niedziela, 3 lutego 2019

Get Real Girl - lalki, które wyprzedziły swój czas


Jeszcze nie pokazałam Wam wszystkich zaległości, a już zdołałam zaliczyć drugą w tym sezonie i pierwszą w tym roku... grrrrypę. Choróbsko skutecznie wprasowało mnie w łóżko i znowu wystawiło na mało fajną próbę wytrzymałości oraz cierpliwości... 
Get Real Girl zostały po raz pierwszy wprowadzone na rynek jesienią 2000 roku. Multikulturowe lalki, o naturalnych figurach ukształtowanych przez dyscypliny sportowe, wyprzedziły swój marketingowy czas. Szczupłe sportsmenki przegrały z niebieskookimi blondynkami Mattela. Barbie uparcie koncentrowały się na modzie i czarach - modelki i wróżki, stały się symbolem zabawek dla dziewcząt 1. dekady XXI wieku. 
Branża nie była gotowa, na to, by w pełni wylansować lalkę, która odbiega od dobrze przyjętego stereotypu, nawet jeśli uparcie przypominał on karykaturę. Na pomysł lalek sportsmenek, lansujących inny ideał piękna niż biała kobieta o bujnych kształtach, wpadł Michael Cookson, założyciel, a następnie dyrektor generalny Wham-O. Niestety, rynek nie był gotowy na sprostanie potrzebom córek nowoczesnych rodziców.



Naście lat później, świat znacznie bardziej się sfeminizował, otworzył na inne kultury, a dziewczęta zaczęły szukać nowych fascynacji. Ten znak czasów postanowiła wykorzystać Shona Gupta, która w latach 2002-2007 r. pracowała w firmie Mattel. Swoje plany poprzedziła rzetelnymi badaniami rynku, który dla multikulturowych dziewcząt realizujących zdrowy styl życia, tym razem okazał się bardzo łaskawy. Kampanię reklamową wsparły profesjonalne sportsmenki, a do przedsięwzięcia Gupty, dołączyła aktywna mama - Hilary DeCesare. Reaktywowane Get Real Girl, miały pojawić się w 2017 r. w sieci sklepów Amazon, ale szczerze mówiąc, nie udało mi się namierzyć ani jednej. Ustalono, że pojawią się 4 postacie z których każda będzie reprezentowała inny typ etniczny i specjalizację sportową. Niestety w sieci znalazłam wyłącznie prototypy. Jeśli macie jakieś neewsy na temat tych laleczek, dajcie mi znać.






Dziś na tle Mattelek o zaawansowanej artykulacji spod znaku MtM, Gabi (imię nadane przez producenta; po mojemu to Amiranda) nie robi wielkiego wrażenia, jeśli chodzi o możliwości ruchowe, ale jej naturalne ciałko i uśmiechnięte oblicze, niewątpliwie zapadają w pamięć.





Miłośników sztuki, zapraszam TUTAJ:https://simran2pl.blogspot.com/2019/02/frida-kahlo-i-diego-rivera-polski.html