środa, 13 sierpnia 2014

Lalki duchy. I o tym, jak duchy w pop kulturze już nie straszą. Monster High - Kolorowe upiorki. Część 5. Spectra Vondergeist/Dolls ghosts. And that, like ghosts in pop culture no longer scare. Monster High - Colorful ghosts. Part 5 Spectra Vondergeist.



Ech, chyba już zawsze będę robiła wpisy na blogu, nie wtedy, gdy mam czas i chęć, ale w sytuacji, w której komp zechce trochę popracować. To samo dotyczy czytania Waszych blogów - w pierwszej kolejności zaglądam tam, gdzie strony ładują się najszybciej ;-) Brak mi słów...


Choć do Halloween jeszcze trochę czasu, dziś opowiem o tym, co przestało nas straszyć... Tak - boimy się już wyłącznie rzeczy dogłębnie zbadanych i wdrukowanych w nasz świat rzeczywisty, jak wielowiekowe wzorce kulturowe. Jeśli coś nas jeszcze przeraża, to tylko wojny i epidemie. Niepokoje milenijne mamy raczej za sobą, a pozostałościami po nich jest kilka efektownych filmów katastroficznych. Zawodowi mordercy, mafiozi i socjopaci, także zdobyli nasze serca na zasadzie wykolejonego dziwaka, którego trzeba bardziej starać się zrozumieć niż potępić. Od "Obcego" do "Alfa", czy "E.T", prowadziła bardzo krótka droga, przełamująca stereotyp groźnego kosmity. Po nich przyszła pora na duchy. Na końcu odczarowaliśmy wampiry, przekształcając całkowicie ich rolę w kulturze.  
Duchy, no właśnie. Przełomem był romantyczny obraz (1990r.): "Uwierz w ducha" (reż.: Jerry Zucker, scen.: Bruce Joel Rubin) z niezapomnianym idolem mojej Mamy, Patrickiem Swayze i moją idolką z dawnych lat, silną kobietą - Demi Moore. Po nim bardziej nas fascynował niż straszył, cudowny i mroczny świat Tima Burtona w "Nightmare Before Christmas" (1993r.), a ostatecznie wspaniale bawiliśmy się z młodą gwiazdą "Rodziny Adamsów" - 1991r., reż. Barry Sonnenfeld, (który to odgrzany pomysł, już oswajał w nas na dobre zjawiska paranormalne) oglądając szalenie sympatycznego duszka "Kacpra" (1995r. - reż.: Brad Silberling). Jak widać, ostatnie dziesięciolecie XX wieku, bardziej śmieszyło niż straszyło, poszerzając tradycyjne ramy horroru. Ale wiele jeszcze wody musiało upłynąć w różnych rzekach świata, żeby firma Mattel, zmierzyła się po swojemu z taką tematyką.



Z tego, co pamiętam, ale wybaczcie, jeśli ma pamięć okaże się zawodna, (bowiem, nie śledziłam wtedy jeszcze z zegarmistrzowską precyzją rozwoju serii) - Spectra Vondergeist - dołączyła jako pierwsza, wespół z Abbey, do podstawowej szóstki wesołych upiorków Mattela.
Specyficzne lalki, które zastąpiły grzeczne My Scene, dopiero nieśmiało wpełzały na nasz rynek w 2011r. a dla mnie osobiście był to czas życiowych zmian i wyborów, bardziej upiornych niż założenia projektantów Monster High. Niemniej pierwsze wrażenie, jakie zrobiła na mnie ta ezoteryczna lalka, było jakbym zobaczyła... ducha.





Jako nastolatka marzyłam o nieziemskich lalkowych postaciach i wypada tylko pozazdrościć tym, którzy mogą mieć na bieżąco to, co ja sobie gdzieś tam w głębi zakręconej, wizjonerskiej duszy śmiało antycypowałam. Są dwie rzeczy, które sprawiają, że bardzo cenię sobie współczesność: możliwości komunikacyjne z Interentem na czele, oraz łatwość realizacji artystycznych wizji - tak w dziedzinie szeroko pojętej pop kultury, jak i bardziej precyzyjnie: mody.
Spectra i Skelita, to dwa takie symboliczne lalkowe stwory, które musiały poleżeć w dziejowej poczekalni, żeby zdobyć rynek w odpowiednim czasie. No i dobrze, że ich projektant nie urodził się w Polsce! ;-)) Wyobraźmy je sobie dekadę wcześniej, w czasach gdy kolczyk w nosie, albo słodki tatuaż z motylkiem, rozogniały do czerwoności rodzicielskie lobby w Ameryce. Toż takie lalki zapewne płonęłyby na stosach ;-) a firma Mattel płaciła odszkodowania za obrazę uczuć... Na szczęście Amerykanie wreszcie wyluzowali, za to dla odmiany, przeszło na nas. Prawicowe środowiska grzmią i zachęcają do zakupu szmacianek.

Pierwsza lalka Spectra wyszła z serią School's Out, w lipcu 2011 r.



Jak wszystkie debiutanckie Monsterki pojawiła się ze swoim ulubionym zwierzątkiem - duchem fretki o imieniu Rhuen.
Miała oryginalne ubranko, pozornie podkreślające jej zwiewność, ale w istocie, jak odkryłam to przypadkiem, bo kupiłam ją nagą i musiałam ubrać we własnym zakresie - zgasiło jej eteryczną urodę.


Poniżej zdjęcie z Internetu:



Druga Spectra wciąż konsekwentnie wpisuje się w konwencję i w całokształcie podoba mi się dużo bardziej - seria: Dot Dead Gorgeous (czerwiec 2012r.). Nawet pszczółka (prawy, dolny róg) zachwyciła się takim kwiatkiem ;-)



Trzecia to ostatnia, którą chciałabym mieć w kolekcji, choć tak podobna do pierwszej - ponieważ pięknie świeci! A nic tak nie przypomina ducha, jak przezroczysta, świecąca postać. Seria: Ghoul's Alive! (listopad 2012r.)

Na tym wyliczankę zakończę, bo nie mam pozostałych duszyc i mieć nie zamierzam. Dodam dla porządku, że do tej pory wyszło ich jeszcze 8. Plus dwa odrębne zestawy ubranek.
W większości lalki Spectry, są do siebie bardzo zbliżone kolorytem i fryzurą.



To jedne z najbardziej powtarzalnych Monsterek. No, i dobrze - dzięki temu nie muszę gromadzić kolejnych serii ;-)
Za to zdobycie pierwszej, okazało się dla mnie bardzo trudne i polowałam na nią rok przynajmniej, upierając się, że chcę zrobić zakup okazyjny. Niefortunnie, pierwsza tania jaka mi się trafiła, była golasem, ale na fali desperacji pokusiłam się o ten egzemplarz.


Tydzień później zaczęły pojawiać się równie tanie Spectry, ale już w ciuszkach ;-( Widać, rynek nasycił się, co pozwoliło mi kupić za grosze na nocne "kup teraz", drugą z serii w bardzo krótkim czasie.





Jaki charakter ma ta postać? Oto informacje, które znalazłam na jej temat:




Spectra ma bardzo silną osobowość, sprawia to jednak, że szybko rozpowiada usłyszane plotki bez głębszego zastanowienia się. Gdy ma do czynienia z prawdziwymi faktami, często je urozmaica swoją wyobraźnią. Nie posuwa się jednak do rozpowiadania sztucznej historii, całkowicie wymyślonej przez nią lub kogoś innego. To kieruje się ku doskonałemu redaktorowi rubryki towarzyskiej, jednak żaden jej przyjaciel nie chciałby dzielić z nią sekretów. W swoim pamiętniku Spectra układa dla siebie bajeczną historię, zwierza mu się, a nawet zapisała w nim tragiczny los swojej rodziny. Być może dlatego, że ona ciągle jest duchem, jest "do przodu" z wydarzeniami, które mogą się zdarzyć w życiu. Po mimo to Spectra cały ten czas jest gotowa pomóc innym, ułatwia jej to łatwe wyciąganie z innych potworów informacji, przez co nadaje się na świetną redaktorkę.
Spectra jest duchem. Jej akcesoria łańcuchowe mogą świadczyć o tym, że dziewczyna w jakiś sposób może być związana z duchem Jacoba Marleya z "Opowieści Wigilijnej" C. Dickensa.Marley był partnerem biznesowym Ebenezera Scrooge'a. Razem dokonywali różnych okrucieństw, byli skąpi i chciwi. Jednak po pewnym czasie Jacob zmarł, a Scrooge kontynuował działalność. Był zbyt skąpy, aby zapłacić komuś.Ostatecznie duch Marleya postanawia ostrzec Scrooge'a, przed jego niepewnym losem. Jakub był wtedy objęty łańcuchami.Jest też możliwość, że Spectra zmarła w jakimś lochu przykuta łańcuchami, których teraz używa jako biżuterię i dodatki. 






Lalkowe podobieństwa:
Kilka lat temu, zachwyciła mnie taka zahaczająca nieco o kicz - wróżka. Do tej pory świeci i muszę jej kiedyś zrobić sesję ze Spectrą. Szkoda, że skrzydła ma tak toporne, ale na szczęście dają się odczepiać.


To produkt z 2004 r. - Crystal (miała do pary jeszcze ciemnowłosą Jewelię). Seria: Fairytopia Glowing.





A to już współczesna produkcja, post Monsterowa w każdym calu: Novi Stars firmy MGA(odsyłam do pierwszego wpisu w tym roku):







Bardzo mi odpowiada ten trend w branży lalkowej, wykraczający poza wszystko, co produkowano do niedawna, ale zawodzi mnie wyobraźnia odnośnie tego, co pojawi się po nim, kiedy znudzą się nam duchy, szkielety, wampiry i kosmici?
;-)


A to już widok pola sprzed 2 dni... Lato upływa...



I jak zawsze zapraszam na mojego drugiego bloga, gdzie też dużo niebieskości, tym razem:
simran2pl.blogspot.com




Jednocześnie przypominam Osobom biorącym udział w zabawie: TWÓJ ZWIERZ W MIEJSCU NIEDOZWOLONYM, że nie wszyscy jeszcze zgłosili swoje zdjęcia!!!!


Ufff, koniec ogłoszeń duszpasterskich ;-)

Wysokość: 27,5 cm.
Tworzywo: plastik, guma.
Sygnatura: na głowie - 2010 MATTEL; na tułowiu - 2008 Mattel
Cechy szczególne: lalka - duch; przezroczyste kończyny.
Data produkcji: 2011.
Kraj produkcji: Indonezja, Chiny.

Height: 27.5 cm.
Material: plastic, rubber.
Signature: on the head - 2010 MATTEL, on the trunk - 2008 Mattel
Special features: ghost doll; transparent limbs.
Date of manufacture: 2011.
Country of production: Indonesia, China.

18 komentarzy:

  1. Pytanie podstawowe - czy duch, którego mniejsza dziewczynka (lalkę) lub większa dziewczynka (wspomnianego Patricka Swayze) chciałaby przytulić przed snem - jest nadal duchem?
    A może tak właśnie jest - są duchy przyjazne, ładne, sympatyczne, a nasze pojęcie o upiornych duchach to pomylenie dwóch pojęć wcale ze sobą nie powiązanych - duchów i upiorów.
    Co do komputerów - udało mi się wykończyć trzy w ciągu 6 lat i intensywnie pracuję nad czwartym - przegrzewa się i zawiesza kilka razy dziennie.
    No i na zakończenie - chciałabym zgłosić moją kotkę - linoskoczkę, a zobaczyć można ją tutaj:
    http://www.magiczne11cm.blogspot.com/2014/07/kelly-diamont-fairy-dream-club-2002.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, trafne spostrzeżenie: są duchy dobre i złe od czasów jaskiniowych szamanów, ale nie wiedzieć czemu, (a może wiedzieć - duża tu rola kościoła katolickiego) zapomina się o pozytywnych i lansuje znacznie chętniej te złe?
      Dziś mi się śniło, że Mama organizuje dla mnie przyjęcie urodzinowe. Goście to żywi i zmarli przyjaciele, oraz żywe i nieżywe już koty. Sen cudny, błogi aż się obudzić nie chciałam :-)

      Za naprawę kompa, bo to dobry markowy sprzęt był, dałam 700 zł!

      Twoją kicię dopisuję do listy.

      Usuń
  2. ale Ci dobrze, masz prawdziwą kosmitkę z trzema palcami a tak eteryczną
    - no, no, to będzie mój pierwszy zakup w przyszłym roku - przynajmniej
    1 kosmitka, bo zauroczyły mnie totalnie...
    a po wszelakich eksperymentach w branży lalkowej - chyba nadejdzie
    epokowy i przełomowy powrót do dawnych, tradycyjnych zabawek,
    które nikogo / niczego nie udają, tylko są sobą... albo już sama nie
    wiem, bo nie wierzę, że ludziom żywot bez lal będzie smakował...
    (jak mawia niekryty krytyk - bądź sobą - ale ja jestem pacynką)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mi się wydaje, że ludzie i w lalkarstwie wrócą do korzeni - jak mija ponoć moda na mężczyznę metroseksualnego ;-) Ale choćby tradycyjna i zwyczajna, będzie taka lalka nosiła w sobie znamię innych, bardziej ekstrawaganckich wcieleń. Jak ubraniowa moda na lata 60 - 70. Może i wzory to kopie tamtych, ale tkaniny już nowe.

      Usuń
    2. i na szczęście - miałam w ręku wyglądające zjawiskowo bluzeczki i spódnice - sztuczność aż iskrzy - jak kobiałki mogły być nie tyle w tym piękne co pachnące...? jestem w tej kwestii maniaczką - może być przaśnie, byleby poprawnie zapachowo...
      zachęcam do odwiedzin mojej Spectry jak i Georga (MH)

      Usuń
  3. ... niestety moje zwierzęta zaczęły zachowywać się nader przykładnie i w miejsca zakazane wchodzić nie chcą :( ...
    Bardzo Ci współczuję z powodu komputerowych problemów - ostatnio spaliłam zasilacz :/ . Masz tyle ciekawych rzeczy do opowiedzenia które chce się przeczytać a tu takie kłopoty... Też zastanawiam się czasami jakie czekają nas jeszcze lalki - może "poprawne" szmacianki bez twarzy , żeby "komuś tam" nie było przykro, że ma zeza a lalka nie ?? Nie mam jeszcze Monsterki ale dostałam od Inki Zielonoką i cieszę się nią jak dziecko :)
    Oprócz epidemii, wojny boimy się jeszcze .... konserwantów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twój bezkształtny emocjonalnie, szmaciankowy pomysł bardzo mi się spodobał! ;-) Teraz tylko go opatentować ;-) Zresztą świat, z jednej strony zezwala na więcej, z drugiej zaś, wszystko idzie ku ujednoliceniu. Może pojawi się LALKA GENDER - Kerbie??? ;-)

      Moje zwierzaki codziennie w zakazanych miejscach, a tylko chorej dałam dyspensę...

      Komp, cóż - czasem chce mi się płakać z bezsilności.

      Usuń
    2. Odnośnie konserwantów: zajmowałam się kiedyś reportersko wiejską tematyką. Proza życia, która bez intencji, często wiała lekkim duchem (zresztą). I tak, pewna starsza pani, przekonywała, że mleko z kartonu jest lepsze niż to od krowy, bo ... z konserwantami. Jedna znajoma, chyba nawet poczuła się dotknięta tym tekstem, (choć nie o niej pisałam), gdyż w mailu wysmarowała mi pouczenie i był to ostatni mail, jaki do mnie napisała. Tak, jakbym musiała ponosić odpowiedzialność za każdą cymbalską wypowiedź. Nich waży słowa, ten, który otwiera usta.
      Widać - mechanizm "taśm" się kłania.

      Usuń
  4. Ja też nie mam najmniejszego pojęcia, jak ukierunkuje się nurt nowych lal, na pewno cała masa projektantów łamie sobie tym głowy i nie śpi po nocach. Często wracamy do korzeni i niewykluczone, że będzie tak i tym razem...
    Życzę szybkiego pokonania trudności z komputerem! Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, dziękuję. Moje posty choć zostają w pamięci, żeby nawet 10 razy ekran czerniał... Za to ileż miałam sytuacji, w których wysmażyłam jakiś konkretny komentarz, a tu komp - klap. I cały tekst skasowany.

      Usuń
  5. Spektry bardzo dobrze mi się kojarzą, bo najpiękniejsze repainty wychodzą właśnie na nich. Mają niedziecięce twarze i bardzo ładną kolorystykę ciała. No i coś królewskiego w spojrzeniu.
    Zauważyłam, że nie są one kopiowane przez twórców klonów - widocznie lepiej sprzedają się lalki bardziej "bułkowate" z twarzy :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że to kwestia ceny - przezroczysty plastik jest droższy...

      Usuń
  6. ... jeśli Cię interesuje ciuszki dla Spektry do mogę z prezentować Ci (jej)
    oryginalne po mojej Spektrze :) z butami :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rany, jasne, że chcę!!!

      Usuń
    2. a jeśli spodobała Ci się śpiąca sukienka mojej Spektry - przyjdź jutro wiesz gdzie, wiesz kiedy, wiesz po co... wezmę śpiący komplecik (warstwowa kiecka i "kapcie z łańcuchami") oraz inne szydełkowe atrakcje dla Twych pozostałych plastikowych pociech ;D

      Usuń
  7. Spectry są przepiękne :) z początku gdy wyszła seria Monster High byłam trochę sceptycznie nastawiona do tych lal.. nie mogłam zrozumieć czemu dzieciom się to podoba.. ale im dłużej przeglądam wpisy na blogach tym bardziej Monsterki mnie przekonują :) a Twoje Spectry wręcz mnie zachwyciły :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę - zwłaszcza z ostatniego zdania ;-)

      Usuń
  8. Spectra piękna i tak myślę czy nie będzie to życzeniowy prezent urodzinowy:) A niebieściutka panna świecąca tez mi się podoba aż jestem ciekawa jak na żywo wygląda:)

    OdpowiedzUsuń