niedziela, 29 czerwca 2014

Awangardowa i nowoczesna Japonka. J - doll Andrasssy Avenue/Avant-garde and modern Japanese. J - doll Andrasssy Avenue


No, tak, dziś dalej posiłkuję się zbiorniczkiem zdjęć z folderu "kopie robocze", ponieważ wciąż korzystam z pożyczonego mi kompa. I całe szczęście, że mam taką możliwość! Bowiem znajomi zniechęceni ponoć skalą trudności w instalacji sprzętu o elementarnych parametrach potrzebnych mi do pracy, rozmyślili się i orzekli, żebym sobie innych pomagaczy znalazła. Cóż... Głupio wyszło, ale mówi się trudno... Zaczynam więc wszystko od początku, tym razem z pomocą kolegi z byłej pracy :-). Wstęp kompowy o tyle był mi potrzebny, żeby usprawiedliwić ubóstwo fotograficzne w prezentowanym temacie. Nie miałam możliwości zrzucenia kolejnych zdjęć, pokazujących ciałko tej panny w stroju Ewy. Poprzestanę więc na opisie. Bo zgodnie z zapowiedzią sprzed przeszło tygodnia, przedstawiam dziewczynę, która zajęła miejsce Moxie.

A poniżej, na marginesie opowieści, trochę innych kolorów, wygenerowanych przez samą Naturę :-)





Oto dziewczyna w punk - rockowym stylu, oddająca mojego "dorosłego" ducha, charakter i estetykę. Jest różnica względem słodkiej, grzecznej Moxie, co? ;-)



Szklanookimi laleczkami o posturze nastolatek, zachwyciłam się już po śmierci Mamy i nie żałując sobie w tym trudnym czasie przyjemności, choćby tak przyziemnych, kupiłam aż dwie. Wstyd, że jedna z nich wciąż mieszka w firmowym pudełku, ale druga (z różowymi włosami), jak widać, dawno znalazła swoją przestrzeń w witrynie.
Andrassy Avenue, wyprodukowana w 2010 r, dotarła do mnie jako trzeci produkt firmy Jun Planning. Póki co, nie przewiduję, że stać mnie będzie na kolejne szaleństwa w tym przedziale cenowym. Jak już wspomniałam, na A.A. zamieniłam się za Moxie Teenz i z tego posunięcia cieszę się od półtora roku!



A tu, pasująca estetyką, niższa od j - doll Juku Couture:


Jun Planning, znana jest w Polsce głównie z lalek Pullip. Specyficznych postaci w japońskim stylu, o nieproporcjonalnie dużych głowach, szklanych oczach i ciałkach z bogatą artykulacją. Pullipy mogą się podobać, lub nie, ale jednego nie można im odmówić: fenomenalnych disignerskich strojów, podążających za współczesnymi trendami subkultur i awangardy. 
Mniej popularne od nich, j - dollki, jak widać odważnie wpisują się w ten sam nurt.  
Ars Gratia Artis (AGA) powstała w 2001r. to licencyjna odnoga Pullipów. 



Jaką wadę mają te laleczki? Słabe stawy rąk. Różowa już w trakcie wyjmowania z pudełka, posiadała  złamany nadgarstek. Może to podświadomie zniechęciło mnie, do wyjęcia drugiej zakupionej wtedy.
Nie wiem, czy nazwać to delikatnością materiału, czy brakoróbstwem?...
Na szczęście Andrassy, która już była lalką używaną, nie ma żadnego defektu. Ale jej wątłe, plastikowe ciało, cały czas każe mi obchodzić się z nią na szczególnych prawach. Ręce są wmontowane tak luźno na plastikowych wkrętach, że zdarza się iż jak w horrorze... wypadają ;-)
Kolana mają staw kulkowy; łączy je metalowa śruba.
Ale za względu na glany, kamizelkę ramoneskę z ćwiekami i arafatkę - wybaczam japońskiej dziewczynie inne niedoskonałości. W końcu jak mało która plastikowa panna, wyraża mnie samą!


Przerywnik :-)


I jak zwykle zapraszam na drugiego bloga, gdzie pokazuję, co można zrobić ze starą, działkową skrzynią.




Wysokość: 27 cm.
Tworzywo: plastik.
Cechy szczególne: punk - rockowy styl.
Sygnatura na głowie: Ars Gratia Artis
Data produkcji: 2010.
Kraj produkcji: Chiny.

Height: 27 cm.
Material: plastic.
Special Features: punk - rock style.
Signature (on the head): Ars Gratia Artis
Date of manufacture: 2010.
Country of production: China.

piątek, 20 czerwca 2014

Ciemnoskóra Bijou Moxie Teenz. Pomiędzy Liv, a Ellowyne Wilde./The dark-skinned Bijuo Moxie Teenz. Between Liv and Ellowyne Wilde.




Dziś dla odmiany przedstawiam w miarę krótko opowieść o lalce, którą miałam, a już nie mam. Krótko z tego względu, że jeszcze nie odzyskałam do końca sił po nocnym powrocie przez miasto na własnych nogach, bowiem w stolicy, do której wpadłam wczoraj z wizytą, zrobiono taki burdel w komunikacji, że nie wiedziałam, co gdzie i kiedy się zatrzymuje, oraz którędy jedzie. Gorzej niż czeski film. W konsekwencji autobus, który prawie dogoniłam zatrzasnął mi drzwi przed nosem. Nikomu nie życzę siedzieć na krawężniku i wyć z bezsilnej złości. Za to kierowcy, owszem z całego serca życzyłam ...sraczki. Bez względu na to, czy miał problem z żołądkiem, czy nie, ja już załapałam się tylko na autobus dojeżdżający do centrum mojego miasta. Więc lazłam 5 kilometrów  na piechotę. Dobrze, że jestem wprawiona w długich spacerach, ale niekoniecznie po nocy. Wrrrrr...   

Oto kolejny produkt firmy MGA Entertainment, najlepiej znany z komiksowych, śmiałych Bratz. W 2009r. pojawiło się coś, co nazywam formą przejściową pomiędzy wspomnianymi Bratz, a Moxie Teenz - Moxie Girlz. Miałam dwie, ale coś mi się zdaje, że obie wyekspediowałam z domu. Spodobały mi się tylko w pierwszej chwili. Równie komiksowe, lecz bardziej grzeczne, o zbliżonej figurze i chybionym patencie na buty zdejmowane razem ze stopą :-). Wraz z Mamą zbierałyśmy zakręcone Bratz, ale Moxie mogłam sobie darować.
Za to już po śmierci Mamy, w nowym domostwie, sytuacji i otoczeniu, szukałam równie nowych inspiracji lalkowych. Wtedy po raz pierwszy zobaczyłam Moxie Teenz. Różniły się tak od swych młodszych koleżanek, jak Polska od Alaski. Miały aż 36 cm, pełną artykulację, wreszcie normalne stopy, perukę i to, co mnie zachwyciło - szklane oczy z prawdziwymi rzęsami. W serii, jak to często bywa, pojawiły się 4 dziewczyny o zróżnicowanym kolorycie: Tristen, Arizona, Bijou i Melrose. Panienki, co typowe u MGA, były nieco dysproporcjonalne, ale miały świetne, plastyczne ciało i cudne ciuchy.    


Osobiście kojarzę 2 serie, które przemknęły z szybkością F16 przez Allegro. Tanie nie były, ale nie umywały się do obecnych cen z Ebay... 100$.



Cóż, nie liczyłam wtedy na żaden szklanooki produkt Tonnera. Miałam za to już jakieś LIV (Spin Master, 2009). Uznałam, że Moxie Teenz, będzie się ładnie z nimi komponować. Lecz, choć byłam przyzwyczajona do różnorodności w kolekcji, nastoletnia Moxie, jakoś do niczego nie chciała mi pasować. Wyższa od Livek, niższa od Tonnerek, gdzieś ginęła z oczu w mojej pierwszej witrynie. I chociaż obiektywnie przyznaję, że to bardzo ładna, starannie wykonana lalka, nie potrafiłam wtedy obdarzyć ją zadowalającym mnie samą uczuciem. Teraz pewnie miałaby więcej szczęścia, ale dwa lata temu, irytować mnie zaczął jej słodki wizerunek, przypominający wypisz - wymaluj mnie samą z akademickich wakacji. A ja w głębi ducha, byłam już zupełnie inna... Dlatego z radością zamieniłam się na postać, która dużo lepiej odpowiadała mojemu dorosłemu stylowi i charakterowi.

Kto to taki? Opowiem o niej w następnym odcinku :-)       









Wysokość: 36 cm.
Tworzywo: plastik
Sygnatura: MGA Entertainment.
Cechy szczególne: pierwsza artykułowana w ten sposób lalka MGA Entertainment.
Data produkcji: 2010.
Kraj produkcji: Chiny.

Height: 36 cm.  
Material: plastic
Signature: MGA Entertainment.
Special features: first articulated in this way doll MGA Entertainment.
Date of manufacture: 2010.
Country of production: China.


piątek, 13 czerwca 2014

School Dazed Lizette. Świat Roberta Tonnera, czyli lalki TYLKO dla dorosłych. Część 7/School Dazed Lizette. Robert Tonner world, or dolls for adults ONLY. Part 7.


Dzisiejszy wpis, mogłabym z powodzeniem ponownie zatytułować - "Lalka, której miałam nie mieć" ;-). Ale mam, znowu dzięki Zoe! Weszłam w jej posiadanie najbardziej pierwotną metodą znaną człowiekowi (nieeee, to nie była kradzież ;-), czyli za sprawą - handlu wymiennego.
Pobieżnie School Dazed Lizette, pojawiła się już w innym kontekście. Zasłużoną sesję ukazującą walory tej wybitnie pięknej dziewczyny limitowanej do 200 egzemplarzy, zamieszczam dopiero dziś.



Życie, jak zwykle mnie nie pieści: komp zdechł, a fakt, że nie jestem już totalnie odcięta od świata, zawdzięczam Magdzie, której miło mruczącego staruszka, trzymam właśnie na kolanach. Ania i Marek z poświęceniem od wielu dni składają dla mnie coś, co będzie nadawało się do użytku i nie puści mnie z torbami, choć w portfelu w tym miesiącu i tak pustki :-(. Dzięki Wam za wszystko, Kochane Ludziki! Cmok, cmok :-)         




Zdawało mi się, że jestem zahartowana na sadystyczne wybryki losu, ale odkrycie, że Padlinka ma raka, (a nader dużo miałam z tym ścierwem do czynienia, więc wiem, że gówno nie lubi za często dawać szansy), wykoleiło mnie z i tak pokręconego toru. Podjęłam decyzję, że nie będę męczyć kotki operacją i pseudo kuracjami. Niech się cieszy tym, co jej jeszcze pozostało, moja czworonożna Przyjaciółka, która sprawdziła się przez 13 lat, lepiej niż niejeden dwunóg. Z pośród sporej kociej gromadki idącej ze mną przez życie, to właśnie Lina była i jest tym kochanym stworzeniem, które liże mi włosy, gdy płaczę, albo cierpliwie czuwa przez wiele godzin, kiedy paraliżuje mnie migrena. Inne koty, to po prostu fajne kociaki. Cóż, zawsze bomba trafi w najlepszego... Koniec smędzenia na dzisiaj. Jeszcze zdążę nawyć się do księżyca i wypłoszyć wilki z lasu.


- No, wyłaź stąd, co ty sobie myślisz!



Linia lalek Roberta Tonnera - Wilde Imagination, to nie tylko dla mnie pułap trudny do osiągnięcia. Zarówno gotyckie, nieco przerysowane, eteryczne niewiasty Evangeline Ghastly, jak i ekskluzywne nastolatki w stylu vintage/glamour - Ellowyne Wilde, osiągają ceny 200 - 300 $. Coś na kieszeń Polaka ;-)
Seria Ellowyne zadebiutowała w 2006r. panienką Prudence. Kolejno dołączyły do niej Amber, Lizette i Rufus. Chyba 3 lata później, ale nie bijcie jeśli się pomyliłam, z malowanych po tonnerowsku oczu, pozostało wspomnienie, ponieważ zastąpiły je realistyczne, wprawione szklane patrzałki, ocienione prawdziwymi rzęsami.
Obecnie Tonner coraz częściej sięga także i u innych swoich lalek po ten środek artystycznego wyrazu.



Moja Lizette urodziła się w 2013r. i choć mieszka ze mną już od kilku miesięcy, nadal stoi na nocnej szafce, skąd życzy mi spokojnych snów... W oryginale była ubrana w biało - granatowy, elegancki, szkolny kostium. Ma bogatą artykulację, z ruchomością pod biustem i pięknie wyprofilowane dłonie. Jak widać jest lalką perukową. Kto się spodziewa takiego wynalazku, niechaj uważa na rzepy. Przy zmianie owłosienia, łatwo o uszkodzenie fryzury, gdy włosy dostaną się w plastikowe ząbki.



Oddaję głos mojej panience o egzotycznej urodzie, która bardzo przywodzi mi na myśl bohaterkę smutnej, biografii dwójki jemeńskich dziewcząt, pt.: "Sprzedane". Kiedyś czerpałam z tej książki siłę... Lizette przypomina w charakterze i urodzie młodszą z sióstr - Nadię.
Przy okazji zachęcam do wartościowej lektury. Autorki: Zana Muhsen i Betty  Mahmoody.          





Zapraszam na mojego drugiego bloga do oglądu działań artystyczno - renowatorskich ;-)
simran2pl.blogspot.com




Wysokość: 40 cm.
Tworzywo: vinyl
Sygnatura na tułowiu: 2006, Tonner Doll Co., Inc.
Znaki szczególne: brak.
Data produkcji: 2013.
Kraj produkcji: Chiny


Height: 40 cm.
Material: vinyl.
Signature: (body) 2006, Tonner Doll Co., Inc.
Special features: no.

poniedziałek, 2 czerwca 2014

Wyprzedaż na szybko.



Komp uruchomiony w trybie awaryjnym. Wrrrr...
Na szybko zatem, otwieram kramik. Po ostatnich przykrych doświadczeniach z nieodpowiedzialnymi Allegrowiczami, pragnę na łamach tego bloga pozbyć się podwójnych sztuk lalek z mojej kolekcji. Wszystkie w formie bdb, lub bdb-.
Nie gwarantuję natychmiastowych odpowiedzi ze względu na stan strupieszałego sprzętu. Ale znajomi już działają w poszukiwaniu nowego - używanego ustrojstwa.
Koszt wysyłki z kopertą, to około 9 zł.

Oryginalne, Disneyowskie laleczki, wys. 11 cm. Stan bdb. Po 10 zł sztuka:






Tereska w oryginalnym ubranku. 15 zł. Stan bdb -, bo ma małe, różowe plamki na udach.


Fashionistas na zmienionym ciałku. Stan jak nowy. W nowej sukience. 15 zł. 



Panna młoda o zielonych oczach. Stan bdb. W nowej sukience. 15 zł. :





Mulan w oryginalnej sukience. Bdb -, ze względu na trochę potargane włosy. 25 zł.:





Cali Girl o wyjątkowo pięknych lokach z pasemkami, w stanie nie tkniętym od nowości. Strój oryginalny, bez butów i swetra. 25 zł.:




Talking Glinda z działającym mechanizmem i baterią (gada po angielsku). Oryginalny motylek pod szyją, inna, nowa sukienka. 25 zł.





Proszę, weźcie ode mnie te niedopieszczone sierotki! ;-)