środa, 20 stycznia 2021

Projekt Fashionistas: A mogło być tak pięknie...

Po tygodniowej zimie, dziś rozpoczęła się odwilż. Śmiać mi się chciało, gdy czytałam prasowe nagłówki: "Kiedy koniec mrozów?" Cóż, może pisali to bardzo młodzi ludzie? Bo ja pamiętam ten czas, gdy śnieg i mocno ujemne temperatury były normalką już 1 listopada, a taka aura ciągnęła się nie raz do początku marca... 



Hmmm, koniec mrozów właśnie nastąpił. 


Tak, czy inaczej, łącznie z poprzednią sesją, udało mi się 4 razy pobawić lalkami wśród białego puchu.

Tym razem, pokażę Wam dla przeciwwagi 2 stare lalki Fashionistas. Tak, moi Kochani, dekada zleciała jak śnieg z gałęzi. Ken Fashionistas Sporty pochodzi z 2010 r. 


Modowe, w pełni artykułowane lalki, zapowiadały wtedy prawdziwą rewolucję. I choć dziewczyny miały większe główki, nieco zbyt mocne makijaże, bazowały na dosłownie kilku (z jednym wyjątkiem) białych moldach i były znacznie mniej naturalne od lalek z przełomu wieku - Mattel obdarzył je indywidualnymi imionami, kontynuując własną tradycję nadawania niepowtarzalnych cech i charakteru. Dużo lepiej i realistyczniej wyglądały Keny, choć znowu tylko białe. Ale taka artykulacja w przypadku facetów, stanowiła krok siedmiomilowy. Zachwycał też sam kształt ciała, wreszcie pasujący do młodego chłopaka, nie tak zwalisty i kanciasty jak ongiś. A do tego powrót rootowanych włosów, ułożonych modnie i naturalnie! :-) 

Jeszcze kilka słów o Artsy/Nikki (na moldzie Adria/Desiree - nie tak dawno pisałam o nim TUTAJ: 

http://simran1pl.blogspot.com/2020/09/barbie-albinoska-czesc-1-desiree-adria.html )- jedynej kolorowej dziewczynie w tym projekcie. Nikki Fashionistas z psem (2011) - bardziej wyglądającym jak plastikowa zabawka (tu kompozycje kadrów uzupełnia inny), jest jedną z moich ulubionych faszek tamtych czasów. W oryginale ma kolorową mini z błyszczącymi indiańskimi motywami i adekwatny turkusowy wisiorek. Lecz z przyczyn humanitarnych, nie wypadało wygnać jej na -14 stopni (podawali, że odczucie zimna wynosiło - 20) w plażowej, mattelowskiej kreacji. 




Obie moje lalki (zdobyte z 2 ręki) posiadają oryginalne ubranka, ale odziałam je w naprawione już sweterki z Netto, znalezione w wyprzedażowym koszu (-70%). 
Śnieg był tak zmrożony, że rodzina pozowała bez większych problemów. I to jak naturalnie!



No, właśnie. Porównajcie sobie możliwości dzisiejszych sztywnych niczym truposze Fashionistas z ich ślicznymi multikulturowymi buziami, oraz Kenów z realistycznymi obliczami, które pokrywa ... gumowy glut zamiast włosów.

Na tej samej zasadzie można by kazać nam wrócić do łuczywa. Tylko po co?   


Tak, wiem. Kogo stać, ten kupi sobie ciałko artykułowane, a sztywne wyrzuci. I Mattel musi zdawać sobie sprawę z tego, jak wygląda sytuacja. Zabawne, że zabrania się pakowania artykułów spożywczych w torebki foliowe, a nie zabrania się produkcji niefunkcjonalnego plastiku. Jakieś dbanie o planetę? Wolne żarty!

I na zakończenie moje ukochane zimoluby. W dzień, czy wieczorem, chodzą wietrzyć futra. Cała siódemka poczuła w sobie zew północy...




Trzymajcie się, Kochani. Póki można.   


12 komentarzy:

  1. Wspaniała zimowa sesja, rodzinka wygląda bardzo naturalnie na śniegu.Ken przeuroczy. Ja jestem też z tych, co im plastikowa skorupa na głowach współczesnych kenow kłóci się z dobrym smakiem. Mattel z rozmysłem podtrzymuje produkcję sztywniar wiedząc o praktykach zamiany ciałek na mtm, co tylko podbija im sprzedaż i to jest chore, że nie sprzedają SAMYCH bezgłowych tułowi w każdym odcieniu i typie sylwetki zarówno w męskim jak i damskim wydaniu... Też by im schodziły na pęczki przecież!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Selinko :-)
      W działaniu Mattela, widzę czyste wyrachowanie. Gdyby sprzedawali same artykułowane ciałka na wymianę, to sztywne, badziewne, po zdjęciu zeń główki, wylądowałoby od razu w koszu. I wtedy może jacyś ekolodzy, wystąpiliby do firmy o odszkodowanie za zaśmiecanie planety. A tak Mattel ma "alibi": "O co chodzi? My jesteśmy ok. Lalkę bez artykulacji podaruj swojej 3-letniej córce. Rzuci nią o ścianę, rozwali, ale nie oderwie ruchomych dłoni, czy stóp. Nie będziemy tłumaczyć się w sądzie, czemu dziecko zrobiło sobie krzywdę. Ani z produkcji odpadów plastikowych. Wy psujecie, wy płaćcie za utylizację. Bo jak nie wrzucicie plastiku tam gdzie trzeba, będzie mandat ;-)"
      Co do gumowych skorup - niestety wychowałam się na nich. W latach 80-90, Keny były tylko takie. Lecz w XXI wieku, nie znajduję na to żadnego logicznego wytłumaczenia, tym bardziej, że technologia rootowanych włosów, istnieje od dawna.
      Ach, zapomniałam! Nie wiesz o co chodzi? Chodzi o pieniądze. Wyprodukuj za 2 dolary, sprzedaj za 10.

      Usuń
  2. Jesteś bardzo zdeterminowana, ja przy tych temperaturach nie wyściubiłam nosa z domu. Sesja śnieżna tylko pierwszego dnia, w przydomowym ogródku. 😜 Z tamtej epoki Fashionistek zachowałam tylko jedną, dodatkową głowę że swappin style i właśnie dwóch panów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, tam - od razu determinacja, IHime ;-) Choć genetycznie jestem upałolubna, w podobnym stopniu kocham mrozy. Takie do -20. Tę temperaturę lepiej znoszę niż +20 w lipcu... Może to kwestia ciśnienia, może światła, nie wiem. Jakaś strasznie skrajna ze mnie natura...
      Ja ze Swappin Style też zachowałam jedną głowę ;-) Oczywiście Nikki.

      Usuń
  3. Cudna sesja zimowa. Zazdroszczę sweterków, bo u mnie nie było nawet na początku. A moim Kenom itp. brak swetrów bardzo. Co do ciałek Mattela to już się nie raz wypowiadałam, szkoda słów. A ponieważ trafiają do mnie tylko okazyjnie to i stres mniejszy. Mam nadzieję, że zima nie powiedziała ostatniego słowa i będą jeszcze okazje do zimowych sesji. Pozdrawiam cieplutko. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, właśnie, Sowo, zima do nas wróciła, choć już nie tak obfita. Ale zawsze coś ;-)
      Sweterków trafiłam ostatnie sztuki, do naprawy. Całe szczęście, bo z obecnymi finansami, pełna cena była poza zasięgiem mojego budżetu.
      Serdeczności :-D

      Usuń
  4. Tak jak Selinka napisała - Mattel powinien sprzedawać same ciała lalkowe, bez głów. Mnie cieszy, że postarali się z Barbie Extra. Klimatyczna sesja, a sweterki lalek są urocze. Mi nie przeszkadzają bardzo plastikowe włosy u męskich lalek, ale dla mnie takie '' prawdziwe '' są lepsze ( a najlepiej jak są długie ). Aż siedem kochanych, zwierzęcych istot w domu. Jak mi się humor poprawia z powodu mojego jednego świnkowego lokatora, to Ty musisz być siedem razy bardziej szczęśliwa ( ale,że koty lubią się przewietrzyć jak jest chłodniej to się nie spodziewałam, myślałam raczej, że koty nie lubią chłodu ). Oby Mattel zacząć słuchać kolekcjonerów, bo inaczej rynek będzie zalany uproszczonymi lalkami dla dzieci, które nawet im się znudzą. Jednak za drugą serię lalek BTS muszę Mattela pochwalić. Pozdrawiam Ciebie i Twoich zwierzęcych przyjaciół.

    OdpowiedzUsuń
  5. Przyznaję ze skruchą, że jestem ciepłolubna i cieszę się z tej odwilży, bo... już mi tego mrozu i śniegu było za dużo. Pamiętam jeszcze te prawdziwe zimy, z budowanymi ze śniegu fortami i zjeżdżaniem na sankach przez kilka miesięcy, a nie kilka dni, ale... wolę jak jest sucho i ciepło. Co nie znaczy, że nie podziwiam bardzo malowniczych, śnieżnych sesji, a Twoja jest śliczna. Cała rodzinka na sankach bawiła się najwyraźniej znakomicie! Podziwiam też idealną fryzurę Twojego Kena...
    Mój jedyny wychodzący kot wdał się we mnie i na dwór wychodzi jedynie za potrzebą i na krótki (bardzo krótki) obchód włości ;). Twoje bohatersko odpowiedziały na zew zimy :)!

    OdpowiedzUsuń
  6. Łapki kocie na śniegu rządzą :-) Wytuptał porządnie :P A lalki, fakt, były artykułowane kiedyś i szkoda, że tego nie utrzymano, ale z kolei teraz mają fajniejsze pyszczki, więc mnie akurat to nie przeszkadza. Buziaki! Trzymaj się ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo sympatyczny wpis ☺️. Oj, tak... pamiętam okrutne mrozy... Teraz to pewnie zamykano by z tego powodu szkoły! Domyślam się, że dzieciaki pragną zabaw na śniegu, ale ja nie za bardzo za nim tęsknię, szczególnie gdy trzeba o brzasku odszraniać i zgarniać śnieg z auta!
    Rodzinka bawi się doskonale i jest super odziana! 😊
    Ps. Też myślałam, że koty lubią ciepełko 😁
    Serdecznie Cię pozdrawiam, Kiduś 😊

    OdpowiedzUsuń
  8. Myśmy się od zimna odzwyczaili chyba. Ja też pamiętam mocniejsze mrozy i drogę do szkoły przez zaspy a konkretnie zasypane pola. I jak dziadek saniami zaprzężonymi w konia po nas przyjeźdzał - to dopiero wspomnienia:))
    A sesja super:)))

    OdpowiedzUsuń
  9. Przepiękne fotki te z kociami szczególnie <3
    Sweterki przeurocze :D

    OdpowiedzUsuń