niedziela, 12 kwietnia 2015
Monster High - kolorowe upiorki. Część 7. Robecca Steam/Monster High - colored ghosts. Part 7. Robecca Steam
To całkowity przypadek, że mam te 3 lalki. Pragnęłam jednej i polowałam na nią bardzo długo, bowiem uparłam się, że kupię ją w okazyjnej cenie. Mocno okazyjnej. Polski rynek zaliczył wtedy 4 odsłony Robecci. A ja wciąż marzyłam o tej pierwszej z ciemnymi ustami i burzą wijących się, kruczych włosów z granatowymi pasmami, tak bardzo przypominającymi moją fryzurę z przełomu liceum i studiów. Jedną z wielu wykreowanych przez niespożytą fantazję jaka ubarwia mi bure życie ;-)...
Niestety lalka, była zbyt droga jak na coś z przeznaczeniem dla masowego odbiorcy. Wreszcie dopadłam! W oryginalnym stroju (na tym mi bardzo zależało) choć bez oryginalnych butów. Z żalem przełknęłam ten brak po 2. latach poszukiwań. Umiejętność kompromisu ułatwia życie. Nawet kolekcjonerowi ;-) Nikt nie licytował - wygrałam, wpłaciłam! W kolejnych 5. tygodniach, pojawiły się 2 Rebeki, z dwóch następnych odsłon projektu. W cenie od 15. do 20 zł, na "kup teraz". Kompletne ubranka, dodatki, stojaki. Bylibyście wstrzemięźliwi?? Ja nie dałam rady, gdy coś samo pchało mi się w ręce.
I tak, okazało się, że ma mam 3 aspekty jednej postaci...
Cóż - rynek nasycił się... Robecca z pierwszej serii, w pełnym rynsztunku, migała mi na Allegro wielokrotnie. I tanio. Plułam sobie w brodę, że nie poczekałam jeszcze trochę, by zdobyć te oryginalne buty.
Robecca Steam w latach 2012 - 2014, pojawiła się siedem razy. Przyznam, że ja zawiesiłam się na trzech pierwszych odsłonach tej niesamowitej, złożonej postaci. A i tak, bez wątpienia za najwspanialszą, uważam pierwszą z jej "lookiem" będącym hybrydą steampunka z etno. Mam na myśli Between Classes z połowy 2012r.
Oprócz odrzutowych butów, lalka ma także ciekawą torebkę. Do zestawu dołączono też zwierzątko występujące z bohaterką filmu: mechanicznego pingwina Kapitana Penny.
Teraz parę słów o samej postaci. Robecca jest androidem stworzonym z miedzi i brązu, stąd jej quazi etniczny koloryt. Ciemne, wymowne oczy z tęczówkami w kształcie kół zębatych nie burzą sarniego wizerunku. Moim zdaniem to jedna z najdelikatniejszych upiorzyc - jeśli w ogóle tak wdzięczne stworzenie może mieć coś wspólnego z upiorem. Mechaniczne dodatki podkreślają jej tajemniczość.
Z biografii dowiadujemy się, że ma 116 lat i jest córką szalonego naukowca. Została skonstruowana pod koniec XIX wieku, zatem przejawia zamiłowanie do tradycyjnych technologi. Jak każda postać Monster High jest koleżeńska i ekstrawagancka. Ważną cechą jej osobowości jest fakt, że ciągle się spóźnia. Nie wynika to ze złej woli, ale pewnego defektu - jej wewnętrzny zegar nie działa prawidłowo. Zauważyłam, że w konstrukcji bohaterów MH, występują liczne niedoskonałości. To pożyteczny zabieg, pomagający oswajać się dzieciom z dysfunkcjami, wadami i tymi cechami, które przysparzają kłopotów w relacjach. Bo nikt z nas nie jest doskonały, zatem warto zawczasu wyrobić w sobie pewną pojemność na ludzkie "dziwności" ;-)
Wracając do lalek. Dalej leci najdelikatniejsza ze wszystkich i bardzo inna względem pierwszej: "Dance Class". Na głowie miała jeszcze opaskę z małym kapelusikiem.
Rok później pojawia się Robecca w serii piżamowej z opaską na oczy: "Dead Tired". Najbardziej wyróżniają ją jaskrawoczerwone usta. Dość śmiały makijaż jak do poduszki...
Mam jeszcze gdzieś maleńki gramofonik jaki dodano do tego zestawu.
Kolejne lalki to:
"Art Class" (2013r.)
"Freaky Fusion" (2014) - idea połączeń dwóch lalek, której totalnie nie rozumiem, choć w przypadku niektórych efekty bywały niesamowite.
"Coffin Bean" (2014)
"Ghoul's Alive!" (2014)
W 2012 r. pojawił się też zestaw ubranek "My Wardrobe and I"
Nieco postapokaliptyczna sesja, powstała w lesie na dzikim wysypisku elektro - śmieci, które uwieczniałam na potrzeby innego bloga.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Hello from Spain: great dolls. I like the hair in blue. Nice photos. Keep in touch
OdpowiedzUsuńThank you for your visit. I like all styles of colored hair.
UsuńPoszukuję koleżanki dla mojej Cleo i kto wie, czy nie będzie to właśnie jedna z tych wspaniale opisanych lal. Zdjęcia z ważką są niesamowite!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Nie wiem, jakie są teraz ceny tej lalki, czy nadal "chodzi" tak tanio, ale ona nawet pasuje do Cleo. Taka nowoczesna - starożytna ;-)
Usuńha, to już wiem, z jakiej serii pochodzi moje
OdpowiedzUsuńMiedziane Cudeńko :)
i już wiem, KTO będzie bohaterem następnego
posta :)
a Twoja trójca intryguje - buty będą mi się śnić!
A masz własną Robeccę?
Usuńwłaśnie tę z morelowo-brzoskwiniowymi usteczkami :)
Usuńbyła moim snem odkąd Ją ujrzałam - ale ciemne usta
odstręczają mnie - a fioletowych po prostu nie lubię, więc
cieszę się, że trafiła mi się zjawiskowa pięknotka, której
nie musiałam ust przemalowywać - cudna w każdym calu ♥
lada dzionek pokażę moją Blaszankę w dwóch postach -
a potem przyjdzie czas na roześmianą Mulan od Cię...
Tak się dziwnie układa, że akurat Robecca nie trafiła do mojej kolekcji. Znalazły mnie już 3 Ghoulie, 2 Lagoony, 2 Operetty, 2 Draculaury, 2 Clawdeen ... a Robecci żadnej :-) Ale nie tracę nadziei ;-) pewnie jak już do mnie trafi jedna, następne też się zjawią :-) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJa mam przede wszystkim zwały Clawdeen, bo kocham wszystko, co przypomina kota ;-) Posiadam sporo innych - min. 2 Spectry, 2 Laury D., 2 Cleo + trzecią po wiek wieków NRFB z facetem, 1 NRFB Lgoonę, ale żadnej Operetty! ;-) Nie mam Honey, Syreny, ani kocich sióstr i kotki czarnej, o której marzę...
UsuńMyślę, że Rebeki też Ci się rozmnożą ;-)
Nareszcie !! Nareszcie mogę powiedzieć, że też taką mam !! :):) Tą w piżamie ... :):)
OdpowiedzUsuńjako i ja, Miła ma ;D
UsuńPiżamowa w swym skromnym wizerunku jest autentycznie piękna, dlatego chwyciłam ją okazyjnie i nie oddaję ;-)
Usuńja też bym nie oddała!!!
UsuńJa też swojej nie oddam !!!! :):)
UsuńTeraz czas na czwartą ;-)
OdpowiedzUsuńO, co to - to nie!!!! ;-)
UsuńKolejne były wtórne. Powtarzał się strój, makijaż, albo ogólny koloryt. Hybryda mnie nie przekonała. Ale czeka przynajmniej 10 postaci, które mnie urzekły, a nie zdobyłam nawet jednego, reprezentacyjnego egzemplarza...
Też mam takie postanowienie jak ty z Robeccą, ale ja ze Skelitą... chociaż, skoro mam już jej gramofon, to kto wie... Piękne lalki masz, gratuluję udanych "łowów"!
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Zdobyłam Skelitę ubiegłego lata, a rok wcześniej ten składak, który też ma dużo uroku, choć Babcia zawsze mówi, że jej niedobrze gdy patrzy na te lalki. Tłumaczę: "one chorują na anoreksję, powinnaś im współczuć". Druga "właściwa" Skelita przemknęła mi niedawno w śmiesznej cenie. Dziko żałuję, miałabym prezent na urodziny... Bo kocham takie meksykańskie podejście do śmierci i sztukę tego kręgu kulturowego.
UsuńW dzieciństwie chciałam zostać archeologiem, stąd pewnie moja trwająca do dziś "sympatia" dla ludzkiego kośćca, a zatem do Skelity; choć meksykańskie podejście też ma w jej przypadku znaczenie. Samych Monsterek nie lubiłam kiedyś, a do dziś uważam, że dla dzieci przedszkolnych i wczesnoszkolnych się nie nadają... Ale po bliższym kontakcie (te dodatki! te kolory!) polubiłam je! Są niezwykle dopracowane; niestety sakormne w tej chwili fundusze i profil kolekcji powodują to, że częściej szukam Moxie i pewnie dlatego przegapiam Monsterkowe i inne okazje...
Usuń*skromne ;-) Pozdrawiam!
UsuńKida, jeszcze Ci zaspamuję ws. Meksyku - widziałaś może film-bajkę "Księga Życia" z zeszłego roku? Fajna kreska i skojarzenia ze Skelitą murowane ;-) Polecam!
UsuńNie znam, ale się rozejrzę, jak mówisz, że warto ;-)
UsuńPS. Pewnie, że MH nie nadają się dla małych dzieci - w końcu to uczniowie wyższej szkoły. Tak, jak komiksy Witch dziwią mnie w rękach 7 - latek...
UsuńRobecca i Operetta mają w twarzach niezwykłą szlachetność, stąd to moje ulubione upiorki. Są też wizualnie nieco starsze od pucołowatych na pyszczkach koleżanek i mają więcej charakteru. Choć nie jestem fanem serii Monster High, to z ręką na sercu i uśmiechem na twarzy muszę przyznać, że część z tych lalek jest jednak nie do odparcia :)
OdpowiedzUsuńDla mnie aż za duża część! ;-) Szlachetna jest także Pani Gargulec. Masz rację, że one bardziej dojrzałe od reszty. Operetty nie mam jeszcze żadnej, nieco mniej mnie "przyzywa", ale warto mieć tak niestandardową lalkę w swojej kolekcji...
UsuńTo są lalki, które zdecydowanie zyskują, kiedy wchodzi się z nimi w bliski kontakt, dzięki dopracowanym, oryginalnym szczegółom. Oglądane z daleka jakoś mnie nie przekonują, widzę za dużo błękitu z fioletem, a to nie jest moje ulubione zestawienie kolorystyczne. Ważka jest fantastyczna i jest zdecydowaną gwiazdą tego postu :-)
OdpowiedzUsuńBłękit z fioletem to moje przez lata ukochane kolory. Szyłam takie stroje, robiłam ozdoby... Choć dziś preferuję czerwień, od zawsze czerń, od czasów studiów zieleń i szarość, nadal co dzień z miłością spoglądam w niebo o świcie i po zachodzie słońca... Błękit i fiolet.
OdpowiedzUsuńMH to piękne lalki bez metryki. Wyglądają jak nastolatki, zachowują się jak dzieci, autorzy w biografii dali im zazwyczaj przeszło 100 lat! ;-))
Ja wlasnie tez najbardziej lubie te 3 odslony Robeki ,ktore masz Ty i nie zamierzam kupowac zadnej nowej. Cudne zdjecie z wazka :)
OdpowiedzUsuń