poniedziałek, 6 października 2014

Kelly Nostalgic Favirites. Solo in the Spotlight. Silken Flame.



W ramach odstresowania się po wizycie lekarskiej, wrzucam zwięzły, nostalgiczny post...
W latach '60 XX w. każda Barbie była damą. W latach '90, już praktycznie żadna. Nawet te, które w założeniu Mattela, damami być powinny - lalki wydawane z okazji świąt, tzw.: urodzinowe Barbie, czy po prostu zwykłe księżniczki. Całe to szlachetne w intencjach producenta towarzystwo, miało duże plastikowe ozdoby, sukienki z tkanin dobrych na karnawał w przedszkolu i podobne fryzury.
Na szczęście, w połowie lat '90, oprócz wyżej wymienionych, zaczęły pojawiać się reprinty dawnych Barbie. Znakomicie powielone, zaspokajające choć częściowo tęsknotę za minionym, amerykańskim blichtrem. Swoich replik, doczekały się oczywiście najbardziej znane, lalkowe postacie. Jedną z tych ikonicznych, była Solo in the Spotlight, która otrzymała też inne alter ego, m.in.: w postaci 11 - centymetrowej Kelly (lewa strona).


Ta, którą prezentuję poniżej, pochodzi z zestawu 4 sztuk - Nostalgic Favirites.


Oczywiście laleczki - dziewczynki, mają zachowaną własną postać. Cały "pic" polega na tym, że maluchy przebrano w dokładne kopie ubrań dorosłych Barbie, znanych każdemu kolekcjonerowi i dodano im adekwatny do stroju makijaż. W ten sposób stworzono 4 eleganckie dziewczynki w stylu "stara - malutka". Ale czego nie robi się dla zbieraczy... Bo nie oszukujmy się: do nich zaadresowano ten zestaw. I choć nie przepadam za postarzanymi dziećmi, te laleczki mają w sobie dużo eleganckiego wdzięku i budzą ciepłą nostalgię. Mnie trafiły się dwie, uważam iż najbardziej udane. Śmiało, mogłyby przyjść ze swoimi mamusiami na zabawę Halloween.



Solo powinna mieć jeszcze czarne rękawiczki. Lalki pomyślano jednocześnie jako zawieszki, stąd te złote sznureczki wyrastające ze środka głowy. Może i ja umieszczę je kiedyś na choince...




A tu już Kelly w roli: Silken Flame.






Jako ciekawostkę dodam, że dziś, gdy nie produkuje się Kelly, rolę miniaturowych nawiązań do dawnych Barbie, czy też ich reprintów, pełnią Petites... najmniejsze jak do tej pory lalki Mattela. Grunt, to kontynuacja idei ;-)      
PS. Oczywiście są to stare zdjęcia - grzybów w tym sezonie nie ma!

Zapraszam na inne moje blogi: simran2pl.blogspot.com


 simran4.blogspot.com



Wysokość: 11 cm
Tworzywo: plastik, guma.
Cechy szczególne: lalki zainspirowane Barbie z lat '60 i ich reprintami.
Sygnatura: Mattel 1994.
Data produkcji: 2003.
Kraj produkcji: Chiny

Height: 11 cm
Material: plastic, rubber.
Special features: Barbie dolls inspired by the 60s and their reprints.
Signature: Mattel in 1994.
Date of manufacture: 2003.
Country of production: China

7 komentarzy:

  1. Jakoś rozczulają mnie te krasnoludki, choć mam ich tak niewiele. Nie wiem czemu Mattel zgubiło "to coś", tak jak nie wiem, czemu dzisiejsza Skipper jest brunetką ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Szykowne elegantki choć o twarzach malutkich dziewczynek! Jednym się podobają, innym pewnie nie, ale fakt faktem są i czaruja swoim urokiem! Piękności i słodkości!

    OdpowiedzUsuń
  3. Pomysł na przypomnienie klasycznych serii w "małej" odsłonie - świetny. Dla wielbicieli maluchów te laleczki na pewno były wyjątkowymi zakupami. Mattel mógłby też zadziałać w drugą stronę - uświetnić jakiegoś znanego malucha jako dorosłą lalkę :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Niezmiennie żałuję, że tych kolekcjonerskich Kelly było tak niewiele. Niewątpliwie są najbardziej dopracowane i w większości godne uwagi. Petitki są na pewno ciekawsze niż Chelsea, która jest dla mnie całkowicie nie do przyjęcia. Podobnie jak ciemnowłosa Skipper, o której wspomina Rudy Królik. Po prostu gwałt na konwencji.

    OdpowiedzUsuń
  5. niunia w czerwonym toczku skojarzyła mi się z Tureckim sznytem,
    ale nic więcej nie umiem w tej kwestii rzec... mała charakterna, ot co!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ta seria jest naprawdę piękna, maluchy wyglądają jak prawdziwe damy :) dużo bardziej podoba mi się takie ich ,,wcielenie'' niż te przesłodzone, różowe księżniczki, których jest aż nadmiar.. oczywiście one też są szalenie urocze, ale brakuje im tego szyku i elegancji, którymi pochwalić się mogą właśnie te panny ;-)

    OdpowiedzUsuń