W moich ostatnich postach, dominowała nadprodukcja tekstu. Dlatego dziś, przedstawię Wam same obrazki. Mila, jedna z dwóch Silkstone, jakie posiadam, pochodzi z bajecznej, rosyjskiej serii, wydanej w 2011r. Choć mam ją od kilku lat, kupioną bardzo okazyjnie w Polsce, dopiero dziś debiutuje na tym blogu. Skoro już skutkiem porządków wyszła na wierzch ;-) obiecuję, że zobaczycie ją nie raz...
Światło nie dopisało. Mimo, że było dużo cieplej względem ostatnich dni, wilgoć i wiatr nie sprzyjały wyprawie...
Zamarznięta Bugo-Narew:
Lód w wąwozie przy górze Barbarki, nie pozwolił na spacer tamtą trasą. Trzeba poczekać do wiosny.
Zabytkowa architektura:
Zastanawiam się, czy prawnik tylko reklamuje się na tym budynku, czy też udziela w nim porad?
Chyba bym się bała zeń skorzystać ;-)
Późnogotycki Kościół Zwiastowania NMP z basztami o charakterze obronnym, wybudowany w 1526 r. (później przebudowany), jest jednym z najcenniejszych zabytków Mazowsza.
To były przepiękne godziny. Już zapomniałam, że tak może wyglądać dzień...
I na zakończenie chronologiczny porządek wyprawy: Fantastyczny, zimowy tort - szkoda, że nie wyjęłam tutaj lalki - oraz ostatkowa wyżerka w partyzanckich warunkach. Bo jak wiadomo, zaraza omija tylko zagraniczne centra handlowe ;-)
Słoneczko wyszło nieśmiało dopiero w drodze powrotnej.
Taka mroźna pogoda doskonale do tej panny pasuje, podobnie jak nieco rustykalne plenery :). To musiała być udana wycieczka!
OdpowiedzUsuńChiriann, wycieczka była boska, tym bardziej, że nieplanowana wcześniej. W ubiegłym roku nigdzie nie wyjeżdżałam, a i 2019 był już dla mnie bardzo trudny, ze względu na stan zdrowia Babci i moje tym wyczerpanie...
UsuńIstotnie Mila jest rustykalna :-), co właśnie zauważyłam fotografując ją przy starym drewnie mogącym równie dobrze stanowić fragment skansenu ;-)
Dziewczyna jest przepiękna, bez dwóch zdań! Super, że ją zabrałaś na wycieczkę i pokazałaś na blogu. Takie klimaty bardzo dobrze do niej pasują. Szkoda, że było tak zimno i wiał wiatr...to przeszkadza w sesji foto z lalką w roli głównej :-)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że Ty się dobrze bawiłaś i odetchnęłaś w tym, wolnym od obowiązków, dniu :)))
Serdeczności, Kiduś :)))
O, tak, Oleńko, wiatr ciągle zrywał jej chustkę, nie pomagały nawet 4 ręce ;-)) Ale za to nie było gapiów i ludzkich figurek w tle.
UsuńZmiana otoczenia bardzo się przydała!, choć obowiązków zawodowych mam mniej niż kiedyś, więc w tygodniu też miewam wolne dni. Ale i podróżować przestałam; brak mi takich bodźców - szczęśliwie mieszkam pod lasem, co w tym roku niewoli było wielkim dobrodziejstwem.
O rety jaka ona jest prześliczna! Sama nie wiem czy z rosyjskiej kolekcji wolę Milę czy Daryę? Obie są przecudne. Ekaterina też jest boska. Nikolai do mnie jakoś nie przemawia, może to ten strój, sama nie wiem, ale nie wzbudza u mnie porywów serca, choć lalkowych facetów na ogół bardzo lubię. Verushka też śliczna, ale za dużo czerni.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem kto jest tą drugą Silką w Twojej kolekcji :)
Cała seria jest z mojego punktu widzenia wybitnie udana, choć to Milę uważam za swoją faworytkę. Może nawet nie tyle ją samą, co jej strój i dodatki. No, bo żeby lalka miała strój w... lalki? ;-) Cudowne! I tak też do mnie dotarła. Najpierw kupiłam pełne ubranko od młodej Kolekcjonerki o bardzo dobrym guście od której okazyjnie nabyłam kilka znakomitych lalek (traf chce, że pokażę je/przypomnę w najbliższych postach). Z Milą i jej pudełkiem, postanowiła rozstać się rok, półtora? później.
UsuńMoja druga Silka, to oczywiście Red Moon :-D - pokazałam ją kilka lat temu, jest pod odpowiednim tagiem.
Przecudna ta Twoja panna <3
OdpowiedzUsuńFotki rewelacyjne <3
Dziękuję, Ewuniu. Przydałoby się więcej słoneczka, ale i tak było super! :-)
OdpowiedzUsuń