Po wczorajszej imprezie jaką sobie urządziłyśmy z okazji Dnia Kobiet, chciałam Was pomęczyć w przedostatnim wpisie mnogością kolorowych fotografii ślicznych pań i danych tematycznych ;-)
Zanim ujrzałam - na razie tylko na Waszych blogach i Allegro - tegoroczny super - artykułowany wypust nowych lalek pod zbiorczym szyldem Barbie, czyli "Made to Move", zastanawiałam się, co odbiło Mattelowi, żeby Fashionistas, pierwsze tak giętkie lalki w historii amerykańskiej firmy, uczynić sztywnymi na podobieństwo sklepowych manekinów? Co ogarnęło tego producenta, jaki podszept światowego szaleństwa, kazał mu dać lalkom plastikowe nogi i ręce bez elementarnej zginalności? Dlaczego cofnął swoje dziewczyny do lat '60 XX wieku?! Projektując im jednocześnie wybitne twarze, realistycznie wykonane, osadzone we wszystkich typach etnicznych i dodatkowo dostosowane (nareszcie!) do dzisiejszej mody?
I dopiero gdy dowiedziałam się o projekcie M2M pojęłam, że to nic więcej jak pazerność, pchająca speców od marki do lepszego wypromowania nowego produktu. W końcu, skoro nagle totalnie znikają z rynku lalki artykułowane, i dziecko i kolekcjoner czują się jak mieszkaniec XXI - wiecznej Europy pozbawiony ciepłej wody! Bo w latach '90 Barbie dzieliły się na wersje podstawowe (gł. plażowe i najtańsze serie w stylu "My First"); standardowe, droższe ze zgiętymi w łokciach rękoma, odginanymi na boki, obrotową talią (cała większość, w tym Holiday, Birthday, DOTW) i nielicznymi sportsmenkami osadzonymi na ciałku "pajacyk" - płaskie stopy, ręce na śrubach, nogi na zawiasach, ruchoma talia (wariant drugi - proj.: 1993; wariant pierwszy z nieruchomymi zgiętymi rączkami jak przy m.in. Holiday - proj.: 1966). A dziś ani "basic", ani "holiday" w żaden sposób się nie zgina! Tak - nawet dawne "plażówki" miały gumowe nogi i skrętną talię...
Muszę jeszcze dodać wariant mieszany a) i b) : z prostymi w zasadzie rączkami, ale odginanymi do boków oraz skrętną talią - proj.:1966 (Induska i większość z połowy lat '90) i to samo, ale z węższą, nieruchomą talią - proj.: 1996,2000 (Kida).
Ma się rozumieć, że to nie wszystkie aberracje na ciałku T'n'T i pajacyk. Dalszy etap, to jak wiecie BB i całkiem inna dygresja ;-)
Do rzeczy... Także tutaj, w lalkowym biznesie mamy modny regres; przesunięcie zakresu usług dostępnych niedawno szerokiemu odbiorcy do bardziej elitarnych i co za tym idzie - droższych kręgów nabywców. Owszem, dzisiejsze Fashoinistas są tanie jak przysłowiowy barszcz, lub chińska zupka w proszku, ale znowu powiem - to wyparcie się pierwotnej marki. Wszak one jako te jedyne miały być w pełni ruchome! Czy gdyby Fash., zostały przy swojej pierwotnej artykulacji, nowy produkt M2M sprzedawałby się gorzej? Z czystym sumieniem powiem: nie wiem. Nikt tu jednak nie pytał o zdanie ani kolekcjonerów, ani dzieci. Jak zawsze zadecydowała "niewidzialna ręka rynku".
Mamy więc w sumie dwie świetne serie. Jedną super - ruchomą, drugą sztywną jak zimne trupy, ale z twarzami, które przejdą do historii marki Barbie. Takim obliczem jest bez wątpienia Kassanda, zaprojektowana w 2014r. Niezwykły, wyrazisty, egzotyczny mold, który zadebiutował właśnie u sztywnych, skromnie odzianych Fashionistas. Przypominam, że każda z lalek, bez względu na kolor skóry, ma na pudełku tylko napis: "Barbie". Żadnych imion własnych, w stylu Christie, czy Teresa, odnoszących się do konkretnego typu. Poprawność polityczna? Może...
Skąd więc "Kassandra"? Chyba tylko ona sama wie. Być może tak ochrzcili ją sami kolekcjonerzy, bo nawet projektant Carlyle Nuera odpowiedzialny za etniczne panienki z serii, nie ma zielonego pojęcia...
O ubrankach napiszę... kiedyś ;-) Kassandra akurat ma jedno z ciekawszych, wraz z bardzo fajnym obuwiem.
Dziś iście letnia sesja z upalnego początku minionego października. To dla tych, którzy są znudzeni naszą polską zimą.
A jednak jesień, co? ;-)
Wysokość: 29 cm.
Tworzywo: guma, plastik
Sygnatura na głowie: 2014, Mattel
Cechy szczególne: nieartykułowane ciało, nowość w tej serii i debiutancka twarz.
Kraj produkcji: Chiny
Data produkcji 2014; data sprzedaży: 2015.
Zainteresowanych, zapraszam też na moje pozostałe blogi: simran2pl.blogspot.com
I tutaj: simran4.blogspot.com
Bardzo sympatyczna ma buzię to fakt nie do zaprzeczenia, ale mnie na szczęście na razie basie nie kręcą :))))))))) Podglądam je sobie na blogach i to mi wystarcza :) na razie.
OdpowiedzUsuńCzy mnie się zdaje czy na 5 zdjęciu licząc od początku są postacie z Atlantydy ? Nawet nie wiedziałam, że takie lalki wyszły !!! Może pokazałabyś parkę nieco dokładniej, proszę pięknie :)
To szczęśliwa jesteś... Dla mnie jak wiesz, Basie stanowią podstawę zboru i fakt, faktem - wszystko, co nie jest blondynką, traktuję jak zupełnie inną lalkę o innej genezie. A tym bardziej taką latynoską Kassandrę.
UsuńJasne, to Atlantyda ;-D. Ale wpis przeczytasz w niekreślonej przyszłości. Ostatni przed dłuższą przerwą będzie o Dynamitce.
ooo jak fajnie - pokazałaś moje marzenie -
Usuńplatynową Kidę - patrząc na Kidę widzę
tylko tę jakże frapującą twarz - o ciałku
już nie myślę, oszołomiona Jej wizerunkiem ♥
Świetny post i zdjęcia.
OdpowiedzUsuńDziękuję! Miło, że Ci się spodobał :-)
OdpowiedzUsuńW Kasandrze brak ruchomego ciałka wcale mi nie przeszkadzał, przesadziłam ją jednak na ruchome, bo miała jakieś dziwne proporcje, może przez te płaskie stopy, a przez to krótsze ciałko, głowa wydawała się za duża w stosunku do reszty ciała.
OdpowiedzUsuńTak, coś w tym jest, co piszesz odnośnie głowy. Ale ja przywykłam i do My Scene i Bratz. Raczej nie będę gmerać przy ciałku ;-)
UsuńMamy jeszcze jeden nowy mold - to Kim i w dodatku w tym roku wydana jako bardzo, bardzo ciemna z rękoma wygiętymi pod
OdpowiedzUsuńkątem 90 stop.(to ta co ją ostatni nabyłaś :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Kim to tegoroczny cud - wypust. Zabawne, ale wciąż choć ją dzięki Tobie nabyłam, pomieszkuje w inkowym, albo zurineczkowym domku. Już się nawet pogubiłam, gdzie obecnie jest ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło, Ewuniu...
KIM jeszcze u mnie - lada moment będzie
Usuńdo odbioru w Baśniowie, znanym również
jako kwiaciarnia "Secesja" ;P
Jak się uporam z nagłymi losowymi zdarzeniami, to dotrę do Baśniowa i utulę to cudeńko... ;-)
UsuńOj tak, Kassandra to jedna z moich ulubienic, choć ostatnio trochę ją zaniedbuję na rzecz zabawy z nową, artykułowaną Ashą. Muszę to zmienić, bo przecież obiecałam pannie sesję indywidualną w jakichś nowych ciuszkach... A tu ciuszków nie mam kiedy "udłubać"... ech...
OdpowiedzUsuńA to nieładnie! ;-)
UsuńChoć przyznam, że i ja mając taką Ashę, czy jakąkolwiek lalkę z serii M2M, bawiłabym się chyba jak dzieciak ;-) Takie możliwości artykulacji inspirują niesłychanie każdego lalkowego fotografa. Pamiętam czego doświadczyłam, zdobywając pierwsze Dynamitki, czy FR - ki... Do tej pory, gdy zabieram którąś z nich w plener, jestem oszołomiona możliwością potencjalnych póz. Jeden, dwa ruchy ręką i masz nową ekspresyjną scenę, tworzysz własną narrację, wchodzisz w inną skalę i inny świat... Sama wtedy gubię się trochę: jestem bohaterką, czy obserwatorką? Ale to bardzo fajny stan pogubienia, który nie niesie z sobą żadnych konsekwencji ;-)))
świetnie napisane, jak zwykle połknęłam post i to na wdechu, nawet nie wiem kiedy. zgadzam się z Twoją teorią... odebrali Fashionistkom artykulację, by zagwarantować dobrą sprzedaż ruchawym lalkom, które łaskawie rzucą nam co jakiś czas...
OdpowiedzUsuńWitaj serdecznie :-)
UsuńBardzo cieszę się z Twoich odwiedzin.
Cóż mogę rzec - rynek jest bezwzględny. To system bazujący na jednostce ludzkiej, ale traktujący ją przedmiotowo... Teoretycznie możemy się zbuntować i olać zakup sztywnych Fashionistas. Ale ja w to nie wejdę, bo przekupili mnie wybitnymi twarzami tych lalek. Ktoś, dobrze kombinuje i żongluje naszymi potrzebami ;-)...
Bardzo lubię Twoje posty i treści w nich zawarte i, nie ukrywam, zasmuciła mnie zdawkowa informacja o dłuższej przerwie... niemniej, wracając do posta, Kassandra to piękna, ciekawa panna, choć szukam dla niej ciałka, bo też płaskie stopy mi do niej nie pasują.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Jak miło, że moje posty dają Ci radość i dodatkową wiedzę! :-)
UsuńPrzerwa będzie wymuszona wieloma czynnikami, nie lubię tego, ale czasem jest konieczna, gdy chcę skupić się na czymś szczególnie ważnym, a czuję, że podzielność mi szwankuje. W ostatnich dniach, doszły inne paskudne, nerwożercze wydarzenia, więc chyba dodatkowo muszę odpocząć... Od kompa, pisania i wszelkiej systematyczności ;-) Obiecuję sprężyć się, by nie było to więcej niż półtora miesiąca.
Gdybym miała 2 egzemplarze tej Kassandry, jednemu z pewnością podarowałabym ruchliwe ciałko.
Pozdrawiam ciepło.
Ma rzeczywiście ładny mold ale i tak przydałoby się jej bardziej ruchliwe ciało. Zawsze łatwiej ustawić lalkę której można zginać kończyny.
OdpowiedzUsuńZ tymi nogami jak słupy, to archaizm i ogólna porażka. Gdyby takie ciekawe oblicza usadzono na innym ciele, w życiu nie kupiłabym, tej konkretnej, sztywnej panny.
UsuńUwielbiam sesje lalkowe w Twoim wykonaniu ! A już szczególnie te w plenerze :-) aż miło popatrzeć !
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie i baaaardzo się cieszę!!!
UsuńNie pozostaje nam chyba nic innego jak spokojnie obserwować dalszy rozwój sytuacji :) . Pomimo sztywniactwa i rozpychania się na półkach łokciami nowe barbiowate bardzo mi się podobają , nareszcie pojawiło się tyle różnych pyszczków :):)
OdpowiedzUsuńI właśnie na tych ładnych pyszczkach oni bazują ;-) Wiedzą, że klient i tak kupi...
UsuńKassandra skusiła mnie do zakupu w tym samym momencie, w którym wzięłam do ręki jej pudełko - zbyt ciekawa to lalka, aby ryzykować jej niekupienie. Mattel nie raz poprzestał na jednorazowych wypustach pięknych egzemplarzy.
OdpowiedzUsuńNa spotkaniu u Zuri okazało się, że moja Kira jest jednak dość opalona - porównałam ją z bladymi koleżankami i niestety, znacząco od nich odstawała :(
Tak, to prawda, Mattel potrafił zamrozić na całe lata, albo istotnie użyć tylko jednorazowo, bardzo ciekawe twarze...
UsuńJa tak sobie już bardzo nieśmiało myślałam o tej Twojej Kirze, no i proszę - wielka szkoda... Kto by zgadł, że zdobycie nowego tułowia do tego egzemplarza stanie się takim wyzwaniem?
Chyba wyrwę kotce zęby! ;-)
Z przyjemnoscia poczytalam :) Szkoda ze mattel pozbawil fashionistki ich ruchomosci przez to staly sie dla mnie jeszcze mniej ciekawe.
OdpowiedzUsuńZa to bardzo spodobaly mi sie lalki z Atlantydy :) Pozdrowienia :)
Mam nadzieję, że uda mi się za parę miesięcy wrócić na bloga i wtedy przedstawię nie tylko Atlantydę, ale i inne stare serie disneyowskie, które czekają w kolejce na prezentację.
UsuńSerdeczności.
Hello from Spain: Great collection. Fabulous pics. I prefer too articulated bodies.. Keep in touch
OdpowiedzUsuńI also prefer articulated body, but Mattel 6 years resigns from that, even in ordinary Barbie.I really regret! :-(
OdpowiedzUsuńThank you for your visit.