Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Ever After High. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Ever After High. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 26 grudnia 2019

Hunter Huntsman


W Wigilię dopadło mnie choróbsko... Źle się czułam już wcześniej, a przemęczona od dawna, ale ostatecznie zaniemogłam 2 dni temu i jest coraz gorzej. Dlatego dziś: sporo obrazków, a mało słów. Mam nadzieję, że mój wpis zadowoli i tych Wierzących po katolicku, i Wierzących inaczej i Ateistów, bo wszystkiego, będzie po trochu ;-)


Nadziei, ogromnie spodobał się neonowy płatek śniegu z Biedronki.


A Żywii - choinka:


Za pamięcią, miłośników wspomnień i ozdób choinkowych, odsyłam TUTAJ:
https://simran2pl.blogspot.com/2019/12/witryny-jak-z-bajki.html
https://simran2pl.blogspot.com/2019/12/przedwojenne-choinki_26.html

do postów o dawnych świątecznych witrynach i przedwojennych choinkach.
Jeżeli macie jakieś wspomnienia w temacie, a może opowieści Waszych Rodziców, Dziadków - podzielcie się koniecznie!!! Zbieram takie historie.





Tymczasem chciałam pokazać Wam lalkę, o której większość z Was wie wiele, jeśli nie wszystko. Laleczki Ever After High (debiut w 2013 r.), łagodniejsza wersja Monster High, to w założeniu pomysłodawców dzieci bohaterów i bohaterek różnych bajek. I tak, dla przykładu mamy zamiast córki Draculi, córkę Czerwonego Kapturka i Wilka. Czego to ludzie nie wymyślą...
To jedne z tych lalek, które wystarczy mi oglądać na Waszych blogach, a pokazujecie je bardzo pięknie. Ja mam 1 niezwykły OOAK. Z seryjnych lal - marzyłam wyłącznie o tym chłopaku. Jest to oczywiście dzielny Łowca z dwupaku Ever After High Ashlynn Ella and Hunter Huntsman.









W mojej sesji z dn. 13 października, partneruje mu starsza o ponad dekadę My Scene Chelsea z zestawu "Night of the Town"... w którym także towarzyszył jej chłopak, choć inny ;-)
Obszernie o tych lalkach piszę TUTAJ:

http://simran1pl.blogspot.com/2016/02/my-scene-lalki-jak-z-komiksu-czesc-i.html




I na zakończenie jeszcze kilka migawek w świątecznym klimacie z siedziby Fundacji Kapucyńskiej, gdzie pomagałam w kuchni przed rekolekcjami oraz Wigilią dla osób ubogich i bezdomnych, (odbyła się w minioną sobotę).















A tak kameralnie było u mnie. Żywijka nie zniżyła się do jedzenia pod stołem, ani nie pchała się na stół jak to robi większość kotów. Skubała sobie spokojnie karpia, przy stole, nie przejmując się moim kasłaniem...




Kochani, mam nadzieję, że spędziliście Święta lepiej niż ja - przede wszystkim, zdrowo :-)

czwartek, 19 grudnia 2019

Enchantimals



Poniższą, niedużą sesję w swojej loggi wykonałam tego samego dnia, w którym na miedzy w Skrzeszewie „fociłam” jesienne dziewczynki z poprzedniego wpisu – tyle, że rano. Tej słonecznej jesieni łapałam dosłownie każdą chwilę tak, jakbym czuła, że przykre zmiany są blisko i nie wolno zmarnować ani minuty… Efekty, oceńcie sami.



Punktem wyjścia dla tych fantastycznych postaci jest …relacja człowiek – zwierzę.




Nieduże laleczki mające swój pierwowzór w kształtach współczesnych, mattelowskich Chelsea, wyglądają, jak młodsze siostry Ever After High. Są nieco ugrzecznioną kontynuacją, a może eksperymentem ? wobec mega-popularnych lalek fantasy: Monster High…
Jednakże w przeciwieństwie do nich, nie mają w sobie żadnego mroku. Nie czerpią z estetyki Halloween. Wykorzystują żywe kolory i bajkowe wzorce, zatem bardzo konserwatywni rodzice, mogą spać spokojnie. Laleczki, przypominają dziewczynki, które przebrały się za swoje ulubione zwierzątko. I z nim, chcą się dobrze bawić.
Moim zdaniem, firma Mattel, decydując się na projekt „Enchantimals”, wykorzystała ludzką wrażliwość, ukształtowaną w XXI wieku.
Wariantem tego projektu są miniaturowe figurki, które Mattel wypuścił na rynek w 2018 r. 



W moich prowincjonalnych „Biedronkach”, odkryłam ten produkt na wiosnę. Ale dopiero tuż przed Dniem Dziecka, w roku bieżącym, trafiłam na mega przecenę, co zaowocowało zakupem aż dwóch kompletów. A co? Bądźmy dziećmi, póki mamy na to siłę i ochotę! J



Tak wygląda skala porównawcza:



Do tej pory, za najmniejsze niezależne byty lalkowe, uważałam Barbie Petites Club – które (moim zdaniem) na zbyt krótko zawojowały rynek, dekadę temu. Były staranniej wykonane i miały "naturalne" rootowane włosy. 


W tym roku, kupiłam 2 niezwykłe odmiany petunii, które mimowolnie stworzyły bajkową, trafioną kolorystycznie scenerię dla lalkowych miniaturek:




Czyż nie są piękne? 

Miłośników sztuki zapraszam TUTAJ: https://simran2pl.blogspot.com/2019/12/rembrandt-portrecista-duszy.html na relację z wystawy grafik Rembrandta w Zamku Królewskim, w Warszawie.



Wysokość: ok. 5 cm
Tworzywo: plastik
Rok produkcji: 2018