I znowu metodą gospodarki rabunkowej z mego zawodowego młyna (dla którego wciąż nie znajduję sensownej alternatywy), wyszarpuję chwilę na wrzucenie wpisu, który miał się znaleźć tutaj już przeszło tydzień temu. Mam oczywiście na myśli Dzień Lalki Męskiej (wg Kalendarza Szarej Sowy) - lalki, która jest ważnym podzbiorem mojej kolekcji. Choć sesję zdjęciową wykonałam w terminie, 18 lutego, w niemal przedwiosenne, słoneczne popołudnie, splot zdarzeń i obowiązków, sprawił, że zdjęcia zrzuciłam do kompa dopiero dziś. I jeśli będą jakieś literówki - wybaczcie. W tym kompie powala mnie zarówno mały rozmiar ekranu (a wzrok traci na mocy, choć nic to względem nastolatków z Chin i Singapuru, których aż 90% cierpi na ubytki tego narządu; nawiasem mówiąc: młodych Polaków tylko 40%), jak też brak automatycznej korekty pisowni....
Dziś chciałam przedstawić Wam 3 spośród 4 lalek celebryckich, jakie udało mi się sukcesywnie, tanim kosztem zdobyć do mojej kolekcji. Dwie nabyłam na Allegro - trzecią odkupiłam od Inki. Czwarty pan, jest według mnie najmniej atrakcyjny i małą miałam ochotę płacić za niego na aukcji, tyle co za nowego Kena ;-).
Koniec końców, zgromadziłam trójkę realistycznych, etnicznych postaci, z grubsza - w replice autentycznego odzienia.
(zdjęcie zespołu pożyczyłam sobie z sieci... Dziękuję ;-))
Boysbandy, to nie moja broszka. Za dużo komercji, za mało artyzmu. Zazwyczaj jakiś sztuczny kapitalistyczny schemat, daleko odbiegający od autentyzmu sztuki muzycznej The Beatles, choć niejednej skrzykniętej ogłoszeniem grupie udawało się jednak wyśpiewać natchniony, emocjonalny kawałek... Przygodę z rozrywkowym gatunkiem rozpoczęłam i zakończyłam jako smarkata. Klasa była podzielona na dwa obozy - sympatyków pogodnej NKOTB i fanów mrocznej Depeche Mode. Opowiedziałam się za głębokim, inspirującym DM. Wielu fanów NKOTB, potraktowało to jako zdradę. Wtedy, po raz pierwszy, doświadczyłam skutków wojny plemiennej: polsko-polskiej... Oj, cóż to się działo! Milutkie dzieciaki jeszcze sprzed ery wszechobecnych komputerów (tylko 2 osoby w klasie miały) i komórek. Ledwie narodziły się pierwsze niekomercyjne telewizje... Ale młode główki już kombinowały jak dowalić koledze/koleżance o innych poglądach lub wrażliwości. A fuuu!..........
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
- Cześć, kolego. Nie wiem o czym mówisz...
- Ja o waszych pieniążkach nie mam zielonego pojęcia... Istotnie, był tam jakiś sejf?....
- Ratunku! Policja! Kumple mnie źle zrozumieliiiii!!!!!
(po tym okrzyku Ortise padł w beżowe trawsko jak kłoda i nie było mowy o żadnych fotograficznych dublach... Chłopak wciąż lądował na glebie - więc się poddałam. Karetki nie będę wzywać, bo muzyk zatrudniony na umowę dzieło, nie ma ubezpieczenia. Sorki, Chłopie, weź się w garść - nie jestem w stanie opłacić Ci doktora... )
Laki można było nabyć w sieci sklepów: Tesco (nie w Polsce), Argos, Toys R Us.
Zespół tworzyli: Marvin (jedyny, którego nie zdobyłam); Aston (mieszka u mnie dzięki Ince),
poważny JB, z niezwykłą fryzurą
i zawsze uśmiechnięty, bodaj najbardziej podobny jako lalka do ludzkiego oryginału - Ortise.
Przejrzałam wiele zdjęć tych chłopaków i uczciwie przyznam, że projektant świetnie uchwycił ich podobieństwo, nawet jeśli kierował się tylko sytuacyjnym, mimicznym wizerunkiem.
Lalki mają najbardziej podstawową artykulację: ruchomą głowę bez obrotowej kulki, sztywne/niezginalne ręce - ruchome w barkach, oraz niezginalne nogi - tylko ruchome w pachwinach. Jak na zespół muzyczny, to raczej skromne warunki fizyczne ;-). Jednakże detale twarzy, jej perfekcyjny malunek i świetny plastik - moim zdaniem rekompensują inne mankamenty. Domyślam się, że lalki pomyślano bardziej jako figurki kolekcjonerskie, niż artykułowane postacie do plastycznych sesji zdjęciowych.
Wysokość: ok. 28 cm.
Tworzywo: plastik
Sygnatura: (na plecach) VTG Ltd GUS 1 LS UK
2011 JLS
Cechy szczególne: lalki zaprojektowane na wzór autentycznych postaci świata pop-kultury
Data produkcji: jesień 2010
Kraj produkcji: Chiny
Miłośników pszczół i ciekawych Ludzi, którzy poświęcili im życie - zapraszam TUTAJ:
http://simran2pl.blogspot.com/
Chętnych na spotkanie z utytułowanym Artystą Ludowym, z 50-letnim dorobkiem twórczym, zapraszam TUTAJ:
Ależ świetnie ich przedstawiłaś! Nigdy dotąd, przyznam się, nie byli mnie w stanie zainteresować a na Twoich fotografiach wyglądają super! Poza tym to naturalne pozowanie w plenerze - aż chce się ich oglądać!
OdpowiedzUsuńSerdeczności Kiduś!
Właśnie naturalny plener, to ich żywioł :-) Lalki choć mało plastyczne, idealnie wpasowują się w taką scenerię, malarsko chwytając światło i cienie. To jedni z lepszych plastikowych modeli, których w ogóle miałam w ręku.
UsuńBuziaczki, Oleńko.
poważny JB znowu mnie zahipnotyzował!!!
OdpowiedzUsuńsam Marvin w realu dość przystojnie się
prezentował - jednak lalka śmiało mogłaby
udawać Adama Sandlera niźli M.
Otóż to. Lalka moim zdaniem najmniej oddaje ducha (ludzkiego) oryginału, spośród całej czwórki. Jasne, że jak trafię okazyjnie - to złapię. Ale jeśli się nie uda, też przeżyję, a moja kolekcja nie ucierpi ;-)
UsuńLalki super, choć zupełnie nie mam pojęcia kogo przedstawiają. Nie interesowałam się muzyką młodzieżową, odkąd skończyłam liceum. W moich klimatach bardziej jest poezja śpiewana. :)
OdpowiedzUsuńBa! Ja nawet jako młodzieżówka, wolałam muzykę filmową, rytmy etniczne/folkowe, elektroniczne/eksperymentalne, a jeśli już coś współczesnego, to prawie zawsze tylko (szeroko pojętą) alternatywę. Jeśli wpadło mi coś w ucho z tzw. topu, to tylko pod warunkiem, że stanowiło inspirujące tło pod tekst literacki, który aktualnie pisałam, lub wykonywaną ilustrację.
UsuńDo tej pory słucham Starego Dobrego Małżeństwa i Jacka Kaczmarskiego... Mistrzostwo ponadczasowe.
Świetna sesja :D
OdpowiedzUsuńDziękuję, Ewuniu :-)
UsuńKto by pomyślał, że po takim dniu, wróci sroga zima...
Muszę przyznać, że nie wiem 'boysband', ale lalki są bardzo ładne! Podoba mi się ten z specjalne włosy bardzo :-).
OdpowiedzUsuńThank you for your visit. I also did not know anything about this music group. I have a completely different style ;-)
UsuńNo proszę jacy przystojniacy ;-) Tylko chyba z lekka skrępowani prezentacją na forum, bo tacy troszeczkę sztywni ;-) Podoba mi się fryzurka jednego z nich ;-) Ciekawe, który lalkowy fryzjer takie dzieła wycina na lalkowych głowach ;-)
OdpowiedzUsuńSztywni raczej z zimna ;-) Mimo wszystko pozowali mi w lutym ;-)
OdpowiedzUsuńBa, żebym to ja wiedziała, który fryzjer... Sama bym chętnie nosiła taką fryzurę.