Lalki Odette Arden mam 4. Kupiłam je w dwóch odsłonach od jednej osoby na Allegro za śmieszną cenę, być może zbliżoną do pierwowzoru, o czym za moment.
W mieszanym zestawie bardzo ciekawych lalek w strojach historycznych i regionalnych, te wyróżniały się drobną posturką (19 cm), starannością dodatków i pięknym malunkiem twarzy.
Zaprojektowane przez Odette Arden w latach '60 - '70 XXw. dla brytyjskiego Rexard (z siedzibą w Brighton), były w istocie produkowane w Hong Kongu. Co ciekawe, adresowano je do młodego kolekcjonera, a co za tym idzie - dostosowano cenę do jego możliwości finansowych (konkretnie: wysokość kieszonkowego przeciętnego dziecka w tamtych czasach). Lalki te, były sprzedawane także w Australii pod marką Faun.
Lalki Rexard'a są puste w środku, zrobione i sklejone z dwóch kawałków (przód i tył) jasnego plastiku. Ruchome mają jedynie ręce, które z ciałem łączy gumka. Buty malowane:
Zarówno moje 4 lalki, jak i te, które widziałam na Ebay, mają staranne dodatki i są bardzo kolorowe. Mimo, że to prawie kruszyny, w witrynie prezentują się naprawdę bardzo atrakcyjnie.
Tu widać ręczne szycie, choć nie jestem pewna, czy to działalność poprzedniego właściciela, czy "fabryczne" zabiegi. Pod nakryciem głowy, odkryłam koronę z warkoczy:
A to bardzo, bardzo lubię.
I W TEN PROSTY SPOSÓB, DOBRNĘŁAM NIEOCZEKIWANIE DO 100. WPISU :-)
Wysokość: 19 cm
Tworzywo: plastik
Sygnatura: na tułowiu - brak
Cechy szczególne: duża staranność odwzorowania szczegółów historycznych i regionalnych.
Kraj produkcji: Hong Kong
Data produkcji: lata '60 - '70 XXw.
Height: 19 cm
Material: plastic
Signature: on the body - no
Special features: high accuracy mapping and regional historical details.
Country of production: Hong Kong
Date of manufacture: the years '60 - '70 twentieth century
Moje gratulacje z okazji 10 wpisu :)
OdpowiedzUsuńLalka urocza. To jej ubranko nabrało ostatnio dwuznacznego znaczenia :)
* 100 wpisu (jedno zero mi zjadło )
OdpowiedzUsuńGłupio zabrzmi, ale zawsze było mi trochę żal tego typu laleczek, bo nie dałoby się ich przebrać. W głowie dźwięczała fraza: A co jeśli one miałyby ochotę od czasu do czasu trochę zmienić wygląd? W końcu to kobiety. Plastikowe, ale jednak baby pełną gębą :)
OdpowiedzUsuń100 wpisów to mało, czekam na 500 :P
Dwuznaczne, czy nie - rozbierać nie będziemy :-)
OdpowiedzUsuńNie wiem do ilu wpisów dobiję - sama się sobie dziwię, że osiągnęłam setkę. Gdy zakładałam tego bloga, miał być chwilowym zajęciem na zimę...