piątek, 2 listopada 2018

School Dazed Lizette w Dzień Zaduszny


Przeszło 4 lata temu prezentowałam Wam tę ujmującą, 40-centymetrową laleczkę Roberta Tonnera. School Dazed Lizette, (nadałam jej prywatne imię: Nadia, na cześć książki, którą pokochałam jeszcze na studiach - "Sprzedane" Zany Muhsen i Betty Mahmoody), jest limitowana do zaledwie 200 egz. W jej posiadanie weszłam drogą wymiany za inną ściśle limitowaną lalkę R. Tonnera.
Oddajmy głos Nadii, która zaprasza Was na spacer po legionowskim "cmentarzu na górce", który faktycznie odbyłyśmy 1 listopada w noc tak ciepłą, jakby ktoś od 2. miesięcy zapomniał o zrywaniu kartek z kalendarza...








To jedyny cmentarz w Legionowie. Znajduje się za miastem, przystanek od mojego osiedla, a ciągnie przez dwa kolejne. Jest bardzo malowniczy i w jakiś sposób hmmm... przytulny, o ile to adekwatne określenie względem nekropolii. 




A tu już zdjęcia z tzw. efektami. Bardzo rzadko poprawiam fotografie, ale czasem pozwalam sobie na małą kreację, gdy materiał wyjściowy szczególnie zachęca...




W Antoninowie, koło Piaseczna, znajduje się inna nekropolia. Cmentarz Południowy powstał w 1999 r. Leżą na nim m.in. najubożsi, bezdomni i zapomniani. Aż 3900, to pochówki osób najbiedniejszych, przeprowadzone przez Ośrodek Pomocy Społecznej. Raz w roku, wolontariusze Fundacji Kapucyńskiej i podopieczni - osoby bezdomne, porządkują najbardziej zaniedbane groby, których nikt nie odwiedza. 







Zapraszam Was do przeczytania reportażu z naszego sprzątania:
https://simran2pl.blogspot.com/2018/11/jak-umre-to-moze-tez-ktos-posprzata-moj.html


A tu już prawdziwy VIP wśród cmentarzy. O zapomnianych i zaniedbanych nie ma mowy. Powązki Cmentarz Wojskowy, (gdzie znajduje się moje rodzinne grobiszcze), w Dzień Zaduszny przytłaczał frekwencją i ledwo pozwalał skupić myśli...





Na zakończenie, jakiś ślad życia, bo Was chyba przytłoczyłam tą tematyką memento mori...


18 komentarzy:

  1. Zdjęcia bardzo klimatyczne. Lalka swoją postacią dopasowana do całości - skupiona, z szacunkiem kroczy oświetlonymi alejkami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuję serdecznie, Ayu.
      Zależało mi na tym, by lalka miała szklane oczy, które odbijają blask płomieni i tzw."południową urodę".

      Usuń
  2. Cudnie rosną bąble :D
    a fotki o tej porze dnia są zjawiskowe :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rosną, grasują, każdego dnia poznają nowy zakątek pokoju, a nawet dalsze partie mieszkania. Podgryzają, liżą przepraszająco kiedy zasyczę i patrzą, ile im wolno ;-)
      Nasz cmentarz jest pięknie usytuowany, ale nocą robi naprawdę magiczne wrażenie.

      Usuń
  3. Stworzyłaś klimat zadumy otoczony magią święta zmarłych. Patrząc na te fotografię odnoszę wrażenie spokoju. Lalka Tonnera cudowna, mam coraz większą słabość do nich. Kiciory rosną jak szalone, masz wesoło w domu :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo Ci dziękuję za ciepłe słowa. Rzeczywiście spokój miejsca i mnie się udzielił. Starsze lalki Tonnera odznaczały się jakością i luksusową klasą. Od paru lat, słyszę o nich jednak negatywne opinie...
      Faktycznie, ta "klęska urodzaju" kiciorów sprawiła, że po raz pierwszy od przeszło 7. lat jest u mnie wesoło i nawet udaje mi się zapominać o aktualnych problemach...

      Usuń
  4. Prześliczna lalka. Zdjęcia wśród lampek są przepiękne. Bardzo nastrojowe.
    Koty niech rosną i rozrabiają. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gorąco Ci dziękuję.
      Zgadzam się z pierwszą częścią Twoich życzeń - niech rosną.
      Ale rozrabianiu mówię: STOP, bo będę musiała wyprowadzić się do lasu ;-)

      Usuń
  5. Cmentarze we Wszystkich Świętych i Zaduszki wyglądają niesamowicie. Kiedy mieszkałam w mieście, specjalnie chodziliśmy wieczorem popatrzeć na to "miasto ognia". Uwielbiam też odwiedzać stare nekropolie, wielkie wrażenie zawsze na mnie robiły Powązki i cmentarz na Rossie w Wilnie. Wiele pomników, to prawdziwe dzieła sztuki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. miasto ognia - ożywione myślami, uczuciami...
      tętniące rytmem płomieni i zwielokrotnionym
      szeptem następnych w kolejce...

      Usuń
    2. Nigdy nie byłam w Wilnie... ale zawsze podczas zagranicznych podróży, bardzo chętnie odwiedzałam cmentarze. Można dowiedzieć się z nich więcej niż z turystycznego przewodnika...
      Nasze, polskie nekropolie stanowią fenomen w skali świata. Możemy być z tego wyłącznie dumni/ne.

      Usuń
    3. Ineczko... Samą poezję serca, ale jakże życiową nam przekazałaś. Bo przecież poezja i proza istnienia to, to samo tylko opisane z innego punktu widzenia/czucia.
      Gorąco Ci dziękuję.

      Usuń
  6. Piękne zdjęcia i bardzo przydatne opisy. Dobrze, że są ludzie, którzy pamiętają o tych zaniedbanych grobach, mają czas i siłę, by tam również zajrzeć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pięknie Ci dziękuję, Nerchel.
      Sił często brak, z czasem też różnie bywa, przynajmniej u mnie. Ale spinam się w sobie, biorę "byka za rogi" i dziękuję w duchu, że jeszcze mogę...

      Usuń
  7. cykl życia rozświetlony,
    obłaskawianie modlitwą
    tego, co nieuniknione...

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwiebiam cmentarze, szczegolnie te stare. Panuje tam atmosfera spokoju. Tu w Niemczech od czasu do czasu odwiedzam taki stary cmentarz zeby zaczerpnac tego spokoju.

    Jak to dobrze ze jest ktos kto odwiedza groby zapomnianych ,najubozszych <3 <3

    Lala cudna ale i tak najbardziej zachwycam sie tymi futrzastymi zalokami <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Przepiękne zdjęcia zniczy nocą, jest w tym pewna magia. Zaciekawiłaś mnie i dałaś do myślenia też tymi informacjami o Cmentarzu Północnym. To święto zmusza nas do refleksji.

    OdpowiedzUsuń
  10. Nieuniknione i dlatego - tak boli...
    Wszak każdy człowiek ma skłonność do negocjacji i wiarę w to, że coś ugra. Choćby tylko chwilowe odroczenie...

    OdpowiedzUsuń