czwartek, 6 października 2022

Ayumi Nakamura LE 450 - Leśna Rusałka

Mój ostatni, jubileuszowy wpis przeszedł zauważony tylko przez nielicznych, co pokazuje mi po raz kolejny, jak bardzo zmieniła się blogosfera. Kiedyś gratulacjom nie byłoby końca. Dziś to, że piszemy o lalkach staje się niemal sprawą prywatną, sztuką dla samej sztuki. 


Zatem bardzo zwięźle przedstawię Wam lalkę, którą kiedyś pokazałam tylko zdawkowo. Zaś samych Fashion Royalty nie pokazywałam dawno, choć były kiedyś moją wielką miłością. Ostatnią sesję FR-ce zrobiłam również jesienią, 2, albo 3 lata temu i nigdy jej tu nie wrzuciłam - z tego, co pamiętam...


Czy się odkochałam? Tak mi się przez pewien czas zdawało. Ale nie. Pojęłam to w momencie, gdy po przypadkowym, niemal wymuszonym złapaniu znów, tego co leżało pod ręką (kolekcja wciąż spakowana po przeprowadzce) przejrzałam sobie stare i nowe firmowe strony. Odżyły przede wszystkim piękne wspomnienia sięgające spełniana marzeń, spotkań na żywo, ludzi, którzy kiedyś byli ważni, a w większości rozmyli się w pomroce osobistych dziejów, nauki szycia ubranek i masy innych, cudownych godzin, łączących się w dni, tygodnie, miesiące poświęcone pasji. 


Bohaterką dzisiejszego, krótkiego posta jest Ayumi Nakamura Sunset Rave z VIII Eventu Kolekcjonerów i fanów talentu Jasona Wu. W oryginale ubrana w wyrafinowaną pomarańczową mini z cekinami w dolnej części, zwykłe fioletowe czółenka i wspaniałą, złotą biżuterię. 2011 r. produkcji, limitowana do 450 egzemplarzy. 


CDN... 

Zainteresowanych zapraszam też TUTAJ 

https://simran2pl.blogspot.com/2022/10/kuriozalna-wyprzedaz-garazowa.html

na bardzo osobliwą wyprzedaż garażową: 

17 komentarzy:

  1. Wszystkiego najlepszego z okazji jubileuszu :) Dzisiaj zauważam, że jubileusze obchodzone są przez nielicznych i sama ich też nie obchodzę :D
    Taka dygresja ... pamiętam moje 21'sze urodziny z tego, że moja mama skarciła mnie za zabawę lalkami mówiąc : "Magda! ile ty masz lat! ojeeej przecież dzisiaj twoje urodziny ... Wszystkiego najlepszego!" :D I wcale się nie gniewałam, bo imieniny czy urodziny to dla mnie dzień jak co dzień, jak się nie przypomnę to nie będę musiała się z nikim ściskać :D Z drugiej strony zawsze wołam "wszystkiego najlepszego" jak ktoś rozdaje słodycze... nawet bez okazji ...
    To przy okazji życzę zdrówka i sukcesów w pracy w dniu dzisiejszym dziękując za ładne zdjęcia panny powyżej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trafne uwagi, Magdo! Faktycznie, nie potrafimy już świętować. I to chyba niczego. W krajach Europy Zachodniej, święta religijne wypierają te świeckie, które można nazwać niepoważnymi, choć przecież dostarczają dużo radości. A radości w świecie, w którym od trzech lat każą nam się bać - baaaardzo brakuje.
      Ja miałam różne okresy w życiu. Świętowałam i nie. Ale zawsze był to mój wybór, moja prywatna potrzeba, podyktowana sytuacją, stanem ducha, aktualnościami życiowymi. Gorzej, gdy nie ma się alternatywy. Nie świętujesz, bo nikt już nie pamięta, bo nie ma nikogo, kto by pamiętał, bo nikt Ciebie i Twoich potrzeb nie widzi...
      Serdecznie pozdrawiam.

      Usuń
  2. Piękna lalka! i zdjęcia przepiękne, takie trochę tajemnicze ❤️
    A wspomnienia...wspomnienia są bezcenne, to chwile na zawsze zatrzymane, zaklęte w czasie... Ale to nie jedyne co mamy, jeszcze będzie pięknie... kończą się jedne 'epoki' ale na ich zgliszczach rodzą się nowe, inne ale to nie znaczy że gorsze ...A przynajmniej tak sobie powtarzam...Pozdrawiam serdecznie! ❤️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, właśnie i ja tak sobie powtarzałam, ale jak to górnolotnie mawiają - stanęłam wreszcie w prawdzie. Na gruzach starego, nie powstało tym razem nowe. Starzy Znajomi skoncentrowali się na swoich życiach, wielu wyjechało hen daleko. Najbliżsi potrafili jednym listem, przekreślić długie, piękne lata wspólnych doświadczeń. Po 11 latach mieszkania w podwarszawskiej miejscowości, z bogatych liczebnie, ale i emocjonalnie relacji zostało mi... 0 osób. Teraz, gdy chorowałam, nie miałam kogo poprosić o przywiezienie mi lekarstw, czy jedzenia. Oj, rozpędziłam się, ale tak właśnie jest. Covid na chwilę nas scalił. Teraz wielu zamknęło się w sobie, załamało, straciło wolę bycia we wspólnocie. A może to tylko moje subiektywne obserwacje... Serdeczności, Miru!

      Usuń
  3. Piękna modelka i bardzo efektowny ciuszek w iście jesiennych kolorach! Pasuje także do jej makijażu.
    Moja lalkowa grupka też się rozsypała, z powodów różnych, ale nasze spotkania wspominam z sentymentem. I mam nadzieję, że kiedyś uda mi się stworzyć nową :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ech, i Ty, Chiriann potwierdzasz to, o co potykam się na każdym kroku. Rozpad więzi międzyludzkich. Ja nie mam już siły niczego budować. Tyle energii włożyłam w zakładanie różnego rodzaju grup, w podtrzymywanie i łatanie już istniejących, że zużyłam całe paliwo. Zresztą, samemu nic się nie zrobi. "Bo to tanga trzeba dwojga", a do grupy hobbystycznej minimum trojga ;-) Nie widzę na razie szans. Nie powstają nowe blogi lalkowe; jeśli przybywa pasjonatów, to nie dzielą się swoim światem...
      Serdecznie Cię pozdrawiam.

      Usuń
  4. O rety, bogini! Jakiż ona ma bajecznie kolorowy makijaż, ale przy tym gustowny! Cudowna, tylko czemu wydana, w tak skromnych ilościach? Tak jak mnie samej nie ciągnie do FR, są chyba zbyt wysublimowane jak na mój gust, tak lubię je podziwiać na blogach, a Twoja jest chyba najpiękniejszą jaką do tej pory widziałam!
    Co do komentarzy, to przyznam się bez bicia, że nie jestem najbardziej aktywną w tej kwestii osobą. Czytam nowe wpisy na ulubionych blogach, ale często lalka potrafi tak mnie wbić w fotel, że nie złożę logicznego zdania. Gdy zaś już ją sobie przetrawię w głowie i określę przymiotnikami, to często zapomnę napisać komentarza. Skleroza, choroba cywilizacyjna. Bywa i tak, że wpis czytam przy porannej kawce w sobotę, na którą mam dosłownie 5 minut,a w tym czasie moja radosna banda 8 razy pyta 'mamaaaa wypiłaś już tą kawęęęę?' No i na komentarz czasu nie starcza. Natomiast blogi, w których jest treść, w których zawarta jest prawdziwa refleksja czytam zawsze z przyjemnością. Twój taki właśnie jest. Pozdrawiam Cię serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję Ci Coffee za miłe słowa :-) Wiadomo - są sprawy ważne i ważniejsze. Dzieci są zawsze bezkonkurencyjne, a zwłaszcza te młodsze. I tak Cię podziwiam za czas, który znajdujesz na piękną pasję, mając całkiem dużą rodzinkę.
      I ja jestem zakochana w tym makijażu :-) Czemu takie drakońskie limity? Bo to mega kolekcjonerski produkt, adresowany do wymagającego odbiorcy - dziś już idea trochę passe, tak mi się zdaje. Rolę Tonnerek, czy FR-ek przejęły takie marki jak np. Popovy Sisters. Człowiek zawsze będzie chciał dopieścić swoje ego, czymś z wyższej półki.
      Serdeczności!

      Usuń
  5. Lalka wygląda bardzo egzotycznie w tych pięknych rajskich kolorach. Świat lalkowy w dużej mierze przeniósł się na Facebook i insta mam wrażenie. Sama też dużo rzadziej publikuje tam, bo wymaga to mnie pracy i czasu. Ale też prawda, że mniej tego czasu mam, a praca nad tradycyjnymi postami zajmuje mi długie godziny.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja niezbyt odnajduję się na FB, a na insta nawet nie próbowałam zakładać konta. Owszem, dobrze, że są nowe formy wyrazu i dzielenia się swoim hobby, ale szkoda tych już istniejących. Poza tym, patrzę na to poprzez doświadczenie pracy w prasie. Występuje niekończąca się redukcja treści, warsztatu, refleksji. Tworzy się wyspy informacyjne, suto okraszone przeciętnymi obrazkami. To nie uczy ani myślenia, ani tego, co lubię najbardziej - łączenia poszczególnych faktów w całość i rozumienia rzeczywistości. Dlatego stajemy się tak podatni na manipulację i nie potrafimy już wyciągać samodzielnych, zdroworozsądkowych wniosków.
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  7. Panna niezwykle ciekawa, bardzo mi się podoba, jak pokazujesz ją w nietypowym dla IT miejscu. Gdzie flesze, plan zdjęciowy, wszystkie ochy i achy? No nie ma. Jest las. I bardzo jej to służy. :)

    Przyznaję, że i ja nie znajduję czasu na regularne odwiedziny. Zwykle wykradam jakiś moment i hurtem nadrabiam bloga albo dwa. Na swoim ostatnio nie odpisałam na żaden komentarz, bo nie było kiedy (ale i to próbuję nadrobić). Pęd dzisiejszego życia jest jakiś nienaturalny...

    I choć na moim blogu też stopniała ilość komentarzy, to ja pisać tam będę. To jedyne miejsce w Internetach, które naprawdę lubię. Spokojne, uporządkowane, kulturalne i moje. Media społecznościowe z konieczności używam (choć nie ogarniam jeszcze bardziej), ale to blogi są dla mnie najprzyjemniejszą odskocznią przy kawie. :)

    W tym Twój, droga Kido. Wielokrotnie Ci już o tym pisałam, ale chętnie podkreślę jeszcze raz - zawsze znajdę tu coś, co przykuje uwagę. Czy lalka, czy historia, czy Twoje przemyślenia.

    Do jubileuszowego postu zaraz dotrę, to tam pogratuluję. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Przecież to bogini!
    Nasza blogosfera zmienia się, ludzie odchodzą, przychodzą nowi, ktoś porzuca pasję na rzecz innej... Samo życie. Ja też przez jakiś czas byłam nieobecna, więc doskonale to rozumiem. Czasem sprawy osobiste potrafią tak zająć głowę i czas, że na nic innego go już nie starcza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :-)
      Tak, to prawda - takie życie...
      Ważne, gdy dziury po starym, zapełnia nowa energia i kreatywność. Ja - póki co - tego nie widzę...
      Serdeczności.

      Usuń
  9. Gorąco Ci dziękuję, Kamelio :-)
    Ja też coraz częściej działam fazami, ale walczę, by nie odpadać. Kilka już razy brakowało mi sił, motywacji, czasu - ale teraz gdy starzy bloggerzy są niczym "ostatni Mohikanie", widzę cień sensu w tym, co robię.
    Skruszył się mój świat, kontakty bezpośrednie, padła grupa ceramiczna, opuściły ostatnie najlepsze koleżanki, Zjazdy Dollplazy zawieszone od tylu lat... A na blogach ciągle tli się jakieś życie: hobbystyczne, towarzyskie, twórcze. Cichuteńko, nieregularnie, ale tak, masz rację - z klasą i kulturą. Jest też rozmowa, a to dziś bardzo rzadkie.
    Ha! Właśnie. Moje lalki, nawet te najdroższe, najrzadsze, służą mi do "zabawy", do twórczych aranżacji. Dlatego nawet najcenniejszą pieniężnie istotę, posadzę wśród liści na wilgotnym grzybie, czy wpakuję na brzeg rzeki.

    Ja także zawsze z przyjemnością zaglądam na Twojego bloga, podziwiając niezmiennie talent i zapał do tworzenia tych maleńkich dzieł, zarówno odzieżowych, jak też aranżacji fotograficznych :-)
    Pozdrawiam Cię serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fazy są i u mnie. Ale to chyba taka kolej rzeczy...

      Mi też coraz rzadziej udaje się wyrwać na spotkania "na żywo", ale tym bardziej je sobie cenię.

      Podzielam to podejście do lalek. Jeszcze żadna w pudle nie wytrzymała dłużej, niż kilka chwil. A pozują w miejscach przeróżnych. xD

      Cieszę się, że do mnie zaglądasz. :)

      Usuń
  10. bajeczne, niedopowiedziane fotki -
    to lubię najbardziej - tajemnicę i piękno

    OdpowiedzUsuń
  11. A tych cech - większości lalek nie brakuje ;-)

    OdpowiedzUsuń