środa, 29 kwietnia 2015

Egzotyczna Bratz Genie Magic.


Znowu spiep... mi autobus. Skutkiem czego, wróciłam do domu, mając w perspektywie 40 - minutowe oczekiwanie pośród lodowatego wiatru, na następnego przedstawiciela tej pseudo komunikacji miejskiej. Gwoli wyjaśnienia: to jedyny dojazd do miasta, jaki mamy tutaj w XXI wieku. Grat nie dlatego zwiał mi, że wolno szłam, czy zbyt późno wyszłam z mieszkania. Po prostu mało, że przetrzebiono częstotliwość kursów (choć osiedle się rozwija), to jeszcze stały się cholernie niepunktualne - w tygodniu zazwyczaj odjeżdżają wcześniej, a w sobotę się spóźniają. I to jeszcze jak! Co na to ludzie, gdy proponowałam zbieranie podpisów w kwestii zmiany rozkładu jazdy, tudzież uruchomienia dodatkowej linii?
"Pani kochana! 30 lat temu tu nie było żadnej komunikacji".
Oż w mordę jeża! To może i teraz ma nie być?
Zgodnie z Babcią stwierdziłyśmy, że "Kosogłos" powinien być filmem edukacyjnym, puszczanym przez tydzień wieczór, w wieczór po wiadomościach na Pr. 1 TVP ;-) Może ktoś by wreszcie zajarzył, że czas na radykalne zmiany.
A na osłodę: Bratz Magic z 2008r. Jedna z ciekawszych lalek w wydaniu MGA:
Tak wygląda zdjęcie promo, zaczerpnięte z Netu:



A to już moja panna, w spódniczce Made in Kate ;-)








31 komentarzy:

  1. Wszystkie są takie śliczne ... Wysoko postawiłaś poprzeczkę , muszę swojej Bracusi też odpowiednią szatkę przysposobić :).
    Jestem zdziwiona - w Warszawie komunikacja jest w miarę punktualna :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas też kiedyś była. Zresztą linia, z której korzystam, to ... linia warszawska, dwustrefowa. Bodaj wóz drabiniasty sprawdziłby się lepiej! Zażalenia, cóż... Do pani HGW.

      Ta szmatka a la sari, z kawałka sari, zresztą, mimo mankamentów wykonania, bardzo pasuje tej lalce.

      Usuń
  2. Z komunikacją mam to samo jeśli chodzi o dojazd do pracy - 10km od miasta a dojazd masakra:(
    Laleczka bardzo fajnie się prezentuje:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I nie protestujecie?

      To sesja z 2009 roku. Ach, ach...

      Usuń
  3. W takim orientalnym wydaniu to mi się nawet te Bratzki podobają, bo w dresach i trampkach już niekoniecznie. A do tej pory myślałam, że one tylko właśnie w takim 'miejskim' stylu występują, człowiek uczy się całe życie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poszukaj w moich starych wpisach Bratz Japonki w kimonie ;-)

      Usuń
    2. Sprawdziłam - wow!:D I do tego ma grzywkę, ach ... :)

      Usuń
    3. Iwonko? zatem zajrzyj i do mojej słodkiej Nippon -
      też z grzyweczką, też bratz, też w oriencie ♥
      (posty jakżeby inaczej - "Nippon")

      Usuń
  4. łaaa! cudna, cudna, cudna - zaraz poluję
    na podobną na allu! weźże Ją koniecznie
    na lipcowe bratzkowe spotkanko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lipiec... Ja nie Pytia. Wiem, że za chwilę wybywam na jakiś czas z blogosfery.
      Ale mam Twój postulat na uwadze ;-)

      Usuń
    2. warto - bo takich bratzomaniaczek na kopy ♥

      Usuń
  5. Cały Bratzkowy harem bardzo interesujący, ale czarnoskóra zdecydowanie najładniejsza :-) Hmm, wszystko, co najlepsze przede mną - jak w przyszłym roku wyprowadzę się na obrzeża miasta...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam jeszcze jedną z tej egzotycznej, arcyciekawej serii.
      Obrzeża? Brrrr. Toż to samobójstwo na raty! Chyba, że masz prawko i auto.

      Usuń
  6. Seria się nazywa Genie Magic a nie Magic Bottle.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie bądź pedantką ;-) Ja musiałam zdążyć na następny autobus ;-)

      PS. Oczywiście, że Genie Magic.

      Usuń
    2. Będę. :) Bo jako osobie, która dojeżdża codziennie dwie godziny z pracy i do pracy komunikacją miejską takie wymówki nie robią na mnie wrażenia.

      Usuń
    3. Nie tak odległy czas temu, żadne tam dawno, dawno, gdy byłam silną i zdrową niewiastą, też traktowałam takie dojazdy do szkoły i pracy jak fajną przygodę... Nadal przy lepszych warunkach tak traktuję. Każdy ma jakąś swoją wytrzymałość. Teraz to już wiem z doświadczenia. Kiedyś nie przyjmowałam takich teorii ;-).

      Ale może za 200 lat, przekopią do nas Metro!!!

      Usuń
    4. PS. Grunt to optymizm ;-)

      Usuń
  7. Bardzo ciekawa, klimatyczna laleczka! Super strój!

    OdpowiedzUsuń
  8. Tu u nas przynajmniej z komunikacja nie ma zadnych stresow.Autobus,tramwaj czy metro jedzie co do minuty i w 10 min takcie. Uwielbiam to!!! Jak jestem w Polsce to przezywam dokladnie ten sam horror. Bez auta trzeba stracic godziny zeby sie gdziekolwiek dostac....

    Lala bardzo ladna ,szczegolnie w tym stroju. Choc ja sama za doroslymi Bratz nie przepadam (mam kilka Bratz Kids i ostatnio nabylam baby Bratz ktore coraz bardziej zyskuja moja sympatie) to uwielbiam lalki AA. Wiec gdyby taka wpadla mi w rece to bym nie oddala ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. No, właśnie. Potwierdzasz mi to, co wiem od najlepszej koleżanki. Dziś zawitała na kilka dni do Polski. U nas to jednak cyrk jakiś za ogólnym przyzwoleniem narodu.

    Bratz miały fantastyczne AA, zwróć na to uwagę, bo warto. Są takie wyraziste i mimo karykatury projektu, dostrzegam w nich autentyzm. Lalkową duszę?Nazbierałam całkiem sporo i kiedyś je pokażę.

    A małe Bracunie też kocham!!!
    Poszukam u Ciebie w zbiorach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bracuni nie pokazywalam jeszcze u siebie ;) Zbyt duzo tych lalek a czasu na regularne posty brak ;) Jesli tylko znajde taka slicznotke to napewno nie odpuszcze :)

      Ta komunikacja w Polsce to naprawde jakis zart stulecia...jest tylko gorzej niestety.

      Usuń
    2. I będzie gorzej, jeśli ktoś nie przejrzy wreszcie na oczy i nie zmieni tego.

      Bratz to i u mnie przy licznym procencie tego rodzaju lalek w zbiorze, bardzo zaniedbany temat na blogu. Więc masz wspólnika w (nie)działaniu ;-)

      Usuń
  10. Najważniejsze, że na następny zdążyłam, by jak zawsze odbyć pełen przygód dzień w stolicy ;-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Silną i młodą niewiastą nie jestem a przygoda z komunikacji miejskiej moim zdaniem żadna. Jak trzeba to trzeba i tyle - nie widzę powodu do roztrząsania całej sprawy, skoro i tak się nie ma na to wpływu. A jak nie pasuje to cóż... Trzeba sobie samochód własny sprawić albo, jak brutalnie mówię, zewrzeć półdupki i nie marudzić, bo to i tak nic nie da.

    OdpowiedzUsuń
  12. To nie roztrząsaj ;-)
    A marudzić na własnym blogu przecież mi wolno...
    Ty zaciskasz zęby.
    Ja nie muszę. Uważam, że mówiąc o jakimś problemie, możemy go zmniejszyć, albo w ogóle zniwelować.
    Auto? Czemu nie? Zasponsorujesz? ;-)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  13. Jak mówienie na niszowym blogu o lalkach o tym jaka komunikacja miejska jest be i fuj i w ogóle oj fuj cokolwiek w tej sprawie zmieni? Tylko sobie i innym marudzeniem humor zepsujesz i tyle.
    Nic sponsorować nie będę - mi komunikacja miejska nie przeszkadza. Wbrew temu, co twierdzisz jest całkiem spoko.

    OdpowiedzUsuń
  14. Jak Ci humor psuję, nie musisz tu zaglądać. U mnie oprócz rozrywki znajdziesz, także poważne tematy. Stricte rozrywkowych blogów masz dziesiątki.
    NIE DAM SIĘ UROBIĆ NA "OGÓLNE KOPYTO". ANI TOBIE, ANI KOMUKOLWIEK. Więc nawet nie trać czasu.
    I nie bronię Ci wystawiać laurki Ministrowi Transportu.

    Dziwne, że z całego wpisu, zauważyłaś tylko wątek autobusu i nazwę, w której się pomyliłam. Zero tekstu o lalce.

    OdpowiedzUsuń
  15. Piękna jest ta seria Bratz, mają świetne stroje ! :-) ech z komunikacją miejską doskonale Cię rozumiem, też codziennie dojeżdżam do miasta... ostatnio kierowca zatrzasnął mi drzwi przed nosem, tylko dlatego, że przepuściłam dwie panie, bo nie mogłam znaleźć w torebce mojego biletu :( ale w momencie zamykania drzwi, miałam go już w ręce...

    OdpowiedzUsuń