poniedziałek, 9 września 2013

Indiańska mama/Indian mother


Po krótkiej przerwie spowodowanej wizytą Babci, grzybobraniem i wieczornymi seansami dvd (ostre, sensacyjne kaskaderskie filmy z podtekstem społeczno - politycznym, z cyklu "13 dzielnica", w sam raz dla staruszki z ikrą, która okrzyczała dziś kierowcę autobusu za to, że w chłodny wieczór dręczy pasażerów włączoną klimatyzacją), powracam na mojego bloga.
Lecę za ciosem i sięgam po kolejną Indiankę, znalezioną i nabytą na Allegro za skromną cenę, godną pchlego targu...


Uroczą w inny sposób, bo gorzej wykonaną, ale wzruszającą przez sam pomysł:






Nie wiem, czy mama dwójki dzieci, jest produktem Sunbell Company. Szczerze w to wątpię, choć bardzo podobne maluchy, widziałam także u lalek firmowanych tym logo. Raczej wygląda mi na wytwór regionalny innej firmy, też vintage, patrząc po estetyce postaci, przypominającej lata '70 i wcześniejsze. Indianka  ma ciało z plastiku i punkt artykulacji umożliwiający jej siadanie.


Komiczne, że producent nie wysilił się, fundując jej zwykłe, klasyczne, europejskie buty. Kolejna korzyść względem, statycznych lalek S.C. to, to, że można je zdjąć (i zastąpić adekwatnymi mokasynami :-)



W gumowej główce świecą nie mające wiele wspólnego z indiańskimi - niebieskie, malowane oczy:


Włosy wszyto wierzchem, w przeciwieństwie do klejonych włosów u znanych mi lalek Sunbell Company. Nie ma ich zbyt wiele, a warkocze są mniej starannie zaplecione i przewiązane włóczką, zamiast rzemieniem.


Ale może nie powinnam krytykować - ja swoje długie warkocze, po raz kolejny w życiu, ścięłam kilka dni temu :-) Włosy wróciły ze mną, acz oddzielnie. A nuż powinnam zagęścić fryzurę mojej Indiance? :-))




Bez  wątpienia jednak, najbardziej pomysłowe i wzruszające są maluchy. Można je wkładać i wyjmować. I choć plastik oraz wykonanie aż kwiczą z niedbalstwa, są na swój sposób urocze. Chyba po prostu mocą samego sentymentu - przywodzą na myśl zabawki z kiosku Ruchu z zamierzchłego PRL - u.



Indiańska mama nadrabia za to strojem z eko skóry i futerka, starannie odszytym i i skromnie ozdobionym...



Wysokość: 20 cm.
Tworzywo: guma, plastik.
Sygnatura: brak
Cechy szczególne: dwie małe laleczki - dzieci przymocowane na plecach
Kraj produkcji: nieznany
Data produkcji: prawdopodobnie lata '70 XXw.

Height: 20 cm.
Material: rubber, plastic.
Signature: no
Special features: two small dolls - children attached on the back
Country of production: unknown
Date of manufacture: probably the 70 twentieth century

14 komentarzy:

  1. Maluchy sprawiają wrażenie mydlanych figurek :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurczę - coś w tym jest! :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jaka ona smutna ;( Może dlatego, że idzie zima, a ona ma aż dwójkę do wykarmienia?
    Fajna fryzura! Mocno Cię odmieniła :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ha, kiedy zobaczyłam zdjęcia nowej fryzury i twarzy, to dotarło do mnie, że pierwsze lalki kupowałam u Ciebie (odbiór osobisty). Świat jest malutki :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Istotnie, to smutna lalka. Może również dzięki temu tak ją lubię?

    Po tak radykalnych cięciach, zawsze zyskuję całkiem nowy wygląd. I o to chodzi! :-)

    Zgredzie, a pod jakim szyldem znam Cię z odbioru osobistego???

    OdpowiedzUsuń
  6. Crazy_Berserker - Allegro. Odbiór był pod Cepelią w Centrum. Wydaje mi się, że się nie pomyliłam. A przynajmniej masz bardzo podobną twarz do babeczki od której kupiłam pierwsze lale :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nooo lalka bardzo w moim stylu! Fryzura tez, genialnie wyglądasz! :))) Plusa masz za odwagę prezentacji swej osoby! :]

    OdpowiedzUsuń
  8. Po raz kolejnu utwierdzam się w przekonaniu, że świat jest malutki :) Dasz się kiedyś uprowadzić na kawę i ciastko? To diabelski plan, bo dwie kobity moga zjeść naprawdę dużo ciastek :P

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziękuję. Odwagą było samo wyjście do fryzjera, gdy człowiek tak się zapuścił :-)

    Zgredzie, jasne, że tak! :-) Tylko ja pracuję dopiero od 16, więc albo wcześniej, albo w weekend.

    OdpowiedzUsuń
  10. Śliczny buziak ma ta laleczka ;) Coś mi przypomina, ale nie mogę teraz skojarzyć co.

    Nowa fryzurka radykalnie inna, ale do twarzy Ci w niej. Na ulicy chyba bym Cię nie poznała :)

    OdpowiedzUsuń
  11. ardzo ciekawa ta Indianka, choć buźkę ma tak delikatną że bardziej na ich siostrę wygląda :)
    W krótkich włosach ślicznie wyglądasz :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Dziękuję! Już do nich przywykłam, tak mi wygodnie :-)

    OdpowiedzUsuń