czwartek, 5 grudnia 2013
Ubieram małe dziewczynki. Moja krótka historia projektowania mody/Dressed little girls. My brief history of fashion design
Będąc na DP, założyłam kiedyś taki wątek. Nieśmiało i ostrożnie, bowiem do głowy mi nie przyszło, że uda mi się zszyć prosto dwa kawałki materiału :-) Oraz, że nie będzie to jednorazowy wyczyn. I choć szyłam inne rzeczy, bawiłam się sztuką na wszelkie sposoby, nie sądziłam, że projektowanie i szycie dla 30 - centymetrowych pań, stanie się moim kolejnym hobby.
Zaczęłam najprościej, jak mogłam - od zwykłych Barbie na sztywnym ciałku typu bb.
Dość szybko przerzuciłam się na nowe, barbiowe ciałka kolekcjonerskie, tzw.: model muse. Także sztywne, ale już bardzo wyprofilowane, zatem ciuszki musiały podkreślać ich wybiegowe kształty.
Rybi szkielet, oczywiście, wyszyłam własnoręcznie.
Od samego początku równie ważnym elementem, co sam projekt ubrania, były dla mnie dodatki: torebki, paski, biżuteria...
Po dwóch, trzech miesiącach nauki szycia akurat, gdy rozpoczynałam swą zbieracką przygodę z małymi lalkami artykułowanymi, adresowanymi do kolekcjonerów (Fashion Royalty i Dynamite Girls, firmy Integrity Toys) uznałam, że to one właśnie są najbardziej odpowiednimi modelkami dla moich projektów. Jedną z najpierwszych Dynamitek w mej kolekcji, stała się delikatna, ciemnoskóra TJ:
W tym samym roku jeszcze, odważyłam się wyprodukować moje pierwsze miniaturowe buciki! Ich podeszwa ma zaledwie półtora centymetra :-)
A to już nieco mniej artykułowana dziewczyna, także zaprojektowana przez Jasona Wu z Integrity Toys. Swoją plakatową estetyką nawiązuje do lat '60 XX. Tu wymyśliłam strój pasujący przede wszystkim do kolorytu lalki:
Poniżej zaś autentyczna, czarna piękność. FR - ka Annik Quiet Storm, limitowana do 300 egzemplarzy. Musiała więc mieć także wyjątkowe ciuchy:
I w ten prosty sposób, nim się spostrzegłam, szycie zaczęło wchodzić mi w krew :-) CDN...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Wszystko świetne, ale te buty!! Po prostu prześliczne! Podziwiam i zazdroszczę zdolności!
OdpowiedzUsuńi bardzo dobrze! bo przecież człowiek powinien mieć pasję! Twoje prace są zachwycające
OdpowiedzUsuńDziękuję! :-)
OdpowiedzUsuńostatnia czarnulka jest wręcz obłędna!!!
OdpowiedzUsuńcudo, cudo, cudo do sześcianu...!!!
Ach, słuchaj - ja na jej punkcie oszalałam! Osoba, od której kupiłam Annik, dość szybko pożałowała tego rozstania. Wiem, że udało się jej odkupić tę lalkę i całe szczęście dla niej :-)
OdpowiedzUsuń