poniedziałek, 7 stycznia 2013

Japońskie inspiracje/Japanese inspiration



Przegrywam z grypą (strasznie poważnie brzmi!) więc dziś tylko odgrzewane kluseczki :-), czyli wykorzystanie, tego, co w podręcznym folderze. Sorry, że znów siedzimy w klimacie Azji i to nadal gdzieś około Japonii i to jeszcze tak nieprofesjonalnie...
Bo lalka, którą przedstawiam to zwykła mattelowska Kira, kupiona na warszawskim, nieistniejącym już od jakichś 10. lat targowisku, tuż przy Rondzie ONZ. Czy ktoś jeszcze pamięta, że w miejscu tak reprezentacyjnym, w którym teraz wznosi się i lśni niemal drapacz chmur, stały kiedyś budki wietnamskie, oświetlone całorocznymi lampkami choinkowymi, a starsi ludzie i przybysze zza wschodniej granicy rozkładali swe skarby?... Tam nabyłam moją Beach Blast Kirę, gdy nie miałam jeszcze innych Azjatek w kolekcji, z wyjątkiem już opisanej gejszy.
Zamarzyła mi się więc Japonka, zwiewna, pośród adekwatnej do jej wdzięków przyrody. Tym krajobrazem była jak zawsze moja nieodżałowana działka, a roślinni modele, to tawułka chińska(różowe) i parzydło leśne (białe).



Moja niby - Japonka pozuje z wagasa - miniaturą tradycyjnej, japońskiej parasolki, która ma niebagatelną historię, bo jej korzenie sięgają aż 2000 lat wstecz do...Chin. Pozostaje tylko żałować, że po 1950 r. papierowe parasole na bambusowej konstrukcji, zostają z Japonii niemal wyparte przez te, które my w Europie tak dobrze znamy - metalowe z materiałowym pokryciem. Jak widać, z wagasa nawet zwykła lalka w ręcznie uszytej sukience, wygląda pięknie! A co dopiero, któraś z nas :-)   

Wysokość: 30 cm.
Czas powstania: 1987.
Tworzywo: plastik.
Cechy szczególne: moja stylizacja.
Sygnatura: MATTEL. INC. 1966, MALAYSIA.
Kraj produkcji: Malaysia

Height: 30 cm.
Period: 1987.
Material: plastic.
Special features: my styling.
Signature: MATTEL. INC. 1966, MALAYSIA.
Country of production: Malaysia

4 komentarze:

  1. Lalka jest śliczna-jak chyba każda Kira, ale zdjęcia i scenerię wybrałaś bezbłędną! Zatęskniłam do cieplejszej i przyjaźniejszej części roku.
    Tak żałuję tych stoisk, gdzie można było pochylić się nad stertą skarbów i coś wyłowić. Odchodzą :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety - znak czasów. Podobnie, jak ten blog. Dziś życie przenosi się do Internetu: pchle targi zastępują działy tematyczne Allegro, podobnie jak dzienniki zapisane w kolorowych zeszytach - dzienniki wystukane na klawiaturze komputera :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mi tam azjatycki klimat nic a nic nie przeszkadza ;) Kira - Japonka jest przepiękna. A taką papierową parasolkę chętnie dla siebie bym kupiła. Widziałam kiedyś starszą panią gdy z takim parasolem od słońca się zasłaniała.
    I zdrowiej szybciutko, to może w końcu z kinem coś wyjdzie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Poza Polską, i ja widywałam starsze panie pod takimi parasolkami. U nas, w coś podobnego, pewnie trzeba by zainwestować równowartość ze 2, albo i więcej emerytur :-)

    Oj, i ja nie mogę doczekać się wspólnego wyjścia do kina!

    OdpowiedzUsuń