niedziela, 31 marca 2013

Kosmitki. Hi:Glamm - tylko nogi! Część 2. The aliens. Hi:Glamm - only legs! Part 2.



Dziś, w osobistym tonie, zakończenie mojej opowieści o jedynych w swoim rodzaju laleczkach Hi:Glamm. Dla przypomnienia dodam, że ta urocza seria pięciu dziewczyn, ukazała się w 2007 r. i z tego, co wiem, każda z postaci, pojawiła się jeszcze tylko raz, w edycji z większą ilością dodatków.


   
Czy lalki, o figurze komara widliszka, miały jeszcze kolejne odsłony - nie byłam w stanie zweryfikować. Osobiście żałuję, że tak staranna seria nie jest już kontynuowana. I choć ich znakiem rozpoznawczym są karykaturalne nogi, nie da się nie docenić wyjątkowo realistycznych stóp. Niby taki banał, ale popatrzcie na inne popularne lalki adresowane do dzieci: Barbie, Simba i wszelkie ich klony. Z wyjątkiem serii plażowych, żadna od końca lat '80 XX w. nie ma zaznaczonych palców. Ze świecą szukać w egzotycznych produkcjach takich szczegółów anatomicznych.
Od lewej: Kodansha, Hi:Glamm, Winx.
Czyż Hi:Glamm, nie prezentuje się najlepiej?



Jako ciekawostkę, dodam jeszcze inną pozycję firmy MGA - America's Next Top Model, która do niedawna była w mojej kolekcji. Ale kurczę, ile - set tych lalek można mieć? :-) I tu, MGA, pięknie oddała detale stopy:







Ale wracamy do Hi:Glamm.... Ciekawe, bardzo nowoczesne są też pudełka - przezroczyste, wykorzystujące jako tło, folię pryzmatyczną:





 Azjatka Kit, to najbardziej oryginalna postać, z długonogiej piątki. Pojawiła się u mnie jako pierwsza Kosmiczna Widliszka. Grzywka z pazurem, bardzo w duchu japońskich kreskówek, przydaje jej mroku i tajemnicy. 




Kilka lat później, konkurencyjna firma Mattel, w dość specyficznej, poronionej pod względem artykulacji i użyteczności serii Stardoll, wykreowała podobną bohaterkę (zdjęcie ze strony promocyjnej Producenta):


Ale dajmy dojść do głosu Kit, w apokaliptycznej stylizacji i scenerii. To nie jest łatwa opowieść...






... bo scenografia jest miejscem autentycznym...





... tu stała kiedyś nasza altana działkowa...





... z której zostały tylko zgliszcza, metalowe części narzędzi i szkielety parasolek. Tak płacą ludzie, ludziom, za pracę społeczną. W naszym przypadku tak i jeszcze bardziej. Ta lekcja, która przyspieszyła chorobę mojej Mamy, nauczyła mnie skutecznie, utrzymywać bezpieczny dystans od działań na rzecz tego gatunku.
Kosmitka Kit patrzy na to z dezaprobatą i milczy. Lalki tak nie postępują!



Gdy aranżowałam tę sesję, myślałam o jednej z moich ulubionych ksiażek s - f i jednej z tych, które w ostatnim 5 - leciu zrobiły na mnie porażające wrażenie. Fantastyka to gatunek bliski mi od połowy podstawówki, zatem nie łatwo mnie zaskoczyć. Ale Cormac McCarthy w "Drodze" zadał wiele spośród tych pytań, jakie ja sobie zadaję. I mimo apokaliptycznej wizji umarłego świata, jest w tej historii ciepło, empatia, triumf ludzkiej determinacji, ale bez patosu. Cicho, skromnymi środkami stylistycznymi, do prawdy o człowieku. Mało było książek, które Mama cytowała w rok po przeczytaniu. Osobiście "Drogę" i "Ostatni Brzeg" stawiam obok siebie nie tylko na półce, ale i w sercu. Polecam wszystkim, którzy nie boją się tematów ostatecznych.



Zawsze można wyjrzeć za okno i popatrzeć na teraźniejszość. Wiosennie, no nie? :-)





Wysokość: 33 cm.
Tworzywo: plastik, guma.
Cechy szczególne: bardzo długie nogi.
Sygnatura: MGA Entertainment
Data produkcji: 2007.
Kraj produkcji:

Height: 33 cm.
Material: plastic, rubber.
Special features: very long legs.
Signature: MGA Entertainment
Date of manufacture: 2007.
Country of production:





sobota, 30 marca 2013

Kosmitki. Hi:Glamm - tylko nogi! Część 1/The aliens. Hi:Glamm - only legs! Part 1



Za oknem trwa wieczna zima, choć w kalendarzu od dawna wiosna, a do tego - Wielkanoc. Ale ja, jak na kosmitkę przystało, daleka jestem od świąt wszelakich, zwłaszcza świąt traktowanych serio i zaangażowanych. Właśnie dlatego, z sympatią patrzę na inne kosmitki, tym bardziej - w kwiatowo - słonecznej scenerii...



Do firmy MGA Entertainment mam duży szacunek za ich kreatywność, innowacyjność i wyjątkową staranność, być może nawet największą na obecnym rynku lalkowym, adresowanym głównie do dzieci. Wystarczy wymienić oryginalne i odważne lalki Bratz, którym poświęciłam jeden z wpisów, czy oba warianty Moxie oraz zyskującą na popularności Lalaloopsy. Jeśli jest kreator, który idzie za głosem inwencji i sam wyznacza trendy, zamiast powielać projekty innych, to jest nim bez wątpienia MGA.
Hi:Glamm, zadebiutowały na rynku w 2007 i miały dość krótki żywot. Seria zawiera 5 lalek: pozującą nam dziś ciemnoskórą Nicole, eteryczną blondynkę Pam, figlarną pieguskę Julię, zielonooką, delikatną Alex i Azjatkę Kit. Szczęśliwie, 4 z nich zamieszkały u mnie :-)  
Cechą, która bez wątpienia decyduje o ich niepowtarzalności, jest dysproporcjonalne ciało z nieprawdopodobnie wydłużonymi nogami. O ile już przywykliśmy do talii os, biustów numer 10, czy wyidealizowanej szczupłości, o tyle czegoś takiego jeszcze nie było! 


Zdjęcie porównawcze, które znalazłam w Internecie, (dziękuję, za tę lekcję poglądową, nieznany mi Kolekcjonerze!) pokazuje, że biodra Hi:Glamm, znajdują się na wysokości ramion współczesnej Barbie. Widział ktoś coś podobnego? Nie w tej galaktyce, zapewne, ale dzięki takiej mutacji, cieniutkie jak szprotka laleczki od MGA, są jedyne w swoim rodzaju. Poniżej z podobną w charakterze, lalką Winx, z dawnej edycji:



HI:Glamm posiada 7 standardowych punktów artykulacji. Gumowe nogi zginają się znacznie, za to plastikowe ręce, wykonują jedynie ruch wahadłowy i odginają się na boki. Jak wszystkie lalkowe wynaturzenia, tak i te, zostały uznane przez ludzi pozbawionych dystansu do przedmiotu, który rzeczywistości nie zamierzał naśladować - za szkodliwe, bo promujące anoreksję. I znowu wypadało by zapytać, czemu każda nowa lalka, jaka pojawi się na rynku, brana jest na celownik, zamiast kolejnych modeli broni, adresowanych do chłopców? Nie dalej, jak wczoraj, ujrzałam w Tesco karabin na wodę. No, ludzie - w moich czasach wystarczyło plastikowe jajeczko!
Ja z Mamą, nazywałyśmy Hi:Glamm "widliszkami", bo to one, w naturze, wydawały nam się najbliższe tym stworzeniom. Nie istniały wtedy jeszcze Monster High, Mattela, które obalają wszelkie możliwe stereotypy, przypisywane lalce...

  
Co mnie osobiście urzekło w tych dziwnych laleczkach? Ich komiksowe, zbliżone do mangi twarze.


Jest w nich jakaś delikatność, coraz rzadziej spotykana u współczesnych lalek: coś marzycielskiego, sympatycznego, lekko elfiego.
Miłe oku, są także starannie wykonane drobiazgi, dołączone do każdej postaci.



Wysokość: 33 cm.
Tworzywo: plastik, guma.
Cechy szczególne: bardzo długie nogi.
Sygnatura: MGA Entertainment
Data produkcji: 2007.
Kraj produkcji:

Height: 33 cm.
Material: plastic, rubber.
Special features: very long legs.
Signature: MGA Entertainment
Date of manufacture: 2007.
Country of production:







wtorek, 19 marca 2013

Hiszpanka bez wachlarza/Spanish with no range


Choć pierwsze przedstawienia wachlarza pochodzą ze starożytnego Egiptu, jego wygląd nie miał wiele wspólnego z tym, który wciąż jest obowiązkowym wyposażeniem torebki wielu kobiet południowej Europy. Mało kto wie, że w Azji do dziś jest używany przez przedstawicieli obu płci.
Dopiero około XV wieku, wachlarze zdobywają popularność na Starym Kontynencie, głównie we Włoszech i Hiszpanii, stając się nie tylko modnym dodatkiem do stroju, ale także wyznacznikiem statusu społecznego jego posiadaczki. W XVIII w. rozwija się sekretny "język" wachlarza dzięki, któremu ówczesne panie mogły kokietować i uwodzić mężczyzn, zazwyczaj w obecności swojej niczego nieświadomej, drugiej połowy.     
Również w Polsce, wachlarze zdobyły szerokie uznanie, wśród mieszczek i szlachcianek. Najdroższe były te robione z czarnych, strusich piór, lub z jedwabiu. Choć takich perełek w użyciu już raczej nie zobaczymy, trudno sobie wyobrazić hiszpańską damę w tradycyjnym stroju, bez tego eleganckiego dodatku.



Niestety, moja Hiszpanka swój wachlarz straciła, zanim do mnie dotarła, wraz z innymi regionalnymi laleczkami, kupionymi okazyjnie w zestawie na Allegro. 


Poza tym jednym ubytkiem, pechowa dziewczyna trzyma się całkiem dobrze i nawet, jeśli nie zdobyłaby tytułu Miss Świata, bez wątpienia zachowuje klasyczny, hiszpański charakter. W obfitej sukni, z tradycyjnym welonem, upiętym na grzebieniu, wygląda tak, jakby zaraz miała dać popis żywiołowego flamenco.






Sama lalka, bez sukni i grzebienia, liczy zaledwie 10 cm. Datuję ją na przełom lat 60/70. Na stopach ma namalowane buciki.




Zrobiona jest z lśniącego, twardego plastiku, porusza kończynami, a położona - zamyka oczy.



Szkoda, że tak niedopasowane kolorem, ale może w ich lazurowej barwie, tkwi siła spojrzenia tej małej laleczki?



 

Wysokość: 10 cm, bez stroju i grzebienia.
Tworzywo: plastik.
Czas powstania: lata 60/70 XX w.
Cechy szczególne: ułamany wachlarz.
Sygnatura: brak.
Kraj produkcji: Hiszpania

Height: 10 cm, without clothes and comb.
Material: plastic.
Period: year 60/70 the twentieth century
Special features: chipped range.
Signature: no.
Country of production: Spain

niedziela, 17 marca 2013

Indyjskie inspiracje. Dance'N Flex/Indian inspiration. Dance'N Flex


Zimę, jak wiadomo, lubię, lecz po wczorajszej wyprawie do stolicy w ten iście syberyjski, niepozbawiony uroku, ale idealny raczej dla pingwina dzień, zaczynam myślami przyzywać cieplejszy podmuch przyrody. Przedstawiam zatem stworzoną na modelkę Dance'N Flex Christie, ciekawy, prekursorski pomysł Mattela z roku 2002.
Co jest takiego niezwykłego w tej lalce z zaprojektowanym w 1990 r. moldem Asha, wykorzystywanym przez dobre kilkanaście lat do ciemnoskórych lalek? Odpowiedź brzmi: ciało!


Nienaturalnie szczuplutkie, z małym biustem, bez zawiasów i łączeń pomiędzy kończynami, a tułowiem, w całości wykonane z gumy. Umieszczone wewnątrz druty, przypominają popularne w latach '80 zwierzaki (Różowa Pantera, czy Pies Pluto), działające na tej samej zasadzie, z niemal nieograniczoną możliwością przybierania dowolnych póz. Tak samo i lalka dzięki temu technicznemu zabiegowi ma niespotykane wcześniej umiejętności sportowej artykulacji (wyłączając produkowane przez Mattel w latach '60, lalki typu Tutti, oparte na tym samym mechanizmie). 
Wady? Tworzywo jest twardsze niż u wymienionych, a zatem trzeba się nieźle wysilić, by ustawić ją w oczekiwanej pozie. Mimo tego daje zarówno dziecku, jak i dorosłemu kolekcjonerowi, szerokie pole dla wyobraźni. 
Niestety, brakiem naturalności odznaczają się płynne linie w przypadku łokci i kolan, ale i tak należy żałować, że Mattel jeszcze tylko 2 razy skorzystał z tego pomysłu, na przeciągu ostatniej dekady...
 Moja Christie została wystylizowana na Hinduskę (nawet zrobiłam jej maleńki srebrny pierścionek z czerwonym oczkiem z własnego kolczyka do nosa :-)) i pozuje w oszałamiająco wonnych kwiatach dwuletniej rośliny w ognistych barwach, znanych miłośnikom ogródków jako "lak pachnący":



A tu już odgrywa bohaterkę romantycznej historii...



  




Wysokość: ok. 30 cm.
Rok produkcji: 2002.
Tworzywo: guma.
Cechy szczególne: pierwsza Barbie o tak giętkim ciele.
Sygnatura: Mattel Inc.
Kraj produkcji:

Height: about 30 cm.
Year: 2002.
Material: rubber.
Special features: The first Barbie with such a flexible body.
Signature: Mattel Inc.
Country of production: