piątek, 22 listopada 2019

Filipińska Barbie/Filipina Barbie doll



Dwa miesiące temu, z przyjemnością przygotowałam ten materiał. Wtedy, nie przewidziałam jeszcze, że nie będzie mnie tu tyle czasu… Choć pewne sygnały, pozwalały przypuszczać, że nadejdą nowe trudności i zmiany. Jakby negatywnego, nie było dosyć – utraciłam dostęp do własnych blogów, a nawet możliwość odpisania na Wasze komentarze. Tylko własnej determinacji, godzinom spędzonym na „zabawie” w informatyka i pomocy Przyjaciela, zawdzięczam mój powrót do Blogosfery…



1 września spędzony w Modlinie, był już nasycony silną niepewnością wobec najbliższej przyszłości, ale skoro ów dzień trafił mi się wolny, postanowiłam go zagospodarować pożyteczne i przyjemnie :-)  Po raz pierwszy pojechałam zwiedzić część zabudowań historycznej Twierdzy, 



a że temperatura w słońcu przekroczyła plus 42 stopnie C i tym samym był to ostatni upalny dzień lata, ostatecznie, wylądowałam na plaży nad Narwią, 





ze skromnym prowiantem, aparatem fotograficznym, trzymającą w napięciu książką S.J. Watson „Zanim zasnę” i… Filipina Barbie z 1993 r.  




Unikalny zespół umocnień, odkąd za śmieszną sumę, został sprzedany prywatnemu podmiotowi, faktycznie robi wrażenie żałosnego zaniedbania i karygodnego niewykorzystania potencjału na skalę europejską. Gdy 2 tygodnie później, przy innej okazji przyjechałam do Nowego Dworu Mazowieckiego ponownie i zobaczyłam jego drugą, bardziej reprezentacyjną część, także nie byłam pocieszona.








Przy okazji zapraszam Was na spotkanie z ostatnim żyjącym obrońcą Twierdzy: 104 – letnim ppłk. S. Sierawskim:  Czcigodny senior, zaskakuje swoją świetną pamięcią! J TUTAJ:
https://simran2pl.blogspot.com/2019/11/ostatni-obronca-modlina.html


Dowiecie się także więcej o samej Twierdzy, w skład której wchodzi m.in.: najdłuższy budynek w Europie. Nie trzeba być miłośnikiem historii, by czuć podziw dla takiego dziedzictwa, ale też żal, że na naszych oczach, ulega ono smutnej degradacji.




Tu ochrona zabroniła mi wejść. Usłyszałam: "Własność prywatna", więc mogłam popatrzeć sobie wyłącznie przez obiektyw...




Przejdźmy teraz do samej lalki… Jak wiemy, Barbie ma, lub miała swoje lokalne edycje w Indiach, Singapurze, czy na Filipinach. W ostatnim przypadku, lalki zostały bardzo źle opisane w internecie, co wydaje się o tyle krzywdzące, że Barbie produkowane na rynek filipiński, odznaczają się wyjątkowo wysoką jakością wykonania. 


Z moich obserwacji – co nie gwarantuje, że się nie mylę – wynika iż, Barbie na kultowym moldzie „Superstar”, były produkowane wyłącznie na rynek filipiński od 1991r. do 2000. Wszystkie Barbie tego rodzaju, z którymi miałam kontakt, posiadały najprostsze ciałko t’n’t, z obrotową talią i prostymi rączkami. To rozwiązanie na rynku europejskim, czy USA, związane było z najtańszymi produkcjami. Tymczasem, rynek filipiński, zrobił z tego projektu, niezaprzeczalne dzieło. 





Nigdy wcześniej, aż do tej pory, kreacje Barbie, nie były tak przemyślane, starannie  wykonane i bogate.


Koraliki, cekiny, misterne hafty – aż trudno uwierzyć, że to, co przypomina własny, fantazyjny OOAK, jest w istocie masową produkcją, opatrzoną logo „Ethnic”. Poszukajcie ich w sieci, a też się zdziwicie. Ostatnia seria, filipińskich Barbie, którą kojarzę, to: „Philippine Centennial”, wydana w 1998 r. z okazji 100-lecia niepodległości Filipin.
I jeszcze na koniec wpisu, uchylę rąbka tajemnicy, skąd wzięła się u mnie TAKA lalka. Odpowiedź jest banalna. 6, czy 7 lat temu ;-) kupiłam ją na polskim Allegro, po wcale niewyszukanej cenie. Lalka była nowa, zapakowana w mocno zniszczone pudełko, z lekko pożółkłą szybką. Wybaczcie, że Wam go nie pokazałam, ale leży w miejscu trudno dostępnym, co skutecznie mnie zniechęca, by je wydobywać teraz na światło dzienne. Taaak, kiedyś Allegro dostarczało prawdziwe perełki. Dziś, patrząc na znikomy wybór i wysokie ceny tego, co jest,  aż trudno uwierzyć w równie wystrzałowe zakupy…





11 komentarzy:

  1. wracasz i to w jakim stylu!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze, że znów jesteś. Lalka bardzo interesująca, że nie wspomnę, że tez bardzo ładna. Szkoda, ze Modlin niszczeje, ale tak się dzieje z większością naszych zabytków, które sprzedano w prywatne ręce. W mojej okolicy jest ich tak dużo, że siąść i płakać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, cieszę się niewymownie Sówko, że jestem, bo strasznie ciężko było to wszystko odkręcić,a na zakładanie nowego bloga, nie miałam siły i nie widziałam w tym sensu.

      Też zauważyłam, że większość prywatnych nabywców, nie umie lub nie chce uszanować zabytku. Gdyby były sankcje prawne, wielkie kary za takie działanie, zastanowiłby się kilka razy, zanim by kupił...

      Usuń
  3. Filipińska dziewczyna to kolejna perełka, w której jesteś posiadaniu :-)
    Piszesz ciekawie nie tylko o lalkach, ale również o tym, co sukcesywnie zanika... a szkoda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Perełka dosłowna, bo jej sukienka ozdobiona jest niezliczoną ilością sztucznych perełek :-) Dziś tylko lalki kolekcjonerskie mają tak efektowne stroje, choć obawiam się, że nie tak dopracowane.

      Znika to, co powinno być pielęgnowane, utrwalone. I wtedy przynosiłoby jeszcze miastom dochód, jako miejsca rozrywki, kultury, hotele...

      Usuń
  4. Cieszę się, że udało Ci się wrócić na bloga.
    Lalka jest piękna, a jej strój zwala z nóg. Prawdziwa perełka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja także się cieszę :-D
      Ty byś taki strój uszyła z łatwością, Kamelio :-)

      Usuń
  5. O rety, ależ ona jest zachwycająca. To niebywałe, że udało Ci się ją upolować na alle, nową i w atrakcyjnej cenie. Chyba sprzedawca nie wiedział, że wyzbywa się prawdziwego cuda! Nie miałam nawet pojęcia o jej istnieniu, więc cieszę się, że napisałaś o niej. Co do starych, zacnych i niszczejących budowlach, wiem coś o tym. W miejscowości, z której pochodzę znajduje się przepiękny pałacyk o niemałej wartości historycznej, który z braku funduszy popada w ruinę. Aż się serce kraje.

    OdpowiedzUsuń
  6. Witaj serdecznie na moim blogu. Podejrzałam jakie Ty masz piękne lalki :-) Jesteś w posiadaniu Midge, która jako ostatnia uparcie wymyka mi się z rąk, choć zdobyłam chyba już wszystkie pozostałe, na których mi zależało. Może po prostu ona nie chce mieszkać w mojej kolekcji ;-) ?
    No, właśnie, brak funduszy na obiekty, które kształtują naszą tożsamość narodową, poczucie przynależności do pewnego kręgu kulturowego, których bronili nasi przodkowie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Ty masz lalki wręcz zabójcze i to takie, o których pierwszy raz słyszę - jak na przykład bohaterka tego wpisu. Która to Midge pozostaje taka nieuchwytna dla Ciebie?

      Usuń