niedziela, 21 kwietnia 2019

Ładna inaczej - cz. 2. Asha i Asha


Katolicy obchodzą najważniejsze święto - Wielkanoc. U mnie chwilowa przerwa na froncie. Biorę oddech... Los śpi. Chyba też zrobił sobie wolne, bo taka cisza. Nic nie muszę robić. Telefony milczą. Każdy zajęty sobą. A ja ... mogę zająć się wreszcie lalkami! ;-)



Kiedyś zadałam sobie pytanie: Jak by wyglądała Asha (mold z 1990r.), gdyby zamiast Afroamerykanki została rudowłosą białą kobietą, albo np. jasną blondynką? Mold, dedykowany ciemnoskórym lalkom z kręgu Barbie, jaki pojawił na rynku w etnicznej serii "Shani Line" i zastąpił ostatecznie w głównych edycjach brązowoskórą Christie (1987), balansował wizualnie pomiędzy różnymi rasami. A jednak musiało upłynąć niemal ćwierć wieku, a sama Asha ustąpiła pola innym etnicznym moldom, by ktoś przypomniał sobie o niej i wydobył bogaty potencjał z tych rysów.
Mój sen się spełnił, po przeszło dwóch dekadach.... :-)




Jedna z pieprzykami/znamionami, druga piegowata. Pewnie Miss Universe by nie zostały, ale serca wielu kolekcjonerów i tak podbiły.






Poniższą sesję zaczęłam jesienią ubiegłego roku. Nie wiedziałam wtedy, że skończę ją dopiero pół roku później ;-S



Sztuka wymaga poświęceń. Przy tych zdjęciach zgubiłam kolczyk, który nosiłam zaledwie tydzień. Na szczęście udało mi się odkupić nowe egzemplarze, tym razem - na zapas ;-)




Fashionistas (Asha) z 2014 r.


Fashionistas nr 16 (Asha) z 2015 r.


A tak wyglądała Warszawa A.D. 2019 w Wielką Sobotę: słoneczna i jak nigdy wcześniej - pełna gości z innych krajów ... ;-)














Zainteresowanych folklorem i historią, zapraszam - TUTAJ:


25 komentarzy:

  1. Ja mam też swoją Ashę. Trzecią edycję z 97 r. jestem nią zauroczona. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te starsze były subtelniejsze i bardziej etniczne. Oj, mam ich spory kartonik ;-)

      Usuń
  2. Piekne sa <3

    Ja zaluje ze nie kupilam tez blondynki z lokami jak byly w sklepach. Za to udalo mi sie dokupic ruda :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tez poraza mnie ten calkowity brak artykulacji...nie wspominajac o masakrycznej jakosci

      Usuń
    2. Blondynka jest dla mnie unikatem. Biały Kruk. Dosłownie i w przenośni. Porcelanowa Ewa zasygnalizowała mi jej istnienie. I całe szczęście, bo sprzedały się dość szybko.

      Zabiegu z artykulacją, nie pojmuję. Nawet kioskowa, zezowata, chińska podróbka ma zawiasy w łokciach, kolanach, a często też w nadgarstkach. Kosztuje 40 - 60 procent taniej niż Mattel... także często zezowaty. Przez to wolę kupować dzisiejsze Mattelki stacjonarnie, jak w latach szkolnych, bo przez internet zbyt ryzykuję, że z paczki wyciągnę bubla...

      Usuń
  3. Ja nie mam Ashy, chyba nigdy nie miałam, ale w tym wypadku zastosuję założenie, że wszystko przede mną :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że jak byś trafiła na te starsze - przypadły by Ci do serducha i kryteriów estetycznych :-)

      Usuń
  4. Moje wszystkie trzy poszły w świat :)
    Kiduś wszystkiego dobrego <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci serdecznie, Ewuniu.
      A miałaś stare, czy nowe Ashe?

      Usuń
    2. Nowe :)
      ale chciała bardzo inne, wiec poszło coś za coś :)

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. Ja też :-)
      Choć nie da się ukryć, że te sprzed nastu lat, to całkiem inna jakość, estetyka i ... emocje.
      Tamte kocham, te podziwiam, doceniam, ale ... tylko lubię ;-)

      Usuń
  6. Wszystkie trzy ładne i ... sztywne :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie. Sztywne jak kij pod krzak pomidora! ;-S

      Usuń
  7. eee? te dwie pannice roześmiane
    od ucha do ucha - to nie NIKKI?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i akurat nikkusiowy
      duet od Ciebie, Ewo :)

      Usuń
    2. Kochane Moje :-)
      Mattel nie raz wręcz losowo rzucał znanymi imionami w nowe postacie. Nie zawsze miało to związek z chronologią...

      Nikki oparta o mold Ashy zaistniała w tym kontrowersyjnym czasie, w którym dokonano chwilowej ewolucji barbiowego ciałka. Skrócony korpus, zmniejszone piersi, zwiększona głowa wykraczająca poza granice proporcji oraz znacznie zwiększone stopy z wyraźnie wyodrębnionymi palcami, wśród kolekcjonerów doczekały się terminu: "hobbit".
      Nazwa - "Nikki" - ciemnoskórej lalki, pojawiła się w serii Fashion Fever, a także w serii plażowej w 2007 r.

      Widzę, że muszę koniecznie zrobić odrębnego posta na ten temat!!! :-D

      Usuń
    3. ps. Właściwa Nikki na główce ma datę: 1996.

      Usuń
    4. ps. 2. Asha - 1990.
      Po tym, odróżnicie moldy.
      Nazwa jest rzeczą ruchomą ;-)

      Usuń
    5. Kiduś, post o moldach to zawsze
      wielce pożądany post, bo i temat
      jest wciąż i nie pojęty przeze mnie :)

      Usuń
  8. Najbardziej zachwyciła mnie w wydaniu rudowłosym. :)
    Świetne zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziękuję serdecznie, Kamelio :-)

    OdpowiedzUsuń