O jednym z moich ukochanych filmów Disneya - "Pocahontas" (1995), pisałam tu już kilkakrotnie. Zresztą nie tylko o nim, ale też o innych adaptacjach amerykańskiej legendy, również fabularnych. A także o formach literackich, mniej, lub bardziej osnutych na faktach.
W uroczej książce Mari Hanes, ("Pocahontas. Prawdziwa księżniczka", wyd pol.1995), John jest przyjacielem odważnej, upartej dziewczynki. W biografii napisanej przez Susan Donnel, o której dużo piszę w poprzednich postach ("Księżniczka Pocahontas", wyd. pol. 1996) angielski kapitan, staje się obiektem pożądania głównej bohaterki.
Zarówno w wersji koleżeńskiej, jak i erotycznej, Smith pozostaje ujmująco dowcipny i brawurowy. Taki też jawi się w historii Disneya, gdzie ze swoim uporem, odwagą i ciętym językiem idealnie koreluje z sylwetką Pocahontas.
Nie da się go nie lubić tak, jak trudno nie lubić innego kapitana - Jacka Sparrowa. Który zresztą też się doczekał bardzo udanej, mattelowskiej lalki.
Sun Colors John Smith, został wydany przez Mattel, w roku premiery "Pocahontas", razem z 3. innymi postaciami: Nakomą, Kocoumem i Pocahontas. Tak wyglądał w pudełku (zdjęcie znalezione w necie):
O ile rynsztunek: zbroja, hełm i broń, były całkiem przyzwoicie wykonane (i gdzieś walają się u mnie w szpargałach do tej pory), o tyle ubranie z miękkiego materiału dobrego akurat do przecierania monitora komputera, uznałam za bardzo badziewne. I choć kolorystycznie odpowiadało filmowemu, odarłam Johna z tego prawie dresu i po lekcjach, zrobiłam mu, tak, jak umiałam strój bardziej godny takiego przystojniaka.
Z czasem zyskał też oprócz ubranka z legginsów i bałkańskiej koronki, całkiem inną osobowość, nowe imię i inną damę serca, zamiast Pocahontas.
W liceum, gdy zaczęłam pisać poważniejsze teksty literackie i rzetelnie je ilustrować, wykreowałam, m.in. taką parę:
Johna, zdobyłam jak zwykle w latach późnego dzieciństwa kosztem wielu wyrzeczeń i mrówczego odkładania złotówki do złotówki. Ale nie wyobrażałam sobie, że mogę nie mieć tak realistycznej, męskiej lalki. Bo choć został idealnie (podobnie, jak cała seria) odwzorowany na podstawie postaci z filmu animowanego, względem innych, drętwych facetów firmy Mattel, był jak żywy.
W tym samym roku, pojawiła się druga, tańsza seria lalek z "Pocahontas": "Color Splash". Już bez Kocouma, a na domiar złego - wszystkie z prostymi rączkami. John miał na piersiach głupawy, niebieski tatuaż i był prawie goły.
Dziwne, że producenci zapomnieli o tak rewelacyjnej postaci i prawie przez 2 dekady, nikt Johna Smitha nie odświeżał. Do tej pory uważam, że to najprzystojniejszy facet Disneya!
Wysokość: 30 cm.
Tworzywo: plastik, guma.
Sygnatura:
Cechy szczególne: nowy mold oparty na animacji Disneya
Data produkcji: 1995.
Kraj produkcji:
Height: 30 cm.
Material: plastic, rubber.
Signature:
Special features: new mold based on the Disney animation.
Date of manufacture: 1995.
Country of production:
Zawsze przekładałam Kocouma nad dzielnego kapitana- czy to w filmie, czy w sprawach lalkowych, ale nie odmówię Smithowi urody :) Przystojny z niego lalek.
OdpowiedzUsuńKocoum oprócz zabiegów krawieckich (też był przecież prawie goły:-), musiał zaliczyć jeszcze wizytę u fryzjera. Nie mogłam znieść tego mikrego irokeza! Wyskubałam go zaraz po wyjęciu lalka z opakowania :-)
OdpowiedzUsuńPiękny plastikowy mężczyzna. Tak wyraziste rysy i intensywny wzrok nie zdarzają się często, szczególnie u lalek-mężczyzn. W dodatku, co bardzo, ale to bardzo mi się u kenopodobnych podoba, ma długie, "prawdziwe" włosy, a właściwie to dziką grzywę. To nie uładzony chłopaczek w drogim garniturze, tylko dziki mężczyzna. Cieszę się, że nie jest zbyt podobny do filmowego pierwowzoru - wydaje się starszy, bardziej przeżuty przez życie i pewnie dlatego - seksowniejszy.
OdpowiedzUsuńNoooo, seksowny jest bardzo! Szkoda, że z plastiku :-(
OdpowiedzUsuń