sobota, 9 lutego 2013

Kenijska Barbie/Kenyan Barbie


Moje pierwsze, dziecięce skojarzenie związane z Czarnym Lądem nie dotyczyło ani lektury "W pustyni i w puszczy", ani filmowej, czy też literackiej wersji "Pożegnania z Afryką". Owszem, co tydzień, czekałam z niecierpliwością na kolejny odcinek miniserialu historycznego "Korzenie" (r. prod.:1977), odważnej adaptacji powieści Alexa Haleya, pod tym samym tytułem (ang. "Roots"), czy emitowanego również w latach '80, przez TVP, "Zulus Czaka" (reż.: William C. Faure, r. prod.: 1986).
To są jednak skojarzenia drugorządne, bo te wysuwające się na pierwszy plan w mej pamięci, dotyczą po prostu... mnie samej.
I choć teraz, po latach chce mi się śmiać z własnych wspomnień - w dzieciństwie, nie widziałam w tym nic zabawnego. Ponieważ to mnie małą, obdarzoną na nieszczęście, odrobinę egzotyczną urodą, rówieśnicy ochrzcili "Murzynką". No, cóż... Wtedy sam wyraz nie budził jeszcze negatywnych konotacji, ale w latach osiemdziesiątych, w naszym jednorodnie wyglądającym społeczeństwie, żadna odmienność nie mogła ujść uwadze i koło żadnej, najmniejszej różnicy, nie wypadało przejść w milczeniu.
Chociaż nie byłam czarna, nie miałam kręconych włosów, ani nawet brązowych oczu, wystarczyła ciemna karnacja, duże usta i szeroki nos, by ciekawskie pytania: "Czy twoja babka pochodzi z Afryki?", zmieniły się w złośliwe skandowanie na przerwach. Łatwo przewidzieć, że im bardziej się złościłam, tym silniej mi dokuczano. Z perspektywy czasu widzę, że byłam chyba jedyną białą ofiarą rasizmu :-)


Najpierwsze wspomnienia są dość groteskowe więc nie towarzyszyły mi przy aranżowaniu tej sesji, skądinąd nie w Kenii, a w moim dawnym, nieodżałowanym "studiu" fotograficznym - na warszawskiej działce.
Gdybym miała wybrać ikoniczny artefakt nierozerwalnie związany z otoczeniem afrykańskiego człowieka, byłby to dzban ceramiczny. Tak, właśnie ceramika Czarnego Lądu ma działającą na wyobraźnię historię, siegającą 12 tyś. lat. Z tego okresu pochodzi najstarszy jej zdobiony fragment, znaleziony na terytorium Mali, kojarzącym się ostatnio z czymś znacznie mniej sympatycznym, niż tajemniczy lud Dogonów.
Ale z Mali, wróćmy do Kenii:



Kenyan Barbie wydana w 1993 r. przez Mattel, w serii "Dolls of the World", jest jedną z zaledwie 4. jak do tej pory, etnicznych Afrykanek wyprodukowanych przez tę firmę. Ma twarz opartą na moldzie Nichelle, zaprojektowanym w 1990r. i klasyczne ciałko ówczesnej Barbie. Po raz pierwszy i ostatni, Mattel odważył się na krótką fryzurę u lalki płci żeńskiej. Głowę Kenijki - Masajki, zdobi bardzo realistyczny jeżyk. Także strój, został wykonany całkiem poprawnie: 
Widzimy więc shuka (w jęz. Maa, znaczy "płótna), w najpopularniejszym kolorze czerwonym. Wbrew pozorom, krata to częsty motyw, zatem i tu Mattel wykazał się znajomością tematu. Niestety z dużym uproszczeniem zostały potraktowane ozdoby, ale ogólny charakter postaci jest bliski oryginału.    


Ja jednak, podążając za głosem inwencji, natchnienia i kolorytu pleneru, odziałam Kenijkę tak, jak ją ujrzałam na obrazie w mojej głowie.





Wysokość: 29 cm.
Czas powstania: 1993
Tworzywo: plastik.
Cechy szczególne: bardzo krótka fryzura.
Sygnatura: Mattel Inc.
Kraj produkcji: Malezja.

Height: 29 cm.
Period: 1993
Material: plastic.
Special features: a very short haircut.
Signature: Mattel Inc.
Country of production: Malaysia.

3 komentarze:

  1. To jedna z moich ulubionych DOTW. Charakterystyczna, piękna i dopracowana. Piszesz posty w takim tempie, że ostatnio nie nadążam, ale z ogromną przyjemnością będę nadganiać. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Już sama nie wiem w którym stroju ładnie Kenijce. Czy w tym od mattel, czy Twoim.
    A zdjecia na działce przepiękne. Już zachwycałam się nimi na forum, bo wyglądają tak naturalnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nadganiajcie, Dziewczyny, nadganiajcie :-) Ja trochę wyhamowałam z częstotliwością wpisów, żeby nie bawić się w lalkowy dziennik.
    Tak, też uwielbiam subtelność rysów twarzy Kenijki i niemal ludzkie ciepło, którym emanuje.

    OdpowiedzUsuń