wtorek, 23 kwietnia 2013

Angel Stars Doll James. Anielski dylemat/Angel Doll Stars James. Angelic dilemma.


No i wyskoczyłam na chwilę z wiru pracy. Dość specyficznej, jak sądzę, bo oderwałam się od nasiadówy przy wtórnych scenariuszach. Ktoś mógłby zapytać, a cóż to jest? Ba, nawet nie wiem, czy taki termin formalnie funkcjonuje, ale jak nazwać napisanie tekstów na podstawie istniejących już filmów, które nijak nie chcą pasować do scenariusza pierwotnego? Tu wypadł bohater, tam zmieniło się miejsce, a tu znów cała wymowa. Uważam więc, że to swoisty recykling :-)
Znalazłam też chwilę czasu, na pogrzebanie w Izbie Sinobrodego (czytaj: pokoju - składu, rupiecionu, magazynu lalek, gościom wstęp wzbroniony!, itp.) skąd wydobyłam między innymi tego młodzieńca, cherubinka, po prostu - aniołka!
Z góry przepraszam za fotografie na odczepnego - nie ukrywam, że robiłam je w pośpiechu, bez natchnienia i wyłącznie pod kątem Allegro.




A tak wygląda rozebrany i częściowo zdemontowany:





Tu natomiast podziwiamy możliwości artykulacyjne naszego cherubina, których Bozia mu nie poskąpiła. Pod tym względem przypomina typową action figures:



O brytyjskim Producencie nie wiedziałam i nie wiem zbyt wiele. W Polsce jest zasadniczo nieznany. Zajmuje się produkcją limitowanych action figures i takich właśnie aniołków, również w wersji black. Stronę w internecie ma skromną, jak na lalkowy biznes, u mnie notorycznie źle się otwiera, ale wśród kolekcjonerów, o dziwo, jest kojarzony.





Cóż mogę powiedzieć... Kupiłam gościa, kilka lat temu, jako całkowity rarytas na Allegro, w czasie, który nazywam nie bez zadumy, poprzednim życiem, na fali fascynacji elfami, syrenami i wszystkimi istotami nie z tej ziemi (Monster High, jeszcze wtedy nie istniały). Kupiłam raczej pod kątem zdjęć, choć chłopak do olbrzymów nie należy. Liczy raptem: 23,5 cm, a więc jest wielkości mattelowskiej Skipper z lat 80. O tym też myślałam, by w sesjach fotograficznych, przekształcał się w zwykłego chłopaka, zwykłej dziewczyny. Niestety, los, który lubi mnie traktować jak własny woreczek ( bo "worek" raczej trudno o mnie powiedzieć :-) treningowy, wykopał mnie z anielskich klimatów, więc James został w pudełku, ani razu nie eksponowany, nie bawiony, nie doczekał się też żadnej godziwej sesji, czy to z Elficą, czy to Skippką. I tak dotrwał do dnia Sądu Ostatecznego, gdy rzekłam mu: "Kochany, z Allegro przyszedłeś, na Allegro powrócisz!"
No, bo co u diabła zrobić z takim aniołem, który mimo całej obłędnej różnorodności mojej kolekcji, do niczego nie pasuje i co gorsza, nikomu nie daje radości?!



Przykre, ale po latach mrocznej prozy życia, zaczął mnie nawet drażnić ten jego ministrancki wygląd i modelowe piękno, bez żadnego pęknięcia osobowości, bez pazura (bez jaj?, ups, sorry! :-) Może trochę niesprawiedliwe, że tak się czepiam lalki, która jest wykonana z rewelacyjnego plastiku, jak najlepsze Barbie z lat 80, ma super włosy i gwiazdy w oczach.



Że nie dałam mu szansy, tylko najpierw zamknęłam na kilka lat w tekturowej celi, a następnie wyzbywam się z domu. Cóż, kolego, takie życie...
Aha: w oryginale aniołek miał sandały, miecz, tarczę i koronę, ale ktoś go rozbroił. Oręża nie żałuję, jestem pacyfistką! Ale buty mogli mu zostawić...


Wysokość: 23,5 cm.
Data produkcji: 2004.
Materiał: plastik.
Cechy szczególne: lalka anioł.
Sygnatura: Angel Stars Ltd 2004, China.
Kraj produkcji: Chiny dla Wielkiej Brytanii. 

Height: 23.5 cm.
Date of manufacture: 2004.
Material: plastic.
Special features: angel doll.
Signature: Angel Stars Ltd 2004, China.
Country of production: China to the UK.



4 komentarze:

  1. Dobre buty to też oręż. ;) Pamiętam tego kolesia z All, nawet wtedy rozważałam zakup, ale zniechęcił mnie jego mizerny wzrost. Też by mi do niczego nie pasował.

    OdpowiedzUsuń
  2. On nie miał glanów, tylko sandały :-)
    Pasuje do Skippki, jest jak brat. Ale czy każdy musi posiadać brata?

    OdpowiedzUsuń
  3. Z gęby to on nawet wyględny, ale z każdym kolejnym zdjęciem miałam wrażenie, że zaraz rzygnę tęczą.
    Jestem bardzo antyklerykalna i kiedy skojarzył mi się z ministrantem w komży, to moja wyobraźnia podsunęła mi mnóstwo nieprzystojnych obrazów...
    Jedno jest pewne- u mnie miałby podłe życie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. No, właśnie, może i mój antyklerykalizm, oraz niechęć do stereotypowego odwzorowywania takich postaci, też przyczyniły się do tak negatywnej postawy.
    Wersja black tych aniołów, wydaje się bardziej pogłębiona, nie tylko przez czarny kolor :-) A ten jest, jak z katechizmu dla pierwszoklasisty.
    Jakby nie liczył - u mnie to on nie miał żadnego życia, nawet podłego!

    OdpowiedzUsuń