sobota, 13 sierpnia 2016
Isha Kalpana Narayanan
Są takie lalki, o których nie śmie się nawet marzyć... Jedną z nich była dla mnie przeszło 5 lat temu właśnie ... jakakolwiek Isha z pierwszej serii, czyli "Exotic Fusion" (2005r.). Moja to "Riveting Premier", limitowana do 1000 egzemplarzy. Towarzyszyły jej jeszcze 2 obłędne Ishe - bliźniaczki pod szyldem "Age of Opulence", jedna w stroju w barwie indygo, druga w czerwieniach (ponoć tylko w liczbie 2 sztuk, jako eventowa nagroda). Obie w klasycznej indyjskiej stylistyce z bogactwem misternych, metalowych ozdób, kolczykami w nosie i bindi. Każda z nich bardzo egzotyczna i królewska. Cała seria "Exotic Fusion" była dla mnie wybitna i spójna całościowo, choć bohaterki reprezentowały różne typy urody. W sumie oprócz 3. Indusek, było jeszcze 6 innych pań: Veronique Perrin, Vanessa Perrin, Kyori Sato, Adele Makeda, Natalia Fatale x 2. Łączyły je soczyste, ciepłe makijaże, ozdoby i dodatki. Miniaturowe torebeczki obszyte koralkami w stylu boho, miały te 4 panie, które Jason Wu, ubrał tylko w kostiumy.
W tym samym, 2005 r. wyszła jeszcze jedna Isha, tym razem w nowoczesnym stroju europejskim, czyli w klasycznych szortach i bluzce (seria: "Royaltini"). Bez indyjskiego przepychu, ale wcale nie mniej dostojna! W takiej wersji jej wyrazista uroda, była jeszcze bardziej jak z Bollywood.
Kolejne Ishe zaskakiwały mnie i zachwycały do roku 2008. Choć wrażenie tych pierwszych, pozostało niezatarte w mym kolekcjonerskim sercu... Im bliżej współczesności, tym słabsze odsłony nowych Indusek. Postać się wyeksploatowała, a Jason Wu, ciągnął ten pomysł aż do 2015 r. Nie wiem, czy w tym roku jest/będzie jakaś Isha. Te bliższe teraźniejszości, nie mają w sobie już nic indyjskiego ani w urodzie, ani w stroju - ot, po prostu ładne FR - ki. W sumie lalek nazwanych Isha Kalpana Narayanan, wyszło w ciągu 10 lat: 13 sztuk.
Moją Ishę kupiłam po śmierci Mamy, gdy dopiero uczyłam się żyć z bólem nie do ukojenia na zasadzie, że skoro już nigdy nie będzie normalnie, niech chociaż w tej nowej rzeczywistości pojawią się elementy niedostępne przedtem. I tak, zdecydowałam się na zakup prezentowanej dziś piękności. Stała obok mojego łóżka do momentu wyprowadzki, co rano witając mnie swym zamyślonym spojrzeniem. A następnie, była pierwszą lalką rozpakowaną w nowym, obcym mieszkaniu.
W poniedziałek po raz pierwszy zabrałam ją na szybką sesję do Jabłonny w ostatni gorący dzień tego pseudo lata bez lata. No, przynajmniej w radiu powiedzieli, że upały już za nami, zatem wrzuciłam do szafy klapki i... z niesmakiem przejrzałam zużytą garderobę jesienną. Decyzję o zabraniu Ishy, podjęłam w ostatniej chwili, bo już miałam inną bohaterkę w torbie. Jakim zaskoczeniem okazało się tło znalezione przy wejściu na łąki! Chwile spędzone na fotografowaniu w dość bezpiecznym miejscu, bo niedaleko od ulicy i przystanku, pozwoliły mi otrząsnąć się po rozmowie z jednym z moich pracodawców, tak aroganckiej, jak wyjętej żywcem z czasów PRL - u. A moim jedynym przestępstwem było to, że... zadałam pytanie, czy mail doszedł. ;-S. No, żeby jeszcze te osoby dobrze płaciły, to od biedy może można im pozwolić na deptanie po sobie?... Ale w takim układzie, ręce mi opadły, więc zamiast zająć się innymi zamówionymi pracami, dla grzecznych ludzi, wyszłam z domu wyluzować się...
A oto Isha Kalpana Narayanan. Po 10. latach spędzonych w Stanach Zjednoczonych, gdzie zaczynała jako modelka, stała się gwiazdą nowego filmu Woody Allena. Dodatkowo poślubiła swojego filmowego partnera, syna bogatych indyjskich przedsiębiorców, więc dlaczego jest taka smutna? Cóż, związek nie okazał się udany, a konserwatywna rodzina dziewczyny od początku nie zaakceptowała takiego stylu życia ich najmłodszej córki. Mimo tego, Isha zdecydowała się złożyć wizytę rodzicom. Choć zapowiedziała swój przyjazd, nikt nie powitał jej na peronie. Ociągając się, wypatruje jeszcze na linii horyzontu swojego ukochanego, najmłodszego brata, jedynego członka rodziny, z którym prowadzi regularną korespondencję. Przecież on zawsze się spóźniał...
Ale Yash też nie przyszedł. Niemożliwe, by zapomniał.
Cóż, trzeba spojrzeć prawdzie w oczy i samotnie wędrować do domu w skwarze, wydeptanymi ścieżkami, którymi biegała jako dziewczynka. Do domu, w którym prawdopodobnie nikt na nią nie czeka...
To był mój 300. post.
Przy okazji zapraszam na drugiego bloga:
simran2pl.blogspot.com
Wysokość: 29 cm.
Tworzywo: vinyl
Sygnatura na głowie: 2005, Jason Wu, Intergity
Cechy szczególne: pierwsza lalka z cyklu "Isha Kalpana Narayanan"
Data produkcji: 2005.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Twoja Isha jest bardzo piękna :-) Widzę też, że kocio już odnalazł się w stadzie. :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńA kotek - tak odnalazł się i rozstawia cały dom ;-)
Przepiękna lalka :-) Jestem zachwycona tymi wszystkimi dodatkami: misternie wykonaną torebeczką, bucikami, paskami przy sukience, biżuterią. Wspaniały okaz no i piękne fotki. Sympatyczny kotek, lecę zajrzeć, co to za kotko. :-)
OdpowiedzUsuńSłodki koteczek :-)
UsuńWiesz, dodatki od FR - ek, poziom wykonania ich ubrań, to coś, czemu poświęcę kiedyś odrębny wpis. Nie mam dużo drobiazgów od lalek tej klasy, bo częściej stać mnie było na golaski, ale to, co posiadam i tym bardziej, co widziałam - zwala z nóg!
UsuńA historia nowego, czworonożnego nabytku jest przy poście o wróżkach :-)
Serdeczności!
smutna jak życie
OdpowiedzUsuńi tak samo jak ono -
intrygująca...
W życiu szczęśliwe są tylko chwile... Jedni ulepią z nich 2 tygodnie - inni 2 lata.
UsuńNieliczni zamkną oczy na kolce, albo wymyślą scenariusz alternatywny.
Świat ze swoim bogactwem, zawsze będzie piękny. Ludzie, zdarzenia - mniej.
ale piękno życia to jednak - Ludzie!
Usuńniedoskonali, błądzący, nieporadni,
nieokrzesani i często tak nie w porę...
choćby najcudniejsza opowieść, wspaniała
Komnata z tysiącami fascynujących książek
rodem z "Pięknej i Bestii" - choćby nie wiem
jak zachwycająca wyspa z łagodnymi stworzeniami
- będzie do końca spełnieniem - gdy pełna gwaru
zwierzęcych istnień - jednakowoż bezludną by się
okazała...
samotność - dla niektórych - potrzebny urlop -
ale jako sposób na życie - nie polecam, nie...
Widzę koteczek się już zaaklimatyzował, a Dywka go zaakceptowała. Lalka wzbudza we mnie mieszane uczucia, jest taka wspaniała, a jednocześnie "ludzka", aż strach, że ożyje.Jak dziewczyna zamieniona w lalkę przez złą wróżkę. Ubranko i dodatki cudownie dopracowane.
OdpowiedzUsuńPrzez lata tak jak Ty odbierałam FR - ki....
OdpowiedzUsuńA później zaczęłam ich pragnąć. Tym bardziej,że pierwsze lalki (Barbie), które mnie zachwyciły, były realistyczne. Wymyśliłam im biografie, zaprojektowałam kreacje, to było niezwykle twórcze, inspirujące...
FR - ki wstrzeliły się w moje potrzeby. Szkoda, że są tak trudno dostępne i drogie...
Dywka cieszy się z synka ;-D. A on wprowadził w mój smutny dom kupę radości i masę nieokiełznanej energii! ;-D
Isha cudna jak marzenie :) jak wszystkie kobietki od Jasona :)
OdpowiedzUsuńBubek rządzi, ale chyba nie jest to dla nikogo zaskoczeniem :)))) to przecież wulkan energi na razie co prawda mały ale jednak wulkan a to przecież zobowiązuje :))))
Tak, każda to odrębna postać obdarzona prawdziwą osobowością...
UsuńBubek ustanawia swoje belzebubowe prawo ;-)
... a ja - niepoprawnie - dopisuje swój ciąg dalszy :)
OdpowiedzUsuńBrat czeka pod domem !!! Czeka z maleńkim pieskiem schowanym za pazuchą eleganckiej marynarki ... Dlaczego nie przyszedł w umówione miejsce ?? To proste !! Piesek go obsikał !! Elegancki mężczyzna z bardzo dobrego domu nie może paradować publicznie w zaMOCZONEJ marynarce :):)
Te lalki są bardzo piękne , ich oryginalne ciuszki widziałam tylko na zdjęciach .
Ja raczej myślałam o wersji, że to lokalny gang, który oczywiście wiedział o przyjeździe aktorki, uprowadził brata, aby wyegzekwować od niej okup... ;-)
UsuńMoże kiedyś dorobię ciąg dalszy telenoweli...
Kociniak uroczy :) , czy już zaczął rozłączać kabelki ?
OdpowiedzUsuńTych kabelków jeszcze nie, ale te od głośników przy wieży i od słuchawek, wydają mu się bardzo interesujące :-S
Usuń... a ja myślałam, że Hołotę wygoniłaś z domu :D
OdpowiedzUsuńChciałam, ale się nie dała ;-) Zabrakło chętnych na tego głupola... Teraz już nie szukam jej nowego domu. Przywykłam do tej wątpliwej pamiątki po Mamie.
Usuńwygląda jak prawdziwa królowa - to pierwsze skojarzenie, fantastyczna:)
OdpowiedzUsuńDziękuję!!!!
UsuńDziewczyna - marzenie... Smutna, ale taka piękna!
OdpowiedzUsuńNie widziałam na żywo ubranek od IT. Są na pewno cudnie uszyte!
Kotki umilają nam chwile i dają tyle radości!
Pozdrawiam serdecznie!
Może właśnie dlatego taka piękna, bo natchniona egzystencjalnym smutkiem?
OdpowiedzUsuńTak, koty podarowały mi w ostatnich tygodniach dużo śmiesznych sytuacji.
Pozdrawiam ciepło w ten październikowy dzień.