wtorek, 12 lutego 2013

Kontrowersyjna Bratz jedzie do Tokio/Controversial Bratz goes to Tokyo



W świecie, który wymusza na nas pogoń za wszelkimi nowinkami, mającymi w szlachetnym założeniu producentów, uczynić życie lepszym i sprawniejszym, a portfel cieńszym i lżejszym, (to też, oczywiście dla naszego dobra, żeby nie nadwyrężać się niepotrzebnym dźwiganiem) - 1000 - letnią popularność kimona, można opisać w "Księdze cudów i tajemnic wszechświata".
Dziś z przyjemnością, po raz kolejny zaglądam do Kraju Kwitnącej Wiśni.



Kimono, oznacza dosłownie "rzecz do noszenia". Typowy strój kobiecy, składa się przynajmniej z 12 elementów, które powinny zostać założone i ułożone w specjalnej kolejności oraz w określony sposób. Wymagana jest przy tym pomoc licencjonowanego specjalisty, dlatego to ubiór zdecydowanie nie dla mnie! Co ciekawe, każde kimono kobiece, jest tego samego rozmiaru. Do figury, dopasowujemy je dzięki zaszewkom i fałdom tkaniny. Zgodnie z pierwotnym projektem, powstaje z jednej beli materiału. Jak przystało na ubiór tradycyjny, niesie informację interpersonalną i różni się wymową symboliczną.
Bohaterka mojej dzisiejszej opowieści, obnosi z dumą najproawdopodobniej typ furisode, czyli "kołyszące się rękawy", (zazwyczaj są one długości 100 - 107 cm). To najbardziej uroczyste kimono dla panien, z wzorami na całej swojej powierzchni.



Przedstawiam: Kumi! Z kolekcjonerskiej serii liczącej 3 egzotyczne postacie - Bratz World. Tokyo - A - Go - Go. Dla tych, którzy z tymi sympatycznymi lalkami, o niebo staranniej wykonanymi niż słynna Barbie, nie mieli nigdy do czynienia dodam, że wyprodukowała je firma MGA Entertainment. Istnieją na rynku od 2001r.


Że czasem nie warto piec 2 pieczeni na jednym ogniu, przekonał się Carter Bryant, twórca Bratz, były projektant lalek dla Mattel, któremu powyższy wytoczył proces. Carterowi zarzucono, że pomysł Bratz wykiełkował w jego głowie, jeszcze w trakcie współpracy z Mattelem, co jednak nie przeszkadzało pokrzywdzonym "barbiotwórcom" rok później, wypuścić na rynek plagiatu Bratz, czyli serii My Scene (już nie kontynuowanej). Na tym prostym przykładzie widać, że jak człek się uprze, to będzie prowadził wojnę podjazdową choćby o lalki...
Dorosłym o kosmatych myślach, Bratz kojarzą się z tym samym, z czym Barbie, czyli z... seksem. Cóż, pełnoletnia jestem, w najlepszym tego słowa znaczeniu, ale widać wrażliwość mam nadal niewinną, bo seksu jakoś tu nie widzę. Owszem, dostrzegam komiksową, nadmierną dysproporcję i drażni mnie głupi pomysł z butami, które zdejmuje się wraz ze stopą.





Ale w przeciwieństwie do atrap broni, krwawych gier komputerowych, czy wulgaryzmów w filmach emitowanych przed północą, nie widzę w tej zabawce, nic deprawującego.
Więc tak całkiem bez podtekstów, poszłyśmy sobie z Kumi na spacer w miniony weekend. I dobrze, że pospieszyłam się z sesją, bo nieopodal spotkałam drwali, którzy z żądzą mordu w oczach, cięli jak na wyścigi 2 hektary. I żal mi się zrobiło przerażonego lisa, choć odkąd wygrzebał i zeżarł szczątki doczesne mojej kotki, nie zaliczam go do grona najbliższych przyjaciół. Ale to nie tak, że zaraz chciałam zrobić mu pustynię w obejściu! Pragnęłam pocieszyć biedaka tak, jak i mnie panowie pocieszyli, że za 20 lat, nowy las będzie taki sam. Lecz nie wiem, czy my z lisem tego doczekamy...





  
Wysokość: 26 cm.
Czas powstania: 2004.
Tworzywo: plastik, guma.
Cechy szczególne: niespotykany wcześniej u Bratz strój - kimono.
Sygnatura: TM & 2001 MGA
Kraj produkcji: Chiny.

Height: 26 cm.
Period: 2004.
Material: plastic, rubber.
Special features: never before in Bratz dress - kimono.
Signature: TM & 2001 MGA
Country of production: China.


 

6 komentarzy:

  1. No i masz. Nie przepadam za Bratzami z mocnym makijażem ust, ale Kumi jest interesująca. Ładne ma kimono.
    Lisa szkoda :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Też nie lubiłam Bratz, dopóki jednej z nich nie przyciągnęłam z SH. Kurde no, inni producenci mogli by się od nich uczyć co nieco o lalkowych włosach!
    Kumi bardzo mi się podoba. Wcale nie jest kontrowersyjna, a jej makijaż wcale nie jest ostrzejszy niż np makijaż ostatniej Oriental Barbie.
    Patrzę na te zdjęcia i sobie tłumaczę: "Królik, nie gap się tak, przecież ty zimy nie lubisz!"

    OdpowiedzUsuń
  3. Bratz to nie moja bajka, ale Kumi doceniam z śliczne komono.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja jak Bratz nie lubiłam i nie lubię, tak podoba mi się kimono. Szkoda, ze nie pasuje na Barbie ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Enhorabuena por tu preciosa muñeca, me encantan los detalles de como va vestida.
    besitos ascension

    OdpowiedzUsuń
  6. Zima piękna jest :-) A kimono naprawdę dopracowane. Nawet klapeczki trzymają poziom!
    To prawda, że włosy Bratz mają bezkonkurencyjne. Sama często używam ich do naprawy innych, obłysiałych lalek. Warto kupić używaną Bratz i mieć taką czuprynę w rezerwie.

    OdpowiedzUsuń