wtorek, 22 stycznia 2019

Nancy Famosa. Jak polubić lalkę? Garść refleksji senioralnych


Może to nawet nie jest taki zły pomysł, aby w Dniu Dziadka, tuż po Dniu Babci napisać kilka słów o producencie lalek i innych zabawek, który sam już wszedł w wiek senioralny?... Nigdy nie byłam fanką firmy Famosa (powst. w 1957r.). Choć na wielu Waszych blogach, podziwiałam jej lalki vintage, nie miałam potrzeby posiadania własnej reprezentantki/a, czy tym bardziej reprezentantek hiszpańskiego potentata rynku zabawkowego. Z pewnością nie moja skala, nie moje oswojone filigranowe gabaryty… Hmmm. No, gdyby los się do mnie uśmiechnął i trafiłabym na Guendolinę (1958 r.), babunię, w stylu opisanym jako „neoklasyczny”, z pewnością skakałabym ze szczęścia. Ale nie trafiłam. Zaś współczesne Nancy, które w Polsce mają wielu swoich fanów, jakoś nie mogły przemówić do mojej kolekcjonerskiej wrażliwości. To dość duże lalki, nawet względem Tonner. Do tego masywne i zaopatrzone w elementarną artykulację. Nic dziwnego – są lalkami adresowanymi do dzieci ;-) Co sprawiło, że niektórzy Kolekcjonerzy uchylili im swego serca i wygospodarowali półeczkę na ich dość naiwne wdzięki? Oceńcie sami J




Skoro leżały poza nurtem moich zainteresowań, nie tropiłam ich typów, mutacji, wariantów i koligacji. A z czystej ciekawości, chyba należy trochę żałować, bowiem lalkę o tym imieniu, Famosa wypuściła na rynek po raz pierwszy w… 1968 r.! Dawne Nancy przypominały swą hippisowską estetyką i „udawaniem dorosłych”, wiele lalek z epoki „dzieci kwiatów”. Te nowe, reaktywowane w 2006r. , to po prostu wdzięczne, pozytywnie nastawione do świata - małe dziewczynki.
I pewnie, gdyby nie lalka naszej Ineczki, dalej bym Nancy nie wzięła do ręki. To urocze dziewczątko, ze skróconymi rzęsami i autorską fryzurką Właścicielki, (przyplątało mi się do niej imię „Martynka” i nijak nie umiem myśleć inaczej;-)) oraz szydełkową stylizacją, po raz pierwszy zobaczyłam na blogu Inki.
Po bezpośrednim spotkaniu w upalny, iście hiszpański dzionek, dziewczynka wylądowała u mnie jako rezydentka. Byłam zaskoczona, że tak duża i nie czarujmy się – sztywna lalka – może równie wdzięcznie pozować. Nie ukrywam – całkiem ciekawe doświadczenie.







W czasie, gdy moje kociaki miały tak wzruszający rozmiar, ale nie wymagały już ciągłej uwagi




– ja i „Martynka” – wybrałyśmy się na grzybobranie ;-) 




 A kilka dni później, dziewuszka zaprzyjaźniła się z Północem ;-) 


Dziś, chłopak urodzony o godz. 24. 1 października 2018, wygląda tak:


Polubili się nie tylko lalka i kot. Również mnie samej Nancy zapadły w pamięć, zwłaszcza w wersji ciemnowłosej. Pomyślałam, że jednak chętnie, przygarnęłabym podobną lalkę do mojej kolekcji. I… oto jest. Jak na zamówienie, mega okazja pojawia się na Allegro! Kilkanaście złotych (zamiast przeszło 90.)+ przesyłka i już jest moja :-D. Brak butów, tu i ówdzie ciut podcięte pasemka, ale za to oryginalne ciuszki i stan twarzy oraz ciałka – satysfakcjonujący ;-)




Famosa, sprzedaje swe produkty głównie w Hiszpanii, Francji, Portugalii, Włoszech, Meksyku i USA. U nas spośród asortymentu tej firmy, znamy oprócz Nancy, m.in.: Pinypon, Jaggets, czy figurki Disneya.


Dzień Babci i Dzień Dziadka, w piękny sposób, nakierowuje nas na osoby starsze. Co roku mamy mądre, świeckie święto, jednakże, wciąż brak nam stosownych warsztatów/kursów uczących współżycia z seniorami. Na dniach odchodzi kolejna Opiekunka od mojej przeszło 92 – letniej Babci – Osoby niepełnoprawnej fizycznie, za to szczęśliwie wciąż jeszcze niemal pełnosprawnej umysłowo, choć obdarzonej b. trudnym charakterem. Znam uwagi i potrzeby tej Osoby; znam potrzeby i zastrzeżenia mojej Babci. Trafiła kosa na kamień. Zabrakło empatii obu stron i obopólnej woli kompromisu, ale przede wszystkim zabrakło doświadczenia. Odnoszę wrażenie, że na kursach specjalistycznych uczą głównie teorii i techniki pielęgnacji. Wiem, jak ważna jest umiejętność słuchania i elastyczność, ale też jednocześnie, umiejętność konsekwentnego określania własnych granic. APELUJMY, proszę, w swoich środowiskach o kursy senioralne, które pomogą nam pomagać seniorom, ale też nauczą nas, jak to robić, nie wpadając w pułapkę szantażu emocjonalnego naszych Podopiecznych. Takie zajęcia powinny odbywać się w każdym osiedlowym, czy gminnym Domu Kultury, w ośrodkach zdrowia, a nawet salach parafialnych.  

Prawdziwa wnuczka z babcią, czyli Żywija z Hołotą :-) 


Nancy FAMOSA
Wysokość: 43 cm.
Tworzywo: plastik, guma.

Zapraszam też TUTAJ: https://simran2pl.blogspot.com/2019/01/maria-anto-cz-2-obrazy-uczuc-i-wolnosci.html



środa, 16 stycznia 2019

Devereaux Sisters - part 2. Louise


Oj, długo musieliście czekać na zaprezentowanie drugiej z dekadenckich sióstr, zwizualizowanych w 2008 r. przez Roberta Tonnera... Renee i Louise Devereaux, pozytyw i negatyw, w duchu noir, zaprojektowano tak, by - jak to siostry, nawet ekstremalnie kontrastowe - mogły wymieniać się ubraniami. Osobiście, jeszcze nie zdobyłam się na przebranie tych niezmiernie efektownych lalek, które kupiłam półtora roku temu na... własne urodziny ;-) 



Renee, pokazałam Wam 1 sierpnia 2018 r. Zdjęcia Louise, zrobiłam dopiero w miniony, mroźny wieczór piątkowy. - 8 stopni Celsjusza, mocno dało mi kość, zatem i sesja fotograficzna nie jest nadmiernie rozbudowana. Zabawne, że podczas mojej artystycznej zabawy z lalką,  spotkałam dawnego Kolegę z Koła Fotograficznego, a także Panią Kolekcjonerkę lalek, która robi OOAK-i Monsterkom, ale jeszcze nie posiada lalkowego bloga ;-). Szkoda, że byłam tak wyziębiona i niecierpliwie "puszczałam żurawia" w kierunku pobliskiego przystanku autobusowego, bo nie dałam rady porozmawiać z nimi tak długo, jak bym chciała... 




Renee, dostojna blondynka w tej serii, wyszła jeszcze jako "Basic Renee". Ubrana w czarną bieliznę lalka, z intensywnie rudymi włosami wygląda zniewajaląco i pozostaje wciąż na mojej liście marzeń. Louise z tego zestawu, ma analogiczne białe odzienie z czarnymi wykończeniami. Nie uległa modyfikacjom typu urody. Jedynie nosi nieco inną fryzurę, a jej włosy zamiast kruczych, są bardzo ciemno brązowe.



Słabą stroną ekskluzywnych Sióstr, są ich buty. Obuwie Renee z cieniutkiej eko skórki rozpadło się podczas robienia zdjęć w parku. Buty Louise, mają paski ze zwykłej gumki, zatem ta siłą rzeczy - nawet po kilku latach bierności na półce w witrynie, uległa rozciągnięciu i deformacji. Chciał, nie chciał, ale to brakoróbstwo, wymusza na mnie zrobienie nowych pasków. Szkoda, że nawet tak wybitny, uznany producent, naraził swoją markę dla oszczędności... Ale ci z Was, którzy kupują współczesne lalki Roberta Tonnera, świetnie wiedzą, że to dopiero zapowiedź bylejakości, która wkradła się nawet do TEJ firmy.




Zainteresowanych malarstwem zapraszam TUTAJ https://simran2pl.blogspot.com/2019/01/maria-anto-cz-1-polska-spadkobierczyni.html
na spotkanie z malarstwem Marii Anto, zwanej: polską Fridą Kahlo.




niedziela, 13 stycznia 2019

Barbie in the Dreamhouse - Summer


Zanim zasypię Was licznymi zaległościami z lata i jesieni - wrzucę spontanicznie tzw. "bieżączkę" ;-), czyli sesję z minionej środy i piątku. Kto jest jej bohaterką? Lalka o jak dla mnie ogromnie uroczej powierzchowności, z którą zetknęłam się po raz pierwszy kilka lat temu. I jak do tej pory nie namierzyłam jej nowych wcieleń...



Wbrew aurze, dziewczyna nosi letnie imię - Summer ;-) Ma ciałko w typie "fashionistas" i jak już wspomniałam: nową, unikalną twarz wzbogaconą o rootowane rzęsy. Kupiłam ją z drugiej ręki, bez oryginalnego ubranka.




Choć jako rysowniczka-ilustratorka, kocham filmy animowane, o tej produkcji nic nie wiedziałam. "Barbie in the Dreamhouse", to osobliwy znak XXI wieku. Historia, że tak powiem w stylu "meta". Jest to animowana opowieść o lalkach; jednakże znane w większości ze sklepowych półek postacie, mają "żywą", filmową mimikę twarzy. Z tymi uśmiecham i grymasami, odtworzył je producent zabawek. Tak więc mamy film o znanych lalkach, które grają w serialu, z którego zrobiono nowe lalki... celebrities? Do historii przeszła Raquelle, ze swym nieco sprytnym, szelmowskim, asymetrycznym skrzywieniem ust. To bardzo ciekawa postać i mam nadzieję, że kiedyś ją zdobędę.



"Barbie in the Dreamhouse", nie odznacza się wysublimowaną animacją i porywającą fabułą, ale wyprodukowany przez Mattela serial internetowy, dostępny na You Tube, musiał znaleźć licznych odbiorców wśród dzieci, skoro twórcy ciągnęli go od stycznia 2012 do listopada 2015 r. Według mnie, to forma bardziej rozbudowanej, kreatywnej reklamy produktu, niż samorodny twór komercyjny o ambicjach rozrywkowych. Niestety, nie mam danych, nie wiem więc, czy koszt produkcji serialu przyniósł oczekiwane zyski w sektorze sprzedaży lalek i gadżetów...




(śnieg tego późnego popołudnia, praktycznie tuż przed zachodem słońca, był tak zmrożony, że lalka stała bez najmniejszego problemu; termometr wskazywał -7 stopni Celsjusza)




Pozdrawiam Was serdecznie i jeśli zdrowie, będzie nadal dopisywało, obiecuję częstsze wpisy i odwiedziny na Waszych wspaniałych blogach :-D



A tak dzisiaj, w strugach deszczu bawiła się stolica, nieświadoma wypadków z Gdańska... 









Wysokość: 29 cm
Tworzywo: guma, plastik
Cechy szczególne: lalka stworzona na potrzeby filmu animowanego
Data produkcji: 2012.