Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Moxie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Moxie. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 10 czerwca 2018

A jednak Moxie!


Kiedy MGA, wiodła niemal fundamentalny spór z Mattelem o pierwszeństwo Bratz nad My Scene (i vive versa), w głowach speców od pomnażania zer na koncie - narodził się pomysł tymczasowy/alternatywny. Czemu nie zastąpić dziewczyny o dużej głowie i szczupłej figurze, podobną postacią, ale opartą na innym wzorcu estetycznym, mniej drapieżnym, a przez to mniej kontrowersyjnym w odbiorze? I tak, zanim sądy nie wytyczyły przyszłości zarówno lalkom jak też sympatyzującym z nimi ludziom, MGA  stworzyło Moxie - słodkie, delikatne dziewczyny o wielkich oczach, których rodowodu należy szukać w komiksach Disneya i w estetyce japońskiej popkultury(anime), zaś miejsc zbytu w obszarze sieciówek oraz szerokodostępnych ofert supermarketów.


Podobno sprzedawała się nieźle, czego dowodem było aż 10 wejść rynkowych tych lalek w ciągu 5. lat, liczących ok. 60 projektów - łącznie z debiutującymi w 2010r. Moxie Teenz - wyższe i starsze dziewczyny, ktorych cechą charakterystyczną były szklane/akrylowe oczy, rootowane rzęsy oraz peruki. Produkcję zakończono w 2014r., a energię twórczą ulokowano w fantastyczno-demonicznych Bratzillaz, zapewne w ramach nowej kokurencji z Mattelem - tym razem względem Monster High. Jak widać MGA nie może istnieć bez związku ze sprawdzonym rynkiem i nie umie na dłużej oddalić się od dobrze sprzedawalnych wątków. Ale to chyba ogólny znak naszych czasów. Serię uzupełniały Moxiemini, które kolejno prezentowałam tutaj kilka tygodni temu.




W pierwszej edycji, wystąpiły 4 dziewczyny: Avery, Sophina, Lexa i Bria/Sasha. Liderką grupy była blondwłosa i niebieskooka Avery.
O ile Bratz mam pokaźny podzbiorek, o tyle do Moxie robiłam 3 podejścia. Pierwsze miało miejsce w 2009, czy 2010 r. w całkiem innym kontekście życiowym. Wtedy dopiero sprawdzałam co jeszcze oprócz Barbie, lal etnicznych, komiksowych i fantastycznych chciałabym zbierać. Zielonooka dziewczyna o brązowych włosach, zabawiła u mnie kilka miesięcy. Nie umiałam poradzić sobie z lalką, dla której nie miałam koleżanki, czy kolegi, która do niczego mi nie pasuje. Parę lat poźniej, trafiła mi się za symboliczną cenę Avery w oryginalnym ubranku i z akcesoriami. Tutaj zdecydowały zbyt zniszczone włosy, czego nie było jednak widać na zdjęciu. Po rozczesaniu tak się rozpuszyły, że lalkę odsprzedałam.Wreszcie, kilka tygodni temu, nastąpiło niespodziewane trzecie podejście. Tym razem trafiła do mnie Sophina z serii Magic Swim Dolphin i ta urocza laleczka z pewnością zostanie w mej kolekcji. Może dlatego, że w tym roku przybyły do mnie także mini Moxie (tutaj Sophinie partneruje Cameo, którą przechrzciłam na Jasminę ;-)? Samotna lalka przypomina samotnego człowieka i nie budzi wesołych skojarzeń... Aż się prosi o pokrewnego towarzysza/towarzyszkę. 




(zdjęcia w sedum acre - rozchodniku ostrym, robiłam przy parkingu przed Kauflandem ;-) 


Sophina zachowała swe oryginalne ubranko, ma też włosy w idealnym stanie. Do tej lalki dołączony był jeszcze szary plastikowy delfin, bardziej przypominający pocisk niż zwierzę ;-)

TUTAJ simran2pl.blogspot.com    zapraszam na spotkanie z wybitną, kurpiowską Artystką - Marianną Staśkiewicz:






Wysokość: 25 cm
Tworzywo: guma, plastik
Cechy szczególne: autorski pomysł MGA

niedziela, 29 kwietnia 2018

Przyjaciółki Moxie – Część. 3. Neve i P. Bo. /Moxie Girlz Friends – Part. 3


Nie... nie rozumiem. Czemu post zapisywany po każdym zdaniu, znika nagle nie tylko z ekranu, ale i z pamięci kompa??? Dlaczego nie ma go w wersjach roboczych, ani na dysku...
Ale ja jestem twarda. Bardziej niż dysk. Robię swoje, choćby od nowa. ;-S



W Wielki Piątek odebrałam z poczty grubiutką kopertę. Pani w okienku zapytała, czy widziałam numer. Nie. Funkcjonuję w pośpiechu. Olewam detale. A jednak... 
Numer wypisany czarnym flamastrem brzmiał: 666.
Uwierzycie? 4 słodkie laleczki liczące 13 cm, o niewinnych, ufnych oczach rodem z komiksu i taka etykieta... Brrrr... Nie miałam najmniejszych wątpliwości, że Szatana wyprowadzono w pole, że Rogaty miał kiepski GPS (z Biedronki???)i ... po ludzku - zabłądził.




Dziś prezentuję ostatnią z serii miniaturowych Moxie. To niebieskooka i platynowowłosa Neve. Partneruje jej mattelowska lalka z kultowej (dla Kolekcjonerów) serii Flavas: P.Bo- zaprojektowana w 2003 r. W poszczególnych edycjach, jej włosy różnią się kolorami - od widocznego tutaj platynowego blondu, poprzez ciepły miodowy, a na rudym z pasemkami - skończywszy.




Inne wydanie P.Bo, oraz zdjęcia porównawcze ciałek, tych oryginalych lalek, obejrzycie w starszych postach, opatrzonych etykietą: FLAVAS. Zapraszam :-) Przypomnę tylko, że każda z postaci miała raptem 4 wydania - pewnie z tego względu, że seria wzbudziła liczne kontrowersje.

A na drugim blogu przedstawiam połączenie recyklingu z dekupażem, oraz malarstwem na szkle:
simran2pl.blogspot.com 


piątek, 20 kwietnia 2018

Tally i Kenzie. Przyjaciółki Moxie – Część. 2/Moxie Girlz Friends – Part. 2


Dziś nie przekarmię Was tekstem. Wpis jak z lokalnego tabloidu: więcej fotek niż treści... ;-)
Kolejna postać firmy MGA, którą uwieczniłam w sesji sprzed równego tygodnia, to Tally. Choć 13 - centymetrowa kruszyna świetnie na obrazkach do niej pasuje - rolę mamy zagrała tutaj lalka Mattela z zawieszonej serii My Scene. Kenzie, bo o niej mowa, pojawiła się w cyklu komiksowych lalek, konkurujących z Bratz (o zawiłościach projektu i procesach sądowych, pisałam na tym blogu więcej niż raz) ozdobiła serię tylko w jednym roku: 2004, ale za to w różnych wariantach. Krótko mówiąc gościła w aż 4. odsłonach, które w niewielkich odstępach czasu stanęły na sklepowych półkach: "My Scene Miami Getaway Vespa" - to właśnie druga bohaterka dzisiejszego posta; "Shopping Spree" - ją szczęśliwie też zdobyłam na Allegro, choć tym razem bez oryginalnego ubranka; "Masquerade Madness" z rootowanym rzęsami, oraz szeroko uśmiechnięta (jedyne takie wydanie My Scene) - "In my Tub. Getting Ready".