niedziela, 14 lipca 2024

Snapstar - młodsza (nieudana?) siostra LIV

Nie ukrywam, że jestem w szoku - jak dawno mnie tu nie było! Nielicznych (jeszcze) 😉 odwiedzających to miejsce w sieci, przepraszam gorąco za tak długą, niezapowiedzianą nieobecność. To tylko pokazuje, na jak niebezpiecznym zakręcie znalazło się moje życie, pchane do przodu zdarzeniami losowymi... 

Miały być inne wpisy, ale pomyślałam, że wrzucę 2 świeże sesje i napiszę kilka zdań o lalce, której jeszcze nie pokazywałam. Nie, nie mówię o LIV dolls, bo o nich pisałam w czasach, kiedy cieszyły się w Polsce popularnością. 

Projekt Spin Master Ltd. z lat 2009 - 2012, podbił serca wielu Kolekcjonerów, o dzieciach nie wspomnę. Artykułowane ciałka, akrylowe, naturalne oczy i wymienne peruki, były wtedy czymś wyjątkowym. Co ciekawe w serii 5 dziewczyn, nie było ani jednej Afroamerykanki. Najciemniejszą karnację miała Daniela (na zdjęciu).




Dziewczyny były odpowiednikiem modnych nastolatek w realistycznie, starannie wykonanych strojach, lecz bez kontrowersyjnych ekstrawagancji. Koncepcja zakładała, że mają większe głowy, ale dysproporcja nie była szczególnie rażąca. 



Nie da się tego powiedzieć o Snapstar, wyprodukowanych przez stosunkowo młodą (istniejącą od 2015 r.) amerykańską firmę Yulu. Snapki pojawiły się 4 lata później. Trudno ukryć spostrzeżenie, że gdyby nie ciałka w zaniku, mogłyby uchodzić za kolejne wcielenie LIV. W zespole było 6 dziewczyn, ale tu amerykańska firma wykazała się już nową poprawnością polityczną. Mamy więc 3 białe niewiasty, jedną Azjatkę i 2 Afroamerykanki z moldem o szerszych noskach. Moja to Izzy, która w oryginale posiada rudą perukę z kucykami, nałożoną do zdjęć Danielce. Najciemniejszą karnację wśród Snapstar dolls ma Dawn. Stroje wszystkich są bardzo przeciętnie wykonane i z niższą jakością wobec ubrań LIV. 



Gdyby nie te rachityczne ciałka, o małych możliwościach artykulacyjnych, lalkom wróżyłabym większą komercyjną karierę. W Polsce kosztowały ok. 70 - 80 zł. 

Zestawienie obu serii lalek, przypomina mi My Scene i Bratz. O intrygach, bojach sądowych pomiędzy firmami/ projektantami, pisałam dobrych parę lat temu na tym blogu. Zarówno postacie Mattela jak i MGA stały się ważnymi podzbiorami mojej kolekcji. Zresztą Bratz, oprocz DIVY to jedyne lalki o tak dysproporcjonalnych ciałach, które byłam w stanie pokochać. 

Do zdobycia wszystkich Snapstar nie dążyłam, choć pewnie jakbym mogła je nabyć w cenie 10 zł, jak Izzy, nie pogniewałabym się i myślała o przesadzeniu ich na estetycznie mniej irytujące ciałka. 


Bez peruki Izzy wygląda wg mnie lepiej, lecz bardzo przypomina... kosmitkę. 👽2 lipca przypadł kolejny Międzynarodowy Dzień UFO. 3 dni później zrobiłam te fotki. Jak znalazł dla popularnego ostatnio tematu. 😉




Owszem próbowałam kiedyś fotografować Izzy, ale nie zdążyłam podzielić się zdjęciami. Są zarchiwizowane na przepaścistym dysku zewnętrznym. Nie ukrywam, że dopiero ta krótka sesja, wydobyła w moim mniemaniu z lalki "to coś". Izzy wygląda jakby wróciła na swoją planetę w poszukiwaniu pozostałości własnej cywilizacji... 

Dziś nie ma już ani nowych LIV ani Snapstar. Spin Master w miejsce szklanookoich dziewczyn o nostalgicznych twarzyczkach wypuściło La Dee Da. To dopiero kosmos i całkiem inna, lalkowa historia! 😁 

A Wy znacie, lubicie Snapstar ? 

14 komentarzy:

  1. Miło cię znowu widzieć 😀
    Miałam styczność z lalkami Snapstar, jednak nie przypadły mi one do gustu.
    Moim zdaniem brakuje im tego czegoś, chociaż uważam, że ciuszki mają ładne 😀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Eleno. Już nawet nie planuję choćby zgrubnej systematyczności, bo znowu plan mi się wykrzaczy ;-)

      Usuń
  2. Tak tytułem informacji - w Liv Dolls była Afroamerkanka, Alexis i to ona jest najciemniejsza a nie Daniella.

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej, Anonimowy ;-) Tak, masz rację, była druga śniada LIV, na niektórych zdjęciach istotnie ma prawie brązowy kolor, ale... zielone oczy :-) Na tej samej zasadzie ja w środku lata mogę "grać" Afroamerykankę ;-) Swoją drogę jeśli rzeczywiście w założeniu producenta Alexis nie jest opaloną białą dziewczyną, ewentualnie Latynoską, to tym gorzej o nim świadczy taka manipulacja. Ilu mamy w naturze zielonookich Afroamerykanów? 2-3 % najwyżej, to margines populacji, a nie przedstawicielka reprezentatywna...

    OdpowiedzUsuń
  4. No cóż... Może dla ciebie Alexis jest za jasna, ale nie zmienia faktu, że a) ze wszystkich Liv Dolls to ona ma najciemniejszą karnację; b) według internetów jest afroamerkanką. Fakty to fakty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, już dobrze, Anonimowy. Negatywną energię przekształcam w pozytywną i przyznaję Ci rację. To już nie te czasy, że będę prowadziła słowne pojedynki na blogu o lalkach jak kiedyś z Kicią Kocią ;-). Jestem w innym miejscu życia. Nie chce mi się robić korekty posta, bo wtedy nasz dialog straci podstawę bytu ;-), ale reklamując go odeślę Czytelników do naszej wymiany zdań. Może tak być? ;-) Swoją drogą fajnie by było, żebyś szanował/a zasady pisowni utarte przez pokolenia w polskiej kulturze i nie pisała "ciebie" z małej litery. Bo to nie we mnie godzi, ale w... Ciebie.

      Usuń
  5. (PS. Opalona z zielonymi oczami jest Katie)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, wybacz, ale Katie nie jest opalona, tylko jasna jak rdzenna mieszkanka środkowo-wschodniej Europy. Ją akurat mam, a inne wersje widziałam na żywo... Jedną z Alexis, która ma zdecydowanie ZIELONE oczy, a nie zielonobrązowe, co też przepraszam, ale nie jest charakterystyczne dla standardowej Afroamerykanki, jest np. Alexis "School's Out", czy "Real Girls". Brązowych włosów się nie czepiam, bo może je rozjaśniła ;-)

      Usuń
  6. Snapstar baaardzo polubilam niezaleznie od przynależności galaktycznej - i właśnie w wersji bezperukowej - lubię jeżyki / myszki / kreciki / zapałki u dziewczyn tych lalkowych teeeż

    OdpowiedzUsuń
  7. Hehehe swoją ciemnoskórą snapstar przerzucilam na ciałko PLUS - istna szarlotka!!! 🍰🍰🍰

    OdpowiedzUsuń
  8. Snapstar, Liv, Moxie Teens -
    dla mnie to dalekie kuzynki 👽

    OdpowiedzUsuń
  9. Ciekawe laleczki. Nigdy żadnej nie widziałam na żywo, a szkoda...

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo przypadła mi do gustu ta sesja fotograficzna!😍 Mnie nie przeszkadza dysproporcja pomiędzy głowami snapstarek a resztą ich ciała, zresztą ta dysproporcja wynika z podświadomej chęci przypisywania lalkom proporcji mniej lub bardziej ludzkich, a ja osobiście lubię dyńki i wszelakie nierealistyczne lalki 😉. Z tych natomiast mam tylko dwie, Azjatkę i kolorowowłosą. Azjatka wygląda ślicznie w peruczce, za to ta druga zdecydowanie lepiej jako łysolek. Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  11. Haha, kosmitka, rzeczywiście coś w tym jest. Cieszę się, że jesteś, po zakrętach zawsze musi przyjść długa prosta, a wtedy gaz do dechy!

    OdpowiedzUsuń