sobota, 11 czerwca 2016

Migawki z Matsuri


Kto by pomyślał, że nawet tam znajdę lalki?! W ubiegłą sobotę, na Torwarze odbył się "Piknik z Kulturą Japońską - Matsuri". Więcej informacji i zdjęć z tego barwnego przedsięwzięcia TUTAJ: simran2pl.blogspot.com


W ostatni jak do tej pory gorący dzień tego lodowatego czerwca, uczestniczyłam w zabawach i prezentacjach, ale takiego widoku się nie spodziewałam...


 Na ostrej krawędzi, dosłownie i w przenośni (stoisko z nożami)


- siedziały sobie 4 wpisane w kontekst imprezy, zjawiskowe istoty!


Przy tej okazji, po raz pierwszy ujrzałam na żywo dużą Monsterkę...
Ale to one ujęły mnie wdziękiem i mangowym "lookiem":


Nie miałyśmy czasu porozmawiać z właścicielkami... 
Działo się wszystko i na raz. A do tego trzeba było uzupełnić spalone kalorie:


Gdzie jeszcze wypatrzyłam lalkę? ;-) 
Podczas konkursu wiedzy o anime. Pomalowany na srebrno chłopak w przezroczystym kapeluszu dekorował swym wyrafinowanym stylem stoisko:  




A to strój, na który zachorowałam... Kimono w KOTY!!!




Dopisuję do Listy Marzeń...

Poniżej już kimona z bardziej standardowym wzorem, ale równie urocze. 
Konkurs na "Miss Yukaty". 



Czym jest yukata? To rodzaj kimona - lekkiego, cienkiego, a zatem tylko na lato. Nooo, z pewnością nie na takie badziewne, jakie mamy od tygodnia za oknem! 
Yukatę najłatwiej odróżnimy po braku dodatkowego kołnierza. No i wzór oraz kolor są właściwie dowolne, w przeciwieństwie do kimona używanego na okazje, co narzuca podporządkowanie powyższego. Pod kimono oprócz bielizny wkładamy też kolejną warstwę - nagajuban - aby materiał nie stykał się z ciałem.  
Kandydatki na Miss, musiały wykazać się różnymi umiejętnościami. A przynajmniej większość z nich, ponieważ były i takie, które chciały zabłysnąć jedynie... umiejętnością pozowania ;-) Mnie oczywiście najbardziej podobały się dziewczyny recytujące i śpiewające po japońsku, a największy szacunek zdobyła ta, która od 5 lat, samodzielnie uczy się tego języka.


Niestety był i mankament, tak to nazwijmy. Wpadka typowo nasza, polska. Karta do głosowania przypominała dowolne ogłoszenia na przystanku autobusowym. Jej bok pocięty był na paski. Na każdym paseczku widniał numerek pod którym występowała konkretna kandydatka. Można było odedrzeć tylko jeden i ten wrzucało się do urny. Chwilę po tym, gdy stałam w tłumie z wykorzystaną już kartą do głosowania, podbiegły do mnie jakieś dziewczyny i wyjęły mi ją z ręki. Zaczęłam oponować, że jest już  zużyta, ale one zawołały błyskawicznie: "nic nie szkodzi". Koleżanka dostrzegła jak ekspresowo odrywają drugi numerek na kandydatkę, która z uzasadnionych przyczyn, nie wzbudziła naszej sympatii. O, żesz! A ja myślałam, że to służby porządkowe. Jak widać nawet w zabawie niektórym Polakom trudno zachować uczciwość. Wkurzona zgłosiłam incydent do obsługi, nie podając jednak numeru. I tak, na szczęście panienka mająca takie zmyślne koleżanki nie zdobyła żadnego wyróżnienia! ;-D       



21 komentarzy:

  1. Fajna impreza, szkoda, że lalek było tak mało. W końcu Japonia to tyle wspaniałych lal do podziwiania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale ile barwnych osób można było obejrzeć! ;-)

      Usuń
  2. kicie kimono to byłoby coś - ale ja zwróciłam uwagę
    na torebkę, którą właścicielka letniego stroju jakby
    mimochodem trzymała - przywiodła mi na myśl lampy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zwróciłaś uwagę na coś, co ja ledwo dostrzegłam...

      Usuń
    2. bo znowu chodzi za mną film
      "Zawieście czerwone latarnie"

      Usuń
  3. Pomysł z piknikiem japońskim bardzo oryginalny! Zdziwiłam się chyba tak samo tym czterem dziewczynom siedzącym na stoliku - ale robią fajne wrażenie. Incydent z głosowaniem - szkoda gadać... za to kimono z kotem jest rewelacyjne!
    Pozdrawiam bardzo serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pod koniec imprezy, zauważyłam jeszcze na stoisku turystycznym porcelanową gejszę. Ale nie miałam już zdjęć na karcie, aby udokumentować ten fakt...
      Incydent zasygnalizowałam obsłudze głównie z tego względu, aby zapobiegli podobnym w przyszłym roku.
      Pozdrawiam cieplutko!

      Usuń
    2. Dobrze zrobiłaś. To jednak oszustwo! Ludzie nie mają już sumienia i myślą, że już wszystko wolno!
      Również pozdrawiam :-)

      Usuń
  4. Kimono w koty widzę po raz pierwszy a sporo ich już widziałam i nawet mam pare ale takiego jeszcze nie :) lalki jak widać potrafią się wszędzie wkręcić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz kimona??? Muszę kiedyś obejrzeć, koniecznie!!!

      Usuń
  5. O jej to kimono w koty i mi się zamarzyło! Coś wspaniałego!
    Kiedyś też próbowałam uczyć się japońskiego - razem ze starszą siostrą, zabrakło nam jednak samozaparcia :) Może kiedyś do tego powrócę.
    Konkurs bardzo fajny, jak to zwykle w konkursach bywa Ci którzy najmniej zasługują na wygraną najbardziej chcą być na pierwszym miejscu. Bardzo dobrze, że to zgłosiłaś a jeszcze lepiej , że osoba, której koleżanki "niosły pomoc" nie wygrała :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wygrała, bo nie miała nic do zaoferowania z wyjątkiem urody ;-S, a w przypadku wyboru miss, gdzie każda kandydatka urodziwa, trzeba posiadać jeszcze coś w głowie ;-)
      Chyba łatwiej uczyć się czegokolwiek, wespół z sojusznikiem - siostrą, przyjaciółką?...
      Kocie kimono nadal mam przed oczami, ach!

      Usuń
    2. PS. Znamienne: najbardziej stremowana, była dziewczyna, która umiała najwięcej. Jak w zwierciadle przeszłości, ujrzałam siebie z okresu studiów...
      To na nią oddałam swój głos.

      Usuń
  6. ... ożesz Ty i widzisz i popsułaś panienkom zakusy na zwycięstwo :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Zwyciężyła sprawiedliwość - ot, co!

    OdpowiedzUsuń
  8. Swietna impreza !!! kolorowo i orientalnie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. bardzo lubię takie imprezy, szkoda, ze w moim mieście takich jest mało. :-) Lalki cudne! Chciałabym je zobaczyć na żywo, bo nigdy takich w realu nie widziałam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W moim mieście też niestety takich imprez się nie uświadczy. Co najwyżej jakiś odczyt, kiermasz świąteczny 2 x do roku, projekcja starszego filmu, etc. Po wszystkie atrakcje muszę jechać do stolicy... :-(
      A pomyśleć, że kiedyś miałam to wszystko na wyciągnięcie ręki...
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  10. Świetna impreza, szkoda, że u mnie jest takich niwiele a właściwie wcale:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ech - jak wyżej...
      Może masz zbliżone rzeczy w mieście sąsiednim?

      Usuń