśćmi to całkowity przypadek. Gdy tydzień temu brnęłam przez las w cudownym upale, zauważyłam leżącą na wyschniętym mchu gałązkę. Mech, choć suchy, zachował swą zieleń i na jego tle rude liście aż świeciły. Te na krzaku były zwyczajnie zielone, myślę więc, że coś ją ułamało i tak malarsko zaschła. Las, niby taki jednorodny, a wciąż dostarcza niespodzianek - a to mała żabka, a to dziwna kora, a to ważka, a to liść ... itp ;-)
UsuńIman jest przepiękna! Z tej serii i ona podoba mi się najbardziej, niestety póki co jeszcze na nią nie polowałam, bo w naszym TOY-STORY są po ponad stówkę, a nie ukrywam, ze za tą cenę aż tak bardzo mi się do niej nie pali.
OdpowiedzUsuńPomijając jednak kwestie finansowe to jednak piękny mold i widziałabym ją u siebie w kolekcji.
Gratuluję zakupu i oczywiście koleżanki, która pamięta o Twoich potrzebach lalkowych :) Buziaki dla Was obu :* :*
Dziękujemy :-D
UsuńOj, to istotnie dużo sobie za nią liczą. Brrrrr.
Na Allegro widziałam ją niedawno chyba za 77 zł. Też sporo. Ale zdeterminowany Kolekcjoner odłoży ;-)
Jak gdzieś zobaczę tanie, to dam znać wszystkim, którzy deklarują swoją namiętność do tej postaci.
Ewa nie pierwszy raz, puszcza mi cenny cynk.
Och tak, takie nagłe zmiany temperatur, mogą człowieka przyprawić o niezłe choróbsko... Życzę zdrówka! Ciemnoskóra lala zachwyca :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Dziś już nieco lepiej. Trzeba się hartować na jesień ;-)
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Piękna! Miałabym na nią ochotę, ale postanowiłam, że chwilowo nowym lalkom mówię NIE. Ech... :-) Pozdrawiam! :-)
OdpowiedzUsuńAle za 10 lat, będzie już stara. Wtedy ją kupisz ;-))
UsuńMiłe są jednak odstępstwa od postanowień... ZAWSZE wzbogacają kolekcję ;-D
Odwzajemniam pozdrowienia.
Przepieknie ja pokazalas w pelnym sloncu!!! Ta pieknosc zdecydowanie nalezy do moich faworytek. Zdrowka zycze !!!
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńMam nadzieję, że rozpudełkujesz kiedyś swoją ;-)
O!!!!! Na jednym ze zdjęć widzę w tle prześliczna lalkę Katiany Jimenez - mój ostatni nabytek :)
OdpowiedzUsuńA czarnoskórej piękności gratuluję, jest prześliczna :)
No... Wszak u Ciebie ją pierwszy raz zobaczyłam i dostałam obłędu ;-)
UsuńJimenez to mój bardzo stary nabytek i jeszcze starsze marzenie...
Chyba jedna z piękniejszych jakie widziałam:)
OdpowiedzUsuńJa też, choć duuużo mam pięknych panien ;-)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń