niedziela, 27 stycznia 2013

Indyjska Barbie - 2 edycja/Indian Barbie - second edition


Dziś na pół godziny wyskoczyłam do lasu zrobić parę zdjęć, ale -9 i średnie światło, nie były moimi sprzymierzeńcami. Wzięłam wprawdzie ze sobą na ten spacer Eskimoskę (Inuitkę), ale chyba i ona zmarzła. Zatem konsekwentnie wracam do Indii, by przedstawić pierwszą Hinduskę, jaka trafiła do mojej kolekcji, a drugą, jaką wydała firma Mattel z serii "Dolls of the World", w 1995 r.





Zdobycie tej lalki kosztowało mnie wiele wyrzeczeń, podobnie jak wszystkie lalkowe zakupy wypadające na czasy liceum. Cierpliwie i z determinacją odkładałam każdą złotówkę z kieszonkowego, pieniążków, jakie otrzymywałam na różne rodzinne święta, oraz ze sprzedaży rękodzieła, które dziś wydaje mi się średnio udane, ale chyba takie bardzo kiepskie znowu nie było, skoro znajdowało swych nabywców: zwłaszcza biżuteria, małe figurki i karty okolicznościowe. A, że nikomu nie śniło się wtedy o kryzysie i nikt nam nie wpierał, że biednie być musi - bez porównania łatwiej mogłam sprzedać swoje wytwory, nie mając znanego nazwiska ni szczególnych układów.

Maję (bo tak nazwałam powyższą laleczkę) zobaczyłam po raz pierwszy, jak zawsze u mojej przyjaciółki z dzieciństwa, dzięki czemu mogłam oglądać ją do woli, ustawiać, przebierać i utwierdzać się w przekonaniu, że taki rodzynek za wszelką cenę musi znaleźć się w moim skromnym wtedy, zbiorze.


Dość schematyczne sari, wzbogaciłam zaraz na wstępie o bransoletki będące nakładkami na chińskie ołówki, których zostało mi trochę ze szkoły podstawowej. Zakupione hurtowo w czasach głuchej komuny, rozdawane były znajomym i służyły jako towar w dziecięcym handlu wymiennym :-). Do tej pory, natykam się jeszcze w domu na ich resztki...
Naszyjnik kupiłam pierwotnie dla siebie w jednym z pierwszych sklepów indyjskich, otwartych w stolicy. Daleko nie musiałam chodzić - ten znajdował się akurat pode mną, na parterze, a zapach kadzideł, witał mnie co rano przez długie lata.


Maja ma twarz Teresy, kolejnej po Steffie przyjaciółki Barbie. Mattel upodobał sobie ten, stworzony w 1990 r. mold i z zacięciem, wykorzystywał go w serii "Lalek Świata". Teresa była zatem i Włoszką i mieszkanką Puetro Rico, Meksykanką, Indianką i Hinduską. Ot, multikulturowa babka.
W 2005 roku, zastąpiono ją nowym moldem pod tym samym imieniem. Na szczęście, nadal możemy ją oglądać w "Dolls of the World" i w seriach kolekcjonerskich.
I tak, jak w przypadku Steffie, inny kolor włosów, czy oczu, czynił z niej całkiem inną lalkę! Często, duże ciekawszą i bardziej wyrazistą niż jej rozreklamowana przyjaciółka - Barbie.


I choć lalek z Indii, oraz w indyjskiej estetyce mam naprawdę sporo, Latika podoba mi się dużo bardziej, Maję lubię szczególnie - ot, prawo pierwszego zauroczenia...


Wysokość: 29 cm.
Czas powstania: 1995.
Tworzywo: plastik.
Cechy szczególne: jedyna Hinduska Mattela na moldzie Teresy.
Sygnatura: Mattel Inc.
Kraj produkcji: Malezja.

Height: 29 cm.
Period: 1995.
Material: plastic.
Special features: the only Indian Mattel to mold Teresa.
Signature: Mattel Inc.
Country of production: Malaysia

1 komentarz:

  1. Och, jak ja lubię ten mold. Chyba był wykorzystywany niemalże tyle samo razy co Steffie. Wzdycham do tej hinduski już chyba od ponad 15 lat ;)
    Zresztą ja lubię całą serię DOTW bardzo ;D

    OdpowiedzUsuń