piątek, 6 lipca 2018

Blondynka w Przasnyszu (i nie tylko)


Zmęczona badaniami lekarskimi, odreagowująca niespodziewane sytuacje, dochodzę do stanu delikatnej jak dmuchawiec... równowagi.


W czym, oczywiście - pomagają mi lalki ;-) Póki żaden nowy wiatr nie wieje i czas nie ma nic przeciwko temu - mogę sobie pozwolić na wizytę na blogu. I wrzucić kolejną sesję (a nawet 2) z udziałem mojej J-doll, Luny, zjawiskowej dziewczyny, wykreowanej przez Jun Planning. Jeśli nie macie jeszcze dosyć tej modelki - ZAPRASZAM ;-)



Zgodnie z obietnicą, daną wyjątkowo subtelnej lalce, która aż 7 lat, przeleżała u mnie, zaklejona w firmowym pudełku (o tych okolicznościach losowych pisałam w ostatnich tygodniach) - zabrałam niewiastę niespełna 2 miesiące temu (19 maja, br.) na Jarmark Staropolski do Przasnysza.


Więcej o tym malowniczym mieście i historycznej imprezie, znajdziecie TUTAJ:








Mimo atrakcji programowych, przygotowanych przez organizatorów, udało mi się na moment oddalić od epicentrum wydarzeń. Luna, owinięta przez kilka godzin foliową reklamówką, mogła wciągnąć w swe lalkowe płuca, rześkie, majowe powietrze ;-)


Ostatecznie, po tylu latach pudełkowego więzienia, plastikowa torba, nie zrobiła na niej większego wrażenia. 


Niestety, na koniu nie udało się jej pogalopować...


Niespełna miesiąc później, w upalny, duszny dzień 17 czerwca, pojechałyśmy do Kadzidła, na doroczną imprezę folklorystyczną - Wesele Kurpiowskie.


Ale kadzidlański skansen, choć bardzo malowniczy nie stał się dla nas przedmiotem szaleństw fotograficznych. Poprzedni dzień spędziłam na Pikniku z Kulturą Japońską i kolejna noc przespana w granicach niespełna 4 godzin, nie dodała energii następnej wyprawie ;-S Temperatura sięgająca przeszło 40 stopni C w słońcu, nawet jak na moje umiłowanie wysokich pomiarów, w zaistniałych okolicznościach, nie okazała się sprzymierzeńcem - pod koniec festiwalu, snułam się jak przysłowiowa mucha z smole ;-)
Dowiedziałam się, że 2 dni przed imprezą do skansenu, przyjechała straż pożarna i polewała budnynki oraz teren wodą, aby zmniejszyć ryzyko pożaru. Deszcz w tamtym regionie, nie padał od wielu tygodni... 



   


12 komentarzy:

  1. Panna jest urocza :) i do tego pięknie pokazana w ślicznych okolicznościach :)))
    Pozdrawiam serdecznie i życzę zdrowia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo serdecznie Ci dziękuję.
      Zdrowie się przyda, bo ostatnio wszystko wskazuje na spore jego niedobory...

      Usuń
  2. Przepiekna okolica w ktorej twoja panienka czuje sie wysmienicie :)

    Zdrowka zycze <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci serdecznie.
      Moja dziewczyna, po tylu latach "zapudłowania", wszędzie czuje się świetnie ;-)

      Usuń
  3. Śliczna. Nie byłam w Przasnyszu, ani w Kadzidle. Trzeba by się kiedyś wybrać. Majowa zieleń o wiele lepiej wygląda niż obecne, wypalone słońcem otoczenie budynków z ostatnich zdjęć. U nas upał zelżał, ale też nie pada. Straszna susza. Pozdrowionka. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Susza w tym roku rekordowa... Już w początkach czerwca, trawniki i pasy zieleni, przypominały mi Bułgarię, czy Hiszpanię... pod koniec lipca ;-)

    Kadzidło zdołałam już poznać, ale do Przasnysza chciałabym wrócić. Czuję, że ma przede mną jeszcze sporo tajemnic do odkrycia...

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie się podoba Twoja fotka - J-dollka siedząca obok stojący Jezusek (chyba), drewniany domek i takie zderzenie starego z nowym :D Super <3
    Zresztą cała foto-relacja ciekawa :D
    Pozdrawiam gorąco :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Ewuniu. Faktycznie, nie tylko sesja fotograficzna, ale i cała podróż, okoliczności wydarzenia, to nic innego, jak spotkanie teraźniejszości z bardzo minionym...
      Figura, to klasyczny Chrystus Frasobliwy. Bardzo lubię to ujęcie.
      Pozdrawiam cieplutko!

      Usuń
  6. Zdjęć takiej ślicznotki nigdy dosyć!
    Piękne fotografie, ciekawe imprezy i przefajne komentarze :-)
    Pozdrowienia ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Miło się czyta takie opinie; moja panna narcyzem nie jest i zastanawia się, czy wypada jej tak często ukazywać swoje wdzięki ;-)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Super sesja, tyle zieleni i piękna panna. Czego tu więcej chcieć. ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Prawda?... Dziękujemy za odwiedziny :-)

    OdpowiedzUsuń