sobota, 5 stycznia 2013

Gejsza - ponadczasowe piękno/Geisha - timeless beauty.



Gdy jako 11 - latka, oznajmiłam poważnym tonem, że zamierzam w przyszłości wyjść za Japończyka, otrzymałam równie poważny wykład, pierwszy w swoim życiu, na temat różnicy kultur i konsekwencji wynikających z własnego wyboru. Nie wiem, na ile podziałało, ale choć deklaracji matrymonialnych już nie zgłaszałam, Japonię szybko wymieniłam na Egipt :-). Nie byłam stała w uczuciach, bo fascynacje kulturowe zmieniały mi się wielokrotnie.
Tak, czy inaczej, stara miłość nie rdzewieje i nie raz jeszcze wracałam do japońskich inspiracji. Zachwycała mnie Japonia swoim przywiązaniem do tradycji i honoru, a zewnętrznie, ujmowała delikatnością i harmonią. Gdy już pod koniec studiów, przeczytałam "Wyznania gejszy" Arthura Goldena, ponownie zaczęłam szukać czegoś dla siebie, w tamtym kręgu kulturowym. Tym razem wprawdzie, bardziej na półce pop kultury, ale traf dodatkowo chciał, że dzięki mojej Babci poznałam miłą doktorantkę studiów polonistycznych - Japonkę :-).
Książka Goldena powaliła mnie na grzbiet. Zaraz też w zachwycie pożyczyłam ją polskiej koleżance - mojej ówczesnej, nauczycielce angielskiego. Tomik wrócił do mnie w podartej okładce, zalanej, czort wie czym, z plamami błota na wierzchu. W dobrej wierze, przyjęłam tłumaczenie, że książka wylądowała niechcący w kałuży, gdy koleżanka wysiadała z autobusu. Ponieważ był to zaledwie groteskowy początek całej czarnej serii moich umęczonych przedmiotów, powracających z rąk tej osoby, (a z czasem nie tylko rzeczom się dostało!), śmiem sugerować, że kałuża była tylko zgrabną wymówką. Wszak nie wypada krytykować nauczycielki!



Jeszcze pod czarem Goldena, wypatrzyłam w nieistniejącym już sklepie (bo przecież trzeba zrobić kolejny bank!) na ulicy Żurawiej w Warszawie, nadzwyczaj starannie zrobioną gejszę, z misterną fryzurą i drobiazgowo oddanym kimonem maiko -  czyli młodej gejszy, co poznajemy po rękawach sięgających poniżej kolan, czerwonej, spodniej szacie i czerwonym eri - specjalnie doszytym kołnierzyku. Kwestionuję tylko tylne wiązanie obi (pasa), bo jak na "czajkę" zbyt przypomina zwykłą kokardę. Ale niech tam! Może takie wiązania też były? Gejsza jest śliczna i pozuje jak żywa.


Jest bardzo leciutka ze względu na styropianowe ciało. Została solidnie przyklejona do drewnianej podstawki o boku 13 cm. Nie zapomniano także o tradycyjnym obuwiu :-)


Wysokość: 30 cm.
Czas powstania: około 2005 r.
Tworzywo: styropian, porcelana, tkanina.
Cechy szczególne: twarz z porcelany, ciało ze stropianu.
Sygnatura: brak.
Kraj wykonania: Chiny.

Height: 30 cm.
Period: around 2005.
Material: polystyrene, porcelain, fabric.
Special features: porcelain face, styrofoam body.
Signature: none.
Country of production: China.



4 komentarze:

  1. Książka "Wyznania Gejszy" jest niesamowita, ma u mnie specjalne miejsce na półce. Ponoć jest nakręcony film na jej podstawie ale jakoś nie mogę dość do tego a z chęcią bym obejrzała. Laleczka bardzo sympatyczna.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja płytę z filmem kupiłam parę lat temu. Jest wciąż zafoliowana, bo trzymało się ją na jakieś wspólne, świąteczne oglądanie. Niestety, zwlekanie nie służy - nie wszyscy dożyli :-(. A ja sama jakoś nie mam, póki co napędu, żeby go wreszcie obejrzeć.

    OdpowiedzUsuń
  3. O widzę, że pojawiły się moje ulubione klimaty ;) U mnie Wyznania Gejszy zarówno książka jak i film to lektura podstawowa.
    Twoja gejsza wykonana jest z wielką dbałością. Sandałki są świetne. Dałoby się kiedyś zobaczyć ją na żywca?
    Kurde, chyba zachorowałam na taką ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Gejsza nie jest ciężka. Pojechała kiedyś ze mną na działkę, to i na kawkę do stolicy może się przejechać :-)

    OdpowiedzUsuń